Kościół jest w stanie przetrzymać wszystkie ataki i urągania, ale nie ostanie się, jeśli kapłani zatracą swą tożsamość, upodobnią się do świata - przypomniał amerykańskim księżom szef watykańskiej dykasterii ds. duchowieństwa.
Kard. Mauro Piacenza spotkał się wczoraj z nimi w Los Angeles. Aby pokazać, do czego zdolny jest kapłan świadomy swej tożsamości, watykański hierarcha odwołał się do doświadczeń historii. Powołał się na badania dotyczące życia w obozie koncentracyjnym w Dachau. Po wojnie okazało się, że wszyscy więźniowie zgodnie zeznawali, iż kategorią osób, która najlepiej znosiła obozowe warunki, najmocniej opierała się nazistowskiemu szaleństwu, byli właśnie katoliccy księża.
Kard. Piacenza zauważył, że również współcześni kapłani prowadzą swą misję w niesprzyjających warunkach. Jeśli dobrze rozumieją swe powołanie, stają się zaprzeczeniem głównych tendencji tego świata. W takiej sytuacji pojawia się oczywiście pokusa, by zredukować chrześcijańskie przesłanie do tego, co współczesny człowiek jest gotów przyjąć. Ale postawa kapłana powinna być dokładnie odwrotna – podkreśla purpurat. Musi on podnosić człowieka do wysokości poprzeczki, którą stawia mu Ewangelia. Kapłan, który tego nie pojmuje, upodabnia się do świata i przysposabia się do jego oczekiwań. Tym samym staje się bezwartościowy. Przestaje być zaczynem przemian – powiedział amerykańskim księżom prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa.
Szef watykańskiej kongregacji przypomina, że dziś wszyscy mówią o potrzebie reform i zmian. Rzadko jednak przyznajemy, że przemiany wymagają przede wszystkim ludzkie serca. To zaś jest szczególnym polem działalności kapłana. Sakrament święceń daje mu bowiem wyjątkową łaskę, która pozwala mu wniknąć w głębię serca. Wymaga to oczywiście wielkiego taktu i równowagi. Kapłan powinien być zarazem wielki i mały, szlachetny niczym król, a prosty duchem i naturalny jak wieśniak. Nigdy nie może się uginać przed mocarzami, ale zawsze powinien się pochylać nad ubogimi i najmniejszymi – powiedział amerykańskim kapłanom prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.