Reklama

Indie: W wyniku naszych ataków na Pakistan zginęło co najmniej 100 terrorystów

Resort informacji Pakistanu powiadomił z kolei, że na granicy między państwami w Kaszmirze zabito od 40 do 50 indyjskich żołnierzy.

Reklama

Minister obrony Indii Rajnath Singh poinformował w czwartek, że w wyniku środowych indyjskich ataków na Pakistan zginęło co najmniej 100 terrorystów - przekazał indyjski portal Hindu. Resort informacji Pakistanu powiadomił, że na granicy między państwami w Kaszmirze zabito od 40 do 50 indyjskich żołnierzy.

Wcześniej rząd Indii ogłosił, że liczba ofiar śmiertelnych pakistańskiego ostrzału na terytorium indyjskiej części Kaszmiru wzrosła z 15 do 16, a wśród zabitych znalazły się kobiety, dzieci i jeden żołnierz. Rannych zostało 59 osób. Pakistańskie wojsko podało, że w wyniku indyjskich nalotów zginęło 31 cywilów, w tym kobiety i dzieci, a 57 osób doznało obrażeń.

Jak podał indyjski portal Hindu, minister Singh poinformował liderów indyjskich partii politycznych, że akcja militarna określana jako operacja Sindoor, wymierzona w obozy terrorystów w Pakistanie, wciąż trwa. Szef resortu obrony oświadczył, że Indie nie chcą eskalować sytuacji, ale jeśli Pakistan wykona jakiś gwałtowny ruch, to wówczas Indie zareagują w sposób zdecydowany.

Pakistański minister informacji Attaullah Tarar, cytowany przez lokalną telewizję Geo TV, powiedział, że wojsko wysadziło indyjskie instalacje wojskowe na linii granicznej między państwami. Dodał, że pakistańskie siły zbrojne zestrzeliły 50 dronów, w tym 25 bezzałogowców Harop produkcji izraelskiej, co zostało uznane za "wyraźną oznakę frustracji Indii". Wojsko dodało, że szczątki tych dronów są znajdowane w różnych regionach Pakistanu. Pakistańskie siły zbrojne powiadomiły również, że wykorzystują podczas starć z Indiami moździerze i artylerię.

Rząd pakistańskiej prowincji Pendżab, graniczącej z Indiami, zalecił mieszkańcom wyznaczenie bezpiecznych przestrzeni, a także przygotowanie pakietów zawierających wodę, żywność, latarki i leki.

Departament Stanu USA poinformował w czwartek, że Konsulat Generalny USA w Lahaur, stolicy Pendżabu, nakazał swoim pracownikom schronić się po doniesieniach o eksplozjach, zestrzeliwaniu dronów i możliwych naruszeniach przestrzeni powietrznej.

Przyczyną eskalacji napięć między państwami w spornym regionie Kaszmiru był atak terrorystyczny, do którego doszło 22 kwietnia w miejscowości Pahalgam w indyjskim Kaszmirze. Zginęło wówczas 26 turystów. Delhi oskarżyło dżihadystyczną grupę pakistańskich rebeliantów Lashkar-i-Toiba o zorganizowanie i przeprowadzenie zbrojnej napaści. Islamabad odrzucił te oskarżenia. Bezpośrednie ataki wojsk rozpoczęły się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. (PAP)

***

Myśliwce zniszczone podczas ataku na Pakistan ukazują słabość sił powietrznych Indii - ocenił francuski dziennik "Le Monde". Jeśli potwierdzą się doniesienia, że jedną z tych maszyn był samolot francuskiej produkcji Rafale, będzie to pierwszy przypadek, kiedy ten myśliwiec został stracony w walce - zauważyła gazeta.

Indyjskie uderzenie, przeprowadzone w nocy z wtorku na środę na dziewięć celów w Pakistanie, zostało uznane przez władze w Delhi za adekwatną odpowiedz na atak terrorystyczny w Kaszmirze, w którym zginęło 26 osób. Podczas operacji o kryptonimie Sindoor indyjskie siły powietrzne straciły od jednego do pięciu samolotów bojowych.

Dziennik zwrócił uwagę, że nie jest to jasne, ile maszyn, tak naprawdę, zostało strąconych. Władze Indii dementują wszelkie doniesienia i cenzurują publikacje na ten temat, jednak źródła w armii indyjskiej potwierdziły agencji AFP, że przynajmniej jedną maszynę zniszczyły siły pakistańskie.

Atak przypuszczono z użyciem myśliwców i dronów. Minister obrony Pakistanu Khawaja Muhammad Asif przekazał, że pakistańskie samoloty - myśliwce chińskiej produkcji Chengdu J-10 - strąciły pięć indyjskich maszyn: trzy Rafale i dwa samoloty MiG-29 i Su-30 produkcji sowieckiej.

Według "Le Monde" były to trzy samoloty, ale Paryż ocenił na podstawie analizy zdjęć dostępnych w przestrzeni publicznej, że na pewno zniszczono jedną maszynę Rafale. Dla producenta tych samolotów, firmy Dassault, z siedzibą pod Bordeaux, byłby to pierwszy przypadek, gdy ten model został zestrzelony w walce.

Indie od wielu lat starają się zmodernizować i wzmocnić swoje siły powietrzne, jednak te wysiłki nie przynoszą zamierzonych efektów. Indyjskie lotnictwo liczą około 30 eskadr bojowych, a większość ich wyposażenia to samoloty Su-30 i MiG-21. Cztery eskadry składają się z starych francuskich samolotów typu Jaguar - we Francji te maszyny nie latają od 2008 r. - i wyeksploatowanych Mirage z lat 80. XX wieku.

