Ekonomiczny antyklerykalizm premiera

fk

publikacja 18.11.2011 16:21

Premier uderzył we własne założenia, czyli w szacunek dla własności prywatnej – komentuje expose Donalda Tuska red. naczelny portalu Fronda.pl Tomasz Terlikowski

Ekonomiczny antyklerykalizm premiera Jakub Szymczuk/GN Tomasz Terlikowski

Po pierwsze zaskakujące jest to, że pan premier postanowił uderzyć w absolutny fundament liberalizmu, którym zawsze się otaczał. Uznał, że własność prywatna nie jest zasadą, której trzeba pilnować. To doskonale widać po jego wypowiedziach na temat Funduszu Kościelnego, który zamierza zlikwidować. Pan premier przecież doskonale wie, że księża mają przywileje ubezpieczeniowe nie dlatego, że poprzednie rządy bardzo kochały duchowieństwo, tylko dlatego, że uznano, iż w ten sposób będzie zwracane 90 proc. ukradzionego przez komunistów majątku. Z tego 10 proc. miało być oddane w naturze – to, co odebrano niezgodnie z ówczesnym prawem – reszta miała być zwracana w postaci Funduszu Kościelnego. I nic nie wskazuje na to, biorąc pod uwagę skalę tej grabieży, żeby w ciągu 20 lat niepodległości te rzeczy zostały zwrócone. A zatem premier, wyłącznie w imię bardzo popularnego w Polsce ekonomicznego antyklerykalizmu, zdecydował się uderzyć we własne założenia, czyli w szacunek dla własności prywatnej.

Druga refleksja – także dość przykra – jest taka, że pan premier walcząc (co ważne, oczywiście) z krótkoterminowym kryzysem, jakim jest kryzys ekonomiczny, który nas na pewno mocno uderzy, zdecydował się rozłożyć już kompletnie politykę demograficzną, pronatalistyczną. Czyli zdecydował się wpędzać nas w kryzys, który nas dopadnie. Odebranie rodzicom ulg podatkowych na dzieci, to jest najlepszy sposób, żeby ludzi przekonać, że dziecko nie jest żadną wartością i że państwu nie zależy na dzieciach. Podobnie trzeba ocenić zapowiadane, choć bardzo ostrożnie, podwyżki podatków, szczególnie VAT-u. VAT to jest podatek, który najsilniej uderza w rodziny, szczególnie w rodziny duże. Przed tym podatkiem nie da się uciec. Duża rodzina z czwórką, piątką, szóstką dzieci, płaci dużo wyższy VAT niż ktokolwiek inny i nawet niewielkie zwiększenie ulg podatkowych w przypadku trójki dzieci (co jest ważnym sygnałem, ale niewystarczającym) nie jest w stanie tego nadrobić.

Po trzecie – bardzo cieszy fakt, że pan premier wreszcie zaczął mówić, jak wygląda polska sytuacja. To dobrze – szkoda tylko, że o tym, iż jesteśmy w gigantycznym kryzysie i że nie jesteśmy już zieloną wyspą, pan premier zaczął mówić dopiero w expose, a nie wtedy, kiedy szedł do władzy, mamiąc nas opowieściami o wielkim, gigantycznym sukcesie, jaki odnieśliśmy.