Rejestracja nowych symboli NOP uchylona

PAP |

publikacja 31.01.2012 16:30

Sąd Okręgowy w Warszawie ma ponownie zbadać zasadność rejestracji nowych symboli Narodowego Odrodzenia Polski, m.in. znaku "zakaz pedałowania" i krzyża celtyckiego - orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Rejestracja nowych symboli NOP uchylona PD

Jak ustaliła PAP w źródłach sądowych, jeszcze w połowie stycznia SA uwzględnił apelacje prokuratury i Rzecznika Praw Obywatelskich od decyzji SO, który w październiku 2011 r. zarejestrował jako symbole NOP: krzyż celtycki, znak "zakaz pedałowania", rękę z krzyżem i mieczem oraz orła w koronie z krzyżem z rózgami liktorskimi i toporem.

Decyzja ta wywołała liczne wątpliwości, m.in.: Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, RPO oraz prokuratury. W ocenie prokuratury sąd niezasadnie zapewnił ochronę prawną nowym symbolom NOP, bo "zakaz pedałowania" ma charakter "nieprzyzwoitego rysunku", może być odebrany jako dyskryminujący, a pozostałe symbole "odnoszą się do symboliki faszystowskiej lub nacjonalistycznej". RPO Irena Lipowicz zarzucała sądowi dokonanie wpisu do ewidencji symboli NOP "z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów, w oparciu o opinię biegłych zawierającą błędy merytoryczne".

SO oparł się na opinii biegłych spoza listy biegłych sądowych - mgr. Roberta Kamińskiego i dr. Pawła Nowaka z Lublina. Uznali oni, że symbolom "nie można przypisać w sposób jednoznaczny treści o charakterze totalitarnym, nazistowskim, faszystowskim, rasistowskim i nienawiści narodowej". Znak "zakaz pedałowania" biegli ocenili jako "obsceniczny", ale bez wątków szerzących nienawiść. "Z treści znaku, który wykorzystuje strukturę i schemat znaku drogowego, wynika jedynie zakaz kontaktów homoseksualnych w miejscach publicznych, co jest zgodne z powszechnie przyjętą obyczajowością, a wszelkie próby doszukiwania się drugiego dna są dowodem przeczulenia" - pisali biegli.

Według SA zlecając biegłym opinię, SO nie ustalił, czy powołane osoby mają kompetencje do wydania rzetelnej, merytorycznej opinii. SO nie zachował też krytycyzmu przy ocenie złożonej opinii, która "zawiera pobieżną tylko analizę zagadnienia, a w wielu miejscach przywołuje jedynie przypuszczenia, domysły i poglądy jej autorów". SA podkreślił, że SO oczekiwał od biegłych rzetelnej, naukowej oceny symboli - czemu autorzy opinii nie sprostali.

"Rzetelną analizę tematu, opartą na stosownej wiedzy naukowej, biegli zastąpili opiniami, iż nazizm nie byłby mniej okrutny, gdyby naziści witali się trzykrotnym mrugnięciem oka lub stuknięciem się środkowym palcem w czoło (sic!) i przypuszczeniem, że wnioskodawca nie miałby nic przeciwko umieszczeniu w jednym z symboli pary heteroseksualnej" - napisało troje sędziów SA w uzasadnieniu swego postanowienia, do którego dotarła PAP.

SA podkreślił, że rejestr partii politycznych nie służy do rejestracji dowolnej liczby haseł i piktogramów, a rejestracji podlegają takie elementy identyfikujące partię, jak: nazwa, skrót nazwy i symbol graficzny, które korzystają z ochrony prawnej.

Badając ponownie sprawę, SO będzie musiał odpowiedzieć, czy dopuszczalne jest rejestrowanie na rzecz jednej partii wielu symboli graficznych oraz czy zgłoszone symbole rzeczywiście służą identyfikacji partii czy też innym celom, takim jak manifestacja poglądów.

"Ostatnia wątpliwość szczególnie dotyczy znaku +zakaz pedałowania+" - uznał SA. Uznał, że SO ma powołać biegłych specjalizujących się w historii faszyzmu oraz mających wiedzę na temat współczesnych ruchów neofaszystowskich, którzy ocenią, jak pozostałe zgłoszone do rejestracji symbole są postrzegane współcześnie.

Zarazem SA uznał za zbyteczne zasięganie nowej opinii dla oceny symbolu "zakaz pedałowania". "Oceniając wydźwięk tego oznaczenia, sąd rozważy, iż odmowę zarejestrowania symbolu uzasadnia także sprzeczność z publicznym porządkiem prawnym. Trudno pogodzić z tym porządkiem symbolikę poniżającą określone grupy ludności" - napisał SA w uzasadnieniu.

Badając ponownie sprawę, SO ma ocenić, czy wydźwięk symbolu "zakaz pedałowania" jest do pogodzenia z konstytucją, która stanowi, że partie zrzeszają się na zasadzie równości obywateli. Zdaniem SA "ostentacyjna dezaprobata wobec osób o orientacji homoseksualnej płynąca z tego symbolu wydaje się być czytelna dla każdego odbiorcy".

Szef NOP Adam Gmurczyk zapowiadał po orzeczeniu SO, że organizacja przygotowuje się "do postępowań przeciw instytucjom publicznym oraz prywatnym, które znieważają lub będą znieważać +falangę+, +zakaz pedałowania+ i krzyż celtycki".