Sztuka postrzegania rzeczywistości

Widzieć związek gdzie jest, nie tworzyć go, gdzie go nie ma.

Byłem dziś rano w warsztacie zmienić opony w mojej nie pierwszej młodości już, poczciwej Skodzie (Roomster – ach, co to jest za samochód!). Korzystając z okazji, że droga do pracy, z racji późniejszej pory, była już mniej zatłoczona niż zwykle, sprawdziłem w „pokładowym komputerku”, jakie w ostatnich miesiącach mam średnie zużycie paliwa. Dawniej sprawdzałem często, od paru miesięcy tak jakoś... No i zdumiałem się. Ponad pół litra na sto kilometrów więcej, niż było do tej pory. Co jest? No tak, korki, szybko sobie przypomniałem. Z racji przebudowy części wiaduktów kolejowych w centrum Katowic głównie się stoi. Byłoby jednak znacznie lepiej, gdyby przejezdna była droga za jednym z tych nie będących jeszcze w przebudowie wiaduktów. Nie jest, bo włodarze miasta postanowili urządzić na tym odcinku buspas. 

Dla autobusów jest pas... lewy. Ale żeby wjechać na przystanek, autobus musi zjechać na prawo. Na skrzyżowaniu akurat. A że blisko dworzec, autobusy jeżdżą stadami. Niektórzy kierowcy autobusów nie zważają przy tym, że nie mają miejsca na przystanku. Nie czekają na kończącym się buspasie, ale zjeżdżają z niego, i stają w poprzek na środku skrzyżowania, blokując cały ruch. Wyjeżdżając z przystanku z kolei wszystkie na nowo zjeżdżają na ten normalny pas. I też mają pierwszeństwo. A wyjeżdżają, bo jest kolejne skrzyżowanie i autobus skręcający w prawo z tego „przystankowego” pasa by się nie wyrobił. Do tego wszystkiego dochodzą tłumy ludzi – wiadomo, tu przeniesiono przystanki dla wielu linii – mających „bezwzględne pierwszeństwo” i kapiących w różnych odstępach przez cztery na tym krótkim odcinku przejścia. Samochody „nieuprzywielejowane” głównie więc stoją, poruszając się skokowo. Nie no, nie płaczę  z tego powodu, jest jak jest. Tylko to jest codziennie pewnie kilka tysięcy samochodów zużywających tych ponad pół litra paliwa więcej. A potem jest płacz, że ochrona środowiska, emisja CO2 i inne tego rodzaju. 

Inna sytuacja. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylili ostatnio wyrok dla potrójnego zabójcy oraz recydywisty, który zgwałcił dziecko. Powód? Skazał go  „neosędzia”. Teraz owi sędziowie płaczą, bo spotyka ich „fala hejtu”. No cóż.. Kiedy ma się odwagę uczestniczyć w rewolucji trzeba też mieć chyba świadomość, że ofiary mogę być po obu stronach, prawda?  „Nadzwyczajna kasta” broniąc swoich urągających zasadom demokracji przywilejów nie ma jak widać zahamowań, ale gdy oni sami poczują się zagrożeni...  Nie usprawiedliwiam owego hejtu, (o ile faktycznie z falą hejtu mamy do czynienia, a nie z falą zwykłego oburzenia tą decyzją), ale dziwię się, że owi sędziowie się dziwią.

Trzecia sprawa. Najpierw tło. Papież Leon XIV prosi oskarżycielki eksjezuity i artysty, Mario Rupnika, o cierpliwość. Chodzi oczywiście o proces dotyczący nadużyć na tle seksualnym, jakich o. Mario miał się dopuścić w ubiegłym jeszcze wieku. „Nowy proces właśnie się rozpoczął, sędziowie zostali wyznaczeni. A postępowania sądowe wymagają czasu. Wiem, że bardzo trudno jest prosić ofiary o cierpliwość, ale Kościół musi szanować prawa wszystkich ludzi” – powiedział dziennikarzom w Castel Gandolfo Papież. Święta racja. Szanować trzeba prawa wszystkich ludzi, niezależnie od tego, jakich przestępstw się dopuścili. A, pamiętajmy, nie zarzuca się o. Rupnikowi przestępstw pedofilskich, a „wykorzystywanie seksualne i psychiczne konsekrowanych kobiet znajdujących się pod jego kierownictwem duchowym”. 

Dlaczego o tej sprawie piszę w kontekście komentarza o dostrzeganiu czy nie wymyślaniu związków? Bo ciągle słyszę płynące z niektórych środowisk żądanie, by usuwać albo przynajmniej zasłaniać dzieła kojarzone z o. Rupnikiem. Naszemu portalowi też się zresztą od pewnego zacnego księdza obrywało za to, że jakieś teksty ilustrowaliśmy zdjęciami tych mozaik. Nie zgadzam się z takim podejściem do sprawy. Po pierwsze dlatego, że mnie te mozaiki się podobają. Nie uważam, żeby niemoralne prowadzenie się artysty przekreślało wartość tego, co stworzył. Złe skojarzenia? Nie chcę nawet myśleć, co niektórym może się kojarzyć, gdy widzą w kościołach figury roznegliżowanych, tłustych aniołków. Po drugie, mozaiki te często są dziełem większej grupy ludzi, nie samego Rupnika. Najbardziej jednak w całej sprawie irytuje mnie, gdy w kontekście Polski ktoś używa argumentu dotyczącego samopoczucia ofiar o. Rupnika, które muszą w kościoła oglądać jego dzieła. Przepraszam, ale ile ofiar o. Rupnika mieszka w Polsce? 

Dostrzegać związki tam, gdzie one istnieją, nie wymyślać ich tam, gdzie ich nie ma. Ot, sztuka postrzegania rzeczywistości. 

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
9°C Środa
noc
8°C Środa
rano
11°C Środa
dzień
11°C Środa
wieczór
wiecej »