Lekarz Jacksona winny

PAP |

publikacja 08.11.2011 07:15

Winnym nieumyślnego zabójstwa króla muzyki pop Michaela Jacksona uznał w poniedziałek sąd przysięgłych w Los Angeles jego osobistego lekarza, doktora Conrada Murraya. Grozi mu kara do czterech lat więzienia.

Lekarz Jacksona winny MIKE NELSON/PAP/EPA Fani Michaela Jacksona oczekiwali na werdykt sądu w sprawie dr. Murray'a

Na werdykt zareagowała okrzykiem radości siedząca na sali sądowej siostra słynnego piosenkarza LaToya Jackson. Tłum zebrany na zewnątrz przed sądem powitał orzeczenie owacją.

Decyzję o uznaniu Murraya winnym podjęła ława przysięgłych złożona z 12 osób - pięciu kobiet i siedmiu mężczyzn różnych ras i pochodzenia etnicznego. Byli wśród nich wielbiciele twórczości Jacksona.

25 czerwca 2009 roku Murray, specjalista-kardiolog, podał Jacksonowi w jego domu propofol, mocny środek znieczulający stosowany przy operacjach.

Prowadzący sprawę sędzia Michael Pastor nie zgodził się na zwolnienie Murraya za kaucją. Decyzję tę niektórzy prawnicy komentujący sprawę przyjęli z zaskoczeniem. Lekarz pozostanie w areszcie do 29 listopada, kiedy sąd ogłosi wyrok.

Oczekuje się, że nawet w wypadku skazania na 4 lata więzienia, Murray może z niego wyjść już po dwóch latach. Na pewno jednak straci licencję lekarską.

Specjaliści wypowiadający się na jego procesie podkreślali, że propofolu nie wolno aplikować w warunkach domowych, a jedynie mając do dyspozycji szpitalną aparaturę na wypadek powikłań.

Murray w dodatku - jak się okazało - wyszedł na pewien czas z domu Jacksona po podaniu mu wspomnianego środka, a kiedy wrócił i stwierdził, że jest on umierający, nie potrafił zastosować odpowiednich procedur reanimacji. Murray, który jako osobisty lekarz Jacsona zarabiał 140 tys. dolarów miesięcznie, na procesie nie przyznawał się do winy. Skorzystał z prawa odmowy zeznań i obstawał przy swej niewinności za pośrednictwem adwokata; wcześniej w toku śledztwa powiedział, że podał Jacksonowi propofol.

Adwokat Murraya argumentował na rozprawie, że nie wiadomo co spowodowało śmierć legendarnego piosenkarza i mógł on pod nieobecność lekarza samemu zażyć jakiś inny niebezpieczny środek.

Piosenkarz, który zażywał wiele narkotyków i przygotowywał się w tym czasie do cyklu koncertów w Europie, domagał się silnego środka na bezsenność.

TAGI: