W niedzielę w Berlinie odbędzie się Bieg Pamięci Bohaterów Powstania Warszawskiego 1944. który ma być hołdem dla Powstańców, a także przybliżyć mieszkańcom Berlina wiedzę o polskiej historii. O ile starsze pokolenia mają świadomość zbrodni niemieckich z czasów II wojny światowej, to młodsze dysponują szczątkową wiedzą na ten temat - powiedział w rozmowie z PAP ambasador RP w Berlinie Dariusz Pawłoś.
Bieg Pamięci Bohaterów Powstania Warszawskiego 1944 rozpocznie się 30 lipca o godz. 11:00 w parku przy Pałacu Charlottenburg w Berlinie. Do wspólnego biegania z Ambasadorem RP Dariuszem Pawłosiem i nowym Attaché Obrony pułkownikiem Mirosławem Klimczakiem oraz polskimi trenerami pracującymi w Berlinie, zaproszony jest każdy zainteresowany - informuje Ambasada RP w Berlinie.
Podobnie jak w przypadku zorganizowanego wcześniej biegu z okazji Konstytucji 3 maja, chcielibyśmy poprzez popularny w Berlinie sport oddać hołd Powstańcom Warszawskim i ludności cywilnej powstańczej Warszawy oraz przybliżyć mieszkańcom Berlina wiedzę o polskiej historii. "Doceniamy przede wszystkim zaangażowanie lokalnej Polonii, która, zachęcając do udziału swoich niemieckich przyjaciół i sąsiadów, aktywnie przyczynia się do propagowania w Niemczech wiedzy o Powstaniu Warszawskim" - podkreślił ambasador RP w Berlinie Dariusz Pawłoś.
Zapytany przez PAP w kontekście planowanego biegu, jak ocenia oddziaływanie polskich inicjatyw na stan świadomości historycznej Niemców - szczególnie od czasu ogłoszenia raportu o stratach wojennych, który jak się zdaje odbił się w Niemczech sporym echem - polski ambasador stwierdził, że "od czasu publikacji Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945 w dniu 1 września 2022 r. rzeczywiście da się zauważyć – poza samą oficjalną reakcją rządu federalnego – ożywienie zainteresowania tematem w niemieckiej opinii publicznej".
"Warto odnotować, że w maju wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk przeprowadził dyskusję z grupą posłów Bundestagu, zaś w czerwcu Ambasada RP w Berlinie rozesłała do wszystkich posłów Bundestagu oraz wszystkich członków Bundesratu skróconą wersję Raportu w wersji niemieckiej z załączonym listem ministra Mularczyka, przedstawiającym argumentację rządu RP i wzywającym do rozpoczęcie dialogu międzyrządowego ws. zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone Polsce przez Niemcy w trakcie niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej" - powiedział PAP Dariusz Pawłoś.
Zdaniem dyplomaty "zasadniczym problemem w skutecznym przebiciu się z polską narracją nt. odszkodowań jest brak wiedzy o olbrzymiej skali strat materialnych i niematerialnych spowodowanych agresją i okupacją Polski przez nazistowskie Niemcy. Bez zmian na tym polu, czym docelowo ma się zająć Dom Niemiecko-Polski w Berlinie (którego integralnym rdzeniem ma być Pomnik Polskich Ofiar III Rzeszy Niemieckiej) – poprawa świadomości historycznej Niemców będzie bardzo trudna".
"O ile starsze pokolenia nie tylko mają świadomość zbrodni niemieckich z czasów II wojny światowej i do pewnego stopnia częściowo poczuwają się do odpowiedzialności, to młodsze pokolenia dysponują szczątkową wiedzą na ten temat, nie wykazując przy tym chęci do jej pogłębienia" - zauważył ambasador.
"Niestety ogólna wiedza o zbrodniach hitlerowskich oraz odczucia Niemców w zakresie poczucia odpowiedzialności Niemiec jako państwa i Niemców zmieniają się w ostatnich latach, zarówno za sprawą upływu czasu, odchodzenia świadków historii, ale także przekazywania zniekształconych obrazów, również np. dotyczących postawy polskiego ruchu oporu, co wpływa na ogólne postrzeganie i częściową relatywizację poczucia odpowiedzialności Niemców" - stwierdził ambasador RP w Berlinie.
"W tym obszarze dostrzegam nadal duży potencjał do dalszych działań edukacyjnych, które pozwoliłby Niemcom nie tylko lepiej poznać także i ich historię, ale również zrozumieć działania Polski na rzecz uzyskania odszkodowań i zadośćuczynienia za straty wyrządzone Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywatelom w czasie II wojny światowej" - podkreślił Dariusz Pawłoś.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.