A lewica wciąż swoje...

KAI |

publikacja 16.11.2011 11:48

Kościół katolicki jest narzędziem opresji, wykorzystując słabość państwa załatwia swoje interesy i narzuca swoją wolę wszystkim obywatelom – taki obraz największej wspólnoty religijnej w kraju usiłowali ugruntować młodzi liberałowie, uczestniczący w dyskusji, która odbyła się 15 listopada w warszawskim Collegium Civitas.

A lewica wciąż swoje... Wikipedia (PD) Inkwizycyjne obrazki, zapewne miłe młodej lewicy, opornej wobec autentycznego świadectwa wiary

Organizatorami byli: Magazyn Liberte, Newsweek Polska i Fundacja na Rzecz Wolności. Debata ta była przykładem jaka dziś jest strategia środowisk młodej lewicy wobec Kościoła. Punktem wyjścia do debaty było wystąpienie Zbigniewa Nosowskiego, redaktora naczelnego „Więzi”, który stwierdził, że ani wolność nie zagraża Kościołowi, ani Kościół nie zagraża wolności. „Kościół ma dla ludzkiej wolności bardzo ważną propozycję, według mnie najpiękniejszą, bo pochodzącą od Boga. Ja ją przyjąłem – i jestem szczęśliwy, i jestem wolny” – wyznał Nosowski.

Przypomniał zdanie Jana Pawła II z encykliki „Redemptoris misio”, że „wiara w Chrystusa jest propozycją skierowaną do wolności człowieka”. Redaktor naczelny „Więzi” przypomniał, że wedle nauki Kościoła człowiek może dążyć do dobra tylko w sposób wolny. „Wolność to nie tylko brak skrępowania, brak zewnętrznych uwarunkowań. Wolność, którą dał mi Bóg, a czego przez Kościół się nauczyłem, to także, a nawet przede wszystkim: wolność ku dobru, ku doskonałości” – wyznał red. Nosowski.

Ten punkt widzenia zdecydowanie atakowali lewicowcy i liberałowie uczestniczący w dyskusji.

Redaktor naczelny Newsweek Polska Wojciech Maziarski przypomniał, że w poprzedniej epoce Kościół katolicki był sojusznikiem w walce o wolność i demokratyczną Polskę. Dzisiaj wolność oznacza prawo do wyboru modelu życia, ideologii i z tym Kościół ma poważny kłopot – dowodził Maziarski. Jego zdaniem Kościół powinien być bardziej uwrażliwiony na pluralizm społeczeństwa i powinien przyznać innym prawo do ich własnych wyborów, także takich postaw, które w świetle jego nauki są grzeszne. W czasach wolności Kościół uległ pokusie wykorzystania wszelkich okazji do umocnienia swojej pozycji. Dzisiaj odbija się mu to czkawką – stwierdził Maziarski.

Hanna Gill-Piątek z partii Zieloni 2004 na skierowane do niej pytanie: „jaki jest pożytek z Kościoła w Polsce”, pośrednio odpowiedziała, że żaden. Według niej Kościół jest przede wszystkim grupą nacisku. Wprawdzie wsparł polską walkę o niepodległość, ale otrzymał za to wolność do ograniczania wolności obywateli, o czym świadczy ustawa antyaborcyjna czy wypisywanie ocen z religii na świadectwach. Wolność – przekonywała Gill-Piątek, jest natomiast wartością nadrzędną, charakteryzującą nowoczesne państwo. Świeckie państwo nie mieści się w postulatach Kościoła, który dąży do ograniczenia wolności obywateli traktując wszystkich Polaków, tak, jakby należeli do wspólnoty Kościoła katolickiego – ubolewała Gill-Piątek. Polemizując z nią red. Nosowski wyraził opinię, że przestrzeń publiczna, której ważnym aktorem jest Kościół katolicki, nie powinna być neutralna. Jest w niej miejsce na spór i dyskusję po to, aby osiągnąć jakiś konsensus aksjologiczny.

Publicystce „Krytyki Politycznej” wtórował Mikołaj Lizut, redaktor naczelny radia Roxy FM. Jego zdaniem dla lewicy laickiej nie dziś ma żadnej płaszczyzny dyskusji z Kościołem, który okazał się wrogiem społeczeństwa obywatelskiego, ingeruje w prawodawstwo i wykorzystując słabość państwa dostaje od niego wszystko, co chce. Lizut polemizując z Nosowskim na temat katolickiej koncepcji wolności zapytał: „Czy człowiek niewierzący nie może być wolny, skoro nie wybiera Boga?”. Jezus nie narzuca wiary, pyta: „jeśli chcesz?”. Ale czy Kościół pyta: „jeśli chcesz”. Nie, Kościół mówi: tak, jak my chcemy – stwierdził Lizut. Jego zdaniem pojawienie się Ruchu Palikota oznacza budzenie się świadomości, że jest gdzieś granica zgody na dyktat Kościoła.

Z kolei ks. Kazimierz Sowa, dyrektor Religia.tv podkreślił, że Kościół ma prawa i obowiązek do zgłaszania swych postulatów w sferze prawnej i publicznej. Nie może też zrezygnować ze swego nauczania dotyczącego obrony życia czy modelu rodziny.

W głosach z sali atakowano Kościół za rozkradanie mienia publicznego („to Kościół okradziono w czasach Polski Ludowej” – replikował ks. Sowa), ingerowanie w prawodawstwo, zmuszenie państwa do tego, aby finansowano naukę religii w szkole z kieszeni wszystkich podatników, a także zamykanie ust odważnym księżom, o czym świadczył rzekomy zakaz wygłaszania kazań ks. Józefowi Tischnerowi (coś takiego nigdy nie miało miejsca – wyjaśnił red. Nosowski).