Chirurgom z brytyjskiego szpitala po skomplikowanej i bardzo rzadkiej operacji z powodzeniem udało się rozdzielić pochodzące z Sudanu bliźniaczki syjamskie - poinformowała w niedzielę fundacja, która finansowała zabieg.
Rital i Ritag Gaboura, które w przyszłym tygodniu będą obchodziły pierwsze urodziny, były zrośnięte głowami. Jak pisze agencja Reutera, ich rozdzielenie stanowiło dla chirurgów szczególnie duże wyzwanie, gdyż pomiędzy ich mózgami przepływała znaczna ilość krwi. Według lekarzy Ritag zaopatrywała w krew połowę mózgu siostry.
Jak zauważa Reuters, bliźniaki syjamskie to bardzo rzadkie przypadki, a tylko 5 proc. z nich jest zrośniętych głowami. Według lekarzy 40 proc. takich dzieci rodzi się martwych lub umiera podczas porodu, a kolejnych 30 proc. umiera w ciągu doby.
Jak poinformowała brytyjska fundacja Facing the World rozdzielenie zostało przeprowadzone w czterech etapach przez ekipę lekarzy, którzy pracowali za darmo. Dwie operacje odbyły się w maju, kolejna w lipcu, a ostatecznego rozdzielenia dokonano 15 sierpnia.
Bliźniaczki urodziły się we wrześniu 2010 roku w Chartumie, a ich rodzice - oboje lekarze - poprosili fundację o zorganizowanie i sfinansowanie operacji ich rozdzielenia. Rodzina przyleciała do Londynu w kwietniu, kiedy serce Ritag zaczynało słabnąć. Dziewczynki przyjęto do renomowanego szpitala dziecięcego Great Ormond Street.
"W ciągu kilku dni (po zabiegu) zostały przeniesione z powrotem na oddział ogólny, gdzie bawiły się i zachowywały jak przedtem. Ich śmiech i zachwyt światem dodawał otuchy w ciągu miesięcy wypełnionych troską - napisano w oświadczeniu fundacji. - Wkrótce ich rodzice będą mogli spełnić swoje marzenie i zabrać do domu dwie zdrowe, rozdzielone córki".
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.