Wysiedlają ludzi, by zarabiać na ziemi

PAP |

publikacja 17.01.2012 18:06

Rząd Etiopii zmusił do przeprowadzki dziesiątki tysięcy mieszkańców, aby ich ziemie dzierżawić zagranicznym inwestorom - podała organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch (HRW) w opublikowanym we wtorek raporcie.

Wysiedlają ludzi, by zarabiać na ziemi AUTOR / CC 2.0

Do tej pory wydzierżawiono w ten sposób ponad 3,6 mln hektara ziemi, czyli obszar wielkości Holandii - wynika z dokumentu, omawianego na stronie internetowej BBC.

HRW twierdzi, że może udowodnić, iż ok. 70 000 mieszkańców regionu Gambella na zachodzie Etiopii przesiedlono wbrew ich woli do nowych wiosek, w których "brakuje odpowiedniej żywności, ziemi uprawnej, szpitali i szkół".

Na potrzeby raportu pracownicy HRW przeprowadzili rozmowy z ponad setką ludzi w maju i czerwcu 2011 roku. Z licznych relacji wynika, że osoby, które nie chciały się przeprowadzać, były bite przez żołnierzy.

HRW wskazuje, że mieszkańcy nigdy nie mieli formalnego prawa do zamieszkiwanej ziemi. Pozwalało to rządowi klasyfikować te tereny jako "niezamieszkane" lub "wykorzystywane w niedostatecznym stopniu" i dzięki temu omijać zapisy konstytucyjne chroniące ludność przed przesiedleniem.

Wbrew oficjalnej wersji władz, że wszelkie przeniesienia są dobrowolne, a wszyscy chętni uzyskają pomoc od rządu, HRW podkreśla, że wiele z nowych wiosek nie ma dostępu do podstawowych usług i nie może liczyć na żadną pomoc, choć na nową, nieprzygotowaną do uprawy ziemię przybywają w najgorszym możliwym momencie, czyli na początku czasu żniw.

Ponadto rząd nie troszczy się o żywność dla takich ludzi, przez co "powszechne są przypadki śmierci głodowej" - podkreśla HRW w raporcie.

Organizacja zaznacza, że ziemia bezprawnie odebrana jej mieszkańcom przekazywana jest w dzierżawę inwestorom z zagranicy.

"Setki inwestorów z całego świata kierują się do Afryki, skuszone tanią i powszechnie dostępną ziemią, aby uprawiać na niej żywność przeznaczoną na eksport" - ocenia szef amerykańskiego think tanku Oakland Institute Anuradha Mittal. Potwierdza przy tym, że z uzyskanych informacji wynika, że dzieje się to kosztem mieszkańców tych obszarów.

Władze etiopskie odrzucają zarzuty. "Human Rights Watch niesłusznie uznała, że program tworzenia wiosek nie cieszy się popularnością i stwarza problemy" - oświadczył rzecznik rządu Bereket Simon. "Program funkcjonuje przy pełnym współudziale władz regionalnych, rządu i samych mieszkańców" - podkreślił.

Wicepremier i szef MSZ Etiopii Hailemariam Dessalegn dodał, że ziemie udostępniane inwestorom to tereny nizinne, których nie chcą uprawiać rolnicy.