W roku szkolnym 2024/2025 w przedszkolach było 74 tys. dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego.
Dzieci ze zdiagnozowanym spektrum autyzmu jest coraz więcej - oceniła w rozmowie z PAP dr Edyta Bałakier z Uniwersytetu w Białymstoku. Podkreśliła, że nieprawidłowości w rozwoju obserwowane są u coraz młodszych dzieci, a objęcie ich specjalistyczną pomocą jest kluczowe dla dalszego rozwoju.
Zaburzenie ze spektrum autyzmu (ASD) to zaburzenie neurorozwojowe, charakteryzujące się przede wszystkim trudnościami w komunikacji społecznej oraz zachowaniami, w których zauważalne jest przywiązanie do schematów i czynności rutynowych.
Jak powiedziała dr Edyta Bałakier, adiunktka Wydziału Nauk o Edukacji Uniwersytetu w Białymstoku, związana z Fundacją "A jak", która prowadzi w Białymstoku placówkę terapeutyczną dla dzieci z autyzmem, a od 2018 r. badania przesiewowe wśród dzieci uczęszczających do białostockich żłobków miejskich, pierwsze symptomy wskazujące na nieprawidłowości w zakresie mowy i komunikacji oraz relacji społecznych, które mogą świadczyć o występowaniu u dziecka zaburzeń ze spektrum autyzmu, widoczne są nawet na bardzo wczesnym etapie rozwojowym, w tym kilkunastomiesięcznych.
- Na przestrzeni kilku lat zaobserwowaliśmy pewien wzrost liczby dzieci, u których stwierdziliśmy zaburzenia ze spektrum autyzmu lub nieprawidłowo, odmiennie przebiegający rozwój - stwierdziła ekspertka.
Jej obserwacje potwierdzają dane Ministerstwa Edukacji Narodowej - w roku szkolnym 2024/2025 do przedszkoli i punktów przedszkolnych w całej Polsce uczęszczało blisko 74 tys. dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. Trochę ponad połowę tej grupy stanowiły dzieci niesłyszące lub słabosłyszące, niewidome lub słabowidzące albo z niepełnosprawnością intelektualną, ruchową lub sprzężoną. Pozostałe - których było ponad 36 tys. - otrzymały orzeczenie z powodu spektrum autyzmu, w tym zespołu Aspergera. Rok wcześniej przedszkolaków z orzeczeniami było 65 tys., w tym prawie 31 tys. ze zdiagnozowanym spektrum autyzmu. Z kolei w roku szkolnym 2022/2023 dzieci przedszkolnych ze specjalnymi orzeczeniami było niespełna 57 tys., z czego ok. 25 tys. orzeczeń dotyczyło spektrum autyzmu.
Oznacza to, że tylko na poziomie przedszkolnym liczba dzieci ze zdiagnozowanym spektrum autyzmu, z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego, wzrosła o blisko 50 proc. w skali dwóch lat.
Według naukowców zaburzenia ASD mają swoje źródło w połączeniu czynników środowiskowych - takich jak m.in. zaawansowany wiek rodziców, cukrzyca matki w czasie ciąży, infekcje, zaburzenia hormonalne, niektóre leki i narażenie na zanieczyszczenie powietrza oraz genetyczne.
- Jeżeli w rodzinie jest dziecko w spektrum autyzmu, to szansa, że u jego rodzeństwa taka diagnoza będzie postawiona, niestety wzrasta. Zdarzyło się, że do prowadzonych przez fundację badań przesiewowych trafiło trzecie dziecko z danej rodziny, które - podobnie jak dwójka starszego rodzeństwa - przejawiało objawy spektrum - powiedziała dr Bałakier.
Wyjaśniła, że na wzrost diagnoz stawianych osobom w spektrum autyzmu ma rosnąca świadomość społeczna na temat tego zaburzenia - na niepokojące sygnały coraz szybciej reagują tak rodzice, jak i specjaliści, którzy kierują dzieci na ścieżkę diagnostyczną.
