Tomasz Sikora zakończył karierę

PAP/wdm

publikacja 25.03.2012 15:29

A ostatