Nawrócić Rzym?

Joanna Kociszewska

Odpowiadając sobie na pytanie, czy na pewno lefebrystom chodzi o wierność Tradycji Kościoła, a nie tradycji, która niezmienna nie jest, warto znać fakty.

Nawrócić Rzym?

Bractwo św. Piusa X zdecydowało się poprosić o dodatkowe wyjaśnienia w kwestii przedstawionej im Preambuły Doktrynalnej – stwierdził w wywiadzie bp Fellay. Watykan przewidywał taką sytuację, to prawda. Ten ruch mieści się w regułach gry. Ale...

Czytam informację Radia Watykańskiego: Gdybyśmy tego nie zrobili, już niebawem kontrowersje ożyłyby na nowo i ewentualny status kanoniczny, który by nam przyznano, okazałby się bardzo nietrwały – wyjaśnia szwajcarski hierarcha. Przyznaje on również, że zgłaszając zastrzeżenia do dokumentu, chce sprawdzić, co oznacza w praktyce możliwość uprawnionej dyskusji nad Soborem Watykańskim II, na którą pozwala Watykan.

Dalej znajduje się ocena sytuacji: Przełożony Bractwa św. Piusa X zwraca uwagę, że kontekstem dialogu ze Stolicą Apostolską jest katastrofalna sytuacja posoborowego Kościoła.[…] „Gdybyśmy w takiej sytuacji zgodzili się na to, że powrót do tradycji to tylko pewna opcja, oznaczałoby to, że nie uznajemy obecnego kryzysu, bądź próbujemy go minimalizować”

Innymi słowy: ewentualna akceptacja Preambuły w takiej wersji byłaby pozorna, naprawdę się z nią nie zgadzamy. Jesteśmy przekonani o własnej racji, a propozycję rozmów uważamy za zakamuflowane uznanie naszej racji w sytuacji obecnego kryzysu. Jeszcze dalej: zobaczmy, jak daleko możemy się posunąć, jak bardzo skłonni są do ustępstw…

Warto w tym miejscu przywołać wyjaśnienia Benedykta XVI z jego listu wyjaśniającego zdjęcie ekskomuniki z czterech nielegalnie wyświęconych biskupów:

Problemy, które obecnie należy podjąć, mają zasadniczo charakter doktrynalny i dotyczą nade wszystko akceptacji Soboru Watykańskiego II oraz posoborowego nauczania papieży. […]. Nie można „zamrozić” władzy nauczycielskiej Kościoła w roku 1962. Musi to być dla Bractwa całkiem jasne. […]

Po roku 1988 widziałem, jak powrót wspólnot, które były oddzielone od Rzymu zmienił ich wewnętrzny klimat. Widziałem, jak powrót do wspólnoty wielkiego i szerokiego Kościoła umożliwił im przezwyciężenie postaw jednostronnych i uporu, tak że pojawiły się w nich siły pozytywne dla wszystkich. Czy możemy pozostawać całkowicie obojętni na wspólnotę, w której znajduje się 491 kapłanów, 215 alumnów seminariów duchownych, 6 seminariów, 88 szkół, 2 instytuty uniwersyteckie, 117 braci zakonnych, 164 zakonnice i tysiące wiernych? Czy naprawdę powinniśmy ze spokojem pozwolić, aby dryfowali daleko od Kościoła? […] Czy możemy ich po prostu wykluczyć, jako przedstawicieli marginalnej grupy radykalnej, z poszukiwania pojednania i jedności? Co się z nimi wówczas stanie?

Warto porównać motywacje. Warto porównać podejście do prowadzonego i sposób rozgrywania spraw. To nie jest nieistotny element oceny. Nie może być jednak jedyny. Zatem wróćmy do meritum.

Lefebryści mówią o wierności Tradycji. Mówią o wierności Credo. Z przyjęciem Credo nie miałby najmniejszego problemu luteranin czy starokatolik – czy dla nich również ma to być warunek wystarczający? Ale to dygresja. Trzeba jednak odwołać się do argumentów poważnych, czyli nauczania Kościoła:

Konstytucja Dei Filius (Sobór Watykański I): Następnie wiarą Boską i katolicką (fide divina et catholica) należy wierzyć w to wszystko, co jest zawarte w słowie Bożym spisanym lub przekazanym tradycją i przez Kościół jest podawane do wierzenia jako przez Boga objawione czy to w uroczystym orzeczeniu (sive soleni iudacitio) czy to w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu (sive ordinario et universali magisterio).

Magisterium nadzwyczajne i uroczyste może być sprawowane na dwa sposoby: papież i biskupi zgromadzeni na soborze albo sam papież. Istnieje natomiast tylko jedno magisterium zwyczajne-i-powszechne sprawowane RAZEM przez papieża i biskupów. Warto dodać: powszechne znaczy stałe także w czasie.

Lefebryści powołują się na encykliki papieskie i Sylabus Błędów Piusa IX. Dokumentom tym przywilej nieomylności nie przysługuje. Owszem - poszczególne stwierdzenia w nich zawarte mogą być nieomylne, jeśli takie było stałe nauczanie Kościoła. Istotnie, w okresie przed Soborem Watykańskim II wiele osób uważało zdania zawarte w Syllabusie za określone nieomylnie, istniały też jednak wyraźne i udokumentowane stanowiska przeciwne. Podzielił je Sobór Watykański II i papież Paweł VI.

Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku – obowiązujący w czasie Soboru - precyzuje (kan. 1323, par. 3): "Żadnego punktu (nauczanie Kościoła - JK) nie należy rozumieć jako określonego lub zdefiniowanego dogmatycznie, chyba że jest to ze wszech miar oczywiste". Doprawdy, trudno chyba uznać za oczywistość coś, co zakwestionowali biskupi zgromadzeni na Soborze i sam papież?

Odpowiadając sobie na pytanie, czy na pewno lefebrystom chodzi o wierność Tradycji Kościoła, a nie tradycji, która niezmienna nie jest, warto znać fakty. Trudniej wtedy dać się złapać na hasła.