Będą podwyżki rent i emerytur, podatki nie wzrosną, a tzw. umowy śmieciowe zostaną zlikwidowane - takie propozycje przedstawiali uczestnicy środowej debaty przedstawicieli ugrupowań kandydujących w wyborach parlamentarnych.
W czasie debaty w TVP przedstawiciele ugrupowań odpowiadali na pytania widzów. Jeden z nich pytał, dlaczego posłowie mają tak wysokie diety i czy nie mogliby się podzielić nimi z emerytami i rencistami.
"Będzie podwyżka rent i emerytur. Kiedy? W przyszłym roku" - zapowiedział przedstawiciel PSL Mieczysław Kasprzak. Przyznał także, że system emerytalny wymaga ulepszeń. Odnosząc się do procedur przyznawania rent powiedział, że renty mogłyby w przypadku niektórych schorzeń przyznawane na dłuższy czas, a nie każdego roku.
Kasprzak argumentował, że ludzie powinni mieć możliwość wyboru sposobu oszczędzania na emeryturę. "Wszyscy płacą jednakowo zryczałtowaną składkę i dostają zryczałtowaną emeryturę, tak jak to jest dzisiaj w KRUS. Jest to najtańszy system, jaki można sobie wyobrazić. Kogo stać, kto ma pieniądze, może dodatkowo lokować je w II i w III filarze" - proponował.
Pytany przez prowadzącego debatę dziennikarza o KRUS, Kasprzak powiedział, by nie szukać w +krusowcach+ wrogów, "bo KRUS jest dzisiaj zbawiennym rozwiązaniem dla Polski". W przypadku likwidacji KRUS - uważa Kasprzak - półtora mln osób przeszłoby na utrzymanie opieki społecznej.
Przedstawiciel PO Adam Szejnfeld odpowiadając o pytanie o ułatwienia dla młodych przedsiębiorców mówił o projekcie zmniejszenia składki ubezpieczeniowej dla zakładających po raz pierwszy działalność gospodarczą.
"Dzisiaj rząd niemiecki więcej oferuje Polakom, niż rząd Polski" - krytykował przedstawiciela rządzącej partii Paweł Poncyliusz (PJN). "Gdyby tak było, to nie mielibyśmy jednego z najniższych poziomów bezrobocia w Europie" - replikował Szejnfeld.
Sławomir Kopyciński (SLD) przypomniał, że "rząd SLD obniżył kiedyś podatek CIT dla przedsiębiorców". Postulował m.in. obniżeniu akcyzy. Pytany o to, jak SLD chce obniżać deficyt obniżając wpływy budżetowe odpowiedział, że osiągnie to poprzez oszczędności. "Zlikwidujemy niepotrzebne instytucje (...) rząd PO i PSL zatrudnił armię 100 tys. urzędników" - zaznaczał.
"Jeśli chodzi o podwyższenie podatków, my rozważamy możliwość do powrotu trzeciej stawki podatkowej podatku dochodowego - 40 proc. Obniżono podatki dla najbogatszych z 40 proc. do 32 proc., a więc o 8 proc. a wszystkim innym z 19 proc. do 18 proc., czyli o 1 proc. To jest właśnie sprawiedliwy podział tej biedy, której dokonała Platforma Obywatelska, przy udziale PiS, bo to był ich wspólny projekt w kadencji 2006" - powiedział Kopyciński.
Reprezentujący PiS Jerzy Żyżyński pytany o pensje wypłacane związkowcom przez zarządy firm powiedział, że "jest tak dlatego, że taka jest ustawa". Przyznał, że Prawo i Sprawiedliwość nie uwzględnia tej kwestii w programie. Zaznaczał, że związkowcy reprezentują pracowników, choć przyznał, że rozwiązanie, by działacze związkowcy byli opłacani ze składek (związkowych - PAP) jest "rozsądne". Dodał także, że PiS "nie zamierza podwyższać podatków".
Paweł Poncyliusz (PJN) zadeklarował, że jeśli partia ta wygra wybory, to "żadne podatki nie zostaną podwyższone". Powiedział, że PJN chce zlikwidować wszelkie bariery w prowadzeniu działalności gospodarczej, które nie wynikają z prawa unijnego. "Przedsiębiorca sam będzie decydował jaką działalność chce prowadzić, a nie urzędnik wydający karteluszki ze stempelkami" - mówił Poncyliusz.
Bogusław Ziętek (Polska Partia Pracy) odpowiadał na pytanie dotyczące sytuacji pracowników zatrudnionych na podstawie tzw. umów śmieciowych, czyli np. umów o dzieło. "Chcemy likwidacji umów śmieciowych" - zadeklarował. Dodał, że jest gotowy projekt przepisów, które będą chroniły zatrudnionych przez agencje pracy tymczasowej, by mieli pełniejszą ochronę prawną.
Janusz Palikot (Ruch Palikota) chce szukać oszczędności m.in. poprzez połączenie oddziałów ZUS i KRUS. "Chcemy połączyć ZUS i KRUS, nie rozstrzygając, jaka powinna być stawka" - mówił Palikot. Pomysł ten nazwał "gigantyczną szansą na oszczędności", które oszacował na 1 mld - 2,5 mld zł.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.