Diagnostyką i wydawaniem orzeczeń, w tym o potrzebie kształcenia specjalnego, zajmują się poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Dziecko, które otrzyma orzeczenie - jak powiedziała ekspertka - staje się beneficjentem pomocy. - Orzeczenie toruje drogę do wsparcia. Placówka edukacyjna, do której uczęszcza dziecko, od momentu dostarczenia przez rodzica orzeczenia ma 30 dni, by opracować indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny oraz wielospecjalistyczną ocenę poziomu funkcjonowania - te dwa dokumenty są tak naprawdę początkiem pomocy, którą otrzymuje dziecko. Zbiera się zespół na rzecz tego dziecka i od tego momentu dostaje ono wsparcie - tłumaczyła dr Bałakier.
Podkreśliła, że pomoc jest obligatoryjna, a przedszkole nie może odmówić jej udzielenia. - Czasem poradnia sugeruje, że bardziej odpowiednia dla danego dziecka byłaby inna forma edukacji, czyli na przykład placówka terapeutyczna czy specjalna. I wówczas dyrekcja przedszkola może rozmawiać z rodzicami o przeniesieniu dziecka do takiej placówki. Ostateczną decyzję podejmuje jednak rodzic - powiedziała ekspertka.
Przedszkola ogólnodostępne, które w przeciwieństwie do placówek terapeutycznych, specjalnych i integracyjnych nie mają nauczycieli wspomagających, mogą zorganizować ten rodzaj wsparcia dla swoich podopiecznych - o ile takie są zalecenia poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Dzieci na wczesnym etapie edukacji, czyli na etapie przedszkolnym, mają prawo do uzyskania opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju, dzięki czemu są objęte dodatkowymi, bezpłatnymi zajęciami wspomagania rozwoju w wymiarze 4-8 godzin miesięcznie. Do czasu rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej mogą, w zależności od potrzeb, korzystać ze specjalistycznego wsparcia psychologów, pedagogów i logopedów.
- Ogólnym celem wczesnego wspomagania są nie tylko postępy dziecka, ale też - a nawet przede wszystkim - nabywanie przez rodziców kompetencji, które pozwalają im na odpowiednie stymulowanie rozwoju dziecka. Gdyby wczesne wspomaganie prowadzone było wyłącznie z dzieckiem, nie dałoby takich efektów, jakie możemy osiągnąć, kiedy "system rodzinny" reaguje adekwatnie, kiedy rodzice potrafią wesprzeć rozwój dziecka w poszczególnych strefach. Zajęcia mogą być więc prowadzone także w domu rodzinnym. Jeśli natomiast odbywają się w przedszkolu lub poradni, rodzic może brać w nich udział - powiedziała Edyta Bałakier.
Zauważyła, że każda terapia powinna być dostosowana do indywidualnych potrzeb i możliwości dziecka. Tylko wtedy przyniesie efekty - choć to także kwesta indywidualna.
- Są dzieci, które otrzymają wsparcie wcześnie i jest go wiele, ale poziom zaburzeń jest tak duży, że efekty nie są spektakularne, nie takie, jakbyśmy sobie wymarzyli. Ale są też takie - szczególnie na bardzo wczesnym etapie rozwoju, u których nieprawidłowości charakterystyczne dla spektrum dopiero zaczynają się pojawiać np. około drugiego roku życia, których rozwój ulega regresowi - w przypadku których możliwe jest, przy wsparciu terapeutycznym, zatrzymanie procesu postępowania zaburzeń - wyjaśniła.
Dodała, że zdarza się, iż postępy są na tyle widoczne, że podczas kolejnych badań dziecko przestaje spełniać kryteria diagnostyczne dla spektrum autyzmu (co nie jest tożsame z jego wyleczeniem). - Pokazuje nam to, że skutecznie dobrana pomoc daje efekty, które w wielu przypadkach pozwalają nam powiedzieć o pewnym sukcesie terapeutycznym - podkreśliła dr Bałakier.
W 2008 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych oficjalnie uznała zaburzenia ze spektrum autyzmu za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowotnych świata.
Katarzyna Czarnecka
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.