Oprócz dysponowania nie najnowszym sprzętem, indyjscy piloci nie są zaprawieni w boju. Komisja odpowiedzialna za raportowanie o stanie sił powietrznych apelowała w 2024 r. o zakup symulatorów, aby piloci mieli szanse wziąć udział w szkoleniach. Ponadto produkcja indyjskich myśliwców Tejas opóźnia się i nie jest jasne, kiedy te maszyny znajdą się na wyposażeniu sił zbrojnych.

Pakistańscy piloci są w nieco lepszej sytuacji, ponieważ uczestniczą w wielu misjach antyterrorystycznych, których celem jest niszczenie baz rebeliantów.

"Le Monde" ocenił, że Indie mogły się przeliczyć, rozpoczynając ostatnią operację. W opinii dziennika, jeśli odpowiedz Pakistanu na ten atak będzie stanowcza, to konflikt może przerodzić się w wojnę, której końcowy wynik jest bardzo trudny do przewidzenia.

***

W obliczu wzrostu napięć między Indiami i Pakistanem Władze Chin konsekwentnie wzywają oba kraje do zachowania powściągliwości, jednak - jak zwracają uwagę analitycy - faworyzują Islamabad w związku ze strategicznymi i gospodarczymi powiązaniami obu stron.

W nocy z wtorku na środę Indie przeprowadziły ataki na cele w Pakistanie i w pakistańskiej części Kaszmiru. Po obu stronach granicy zginęło około 30 osób. Był to - jak oświadczyły władze w Delhi - odwet za przeprowadzony 22 kwietnia zamach terrorystyczny w miejscowości Pahalgam w indyjskim Kaszmirze, w którym zginęło 26 osób. Winą za zamach Indie obarczyły grupę powiązaną z Pakistanem.

Resort spraw zagranicznych Chin potępił atak w Pahalgam, wyraził sprzeciw wobec aktów terroru i wezwał do "właściwego rozwiązania" konfliktu w drodze negocjacji. W środę, po rozpoczęciu przez Indie zbrojnych działań odwetowych, chińskie MSZ wyraziło zaniepokojenie i ubolewanie.

Przy różnych okazjach władze w Pekinie podkreślały, że spór Pakistanu i Indii ma charakter historyczny i powinien zostać rozwiązany pokojowo poprzez dialog i konsultacje, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, odpowiednimi rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ i umowami dwustronnymi. Chiny konsekwentnie apelowały do obu stron o powściągliwość, unikanie działań, które mogłyby eskalować napięcia, oraz priorytetowe traktowanie pokoju i stabilności w regionie.

Analitycy indyjskiego think tanku ORF zauważają jednak, że choć Chiny oficjalnie zachowują neutralność, ich stanowisko często skłania się ku Pakistanowi, który uważają za - jak MSZ pisze w notach - "żelaznego przyjaciela" i "strategicznego partnera".

Niespełna tydzień po kwietniowym ataku terrorystycznym szef chińskiej dyplomacji Wang Yi rozmawiał telefonicznie ze swoim pakistańskim odpowiednikiem Ishaqiem Darem i wyraził wsparcie dla wysiłków Islamabadu "w walce z terroryzmem". Wyraził "pełne zrozumienie dla uzasadnionych obaw Pakistanu dotyczących bezpieczeństwa" oraz zaoferował wsparcie "w ochronie suwerenności".

Srikanth Kondapalli z indyjskiego Jawaharlal Nehru University zwraca uwagę, że choć Chiny zaapelowały o podjęcie "bezstronnego śledztwa" w sprawie kwietniowego ataku, udzieliły poparcia Pakistanowi, ale nie Indiom.

W dwustronnych oświadczeniach przedstawiciele Islamabadu i Pekinu często również odnoszą się do kwestii Kaszmiru, sprzeciwiając się "jednostronnym działaniom" i podkreślając wagę rozwiązań osiąganych zgodnie z prawem międzynarodowym i na podstawie dwustronnych umów.

Zaangażowanie Chin jest związane również z ich własnymi interesami strategicznymi, w tym z Chińsko-Pakistańskim Korytarzem Gospodarczym (CPEC), który przebiega przez części Kaszmiru administrowane przez Pakistan, do których roszczenia zgłaszają Indie. W związku z tym Chiny pozostają zaniepokojone sporem terytorialnym, ponieważ jego wynik może wpłynąć na plany Pekinu dotyczące rozwoju w regionie - sugerują autorzy analizy think thanku Council on Foreign Relations.

Imran Ahmed z Narodowego Uniwersytetu w Singapurze, zwraca uwagę, że chociaż Chiny prezentują się jako "podmiot stabilizujący, ich zdolność do mediacji jest ograniczona". Indie pozostają bowiem nieufne wobec Pekinu z powodu starć na spornych granicach między tymi państwami i dekad strategicznej rywalizacji. Dodatkowo brak zaufania budzi rozwój chińskiej infrastruktury w spornym regionie Aksai Chin. Ekspert, powołując się na chińskich analityków, podsumowuje, że władze w Delhi "raczej nie zaakceptują Pekinu w roli mediatora, zwłaszcza takiego, który, jak się wydaje, legitymizuje stanowisko Pakistanu".

Krzysztof Pawliszak (

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7
7°C Poniedziałek
rano
13°C Poniedziałek
dzień
12°C Poniedziałek
wieczór
9°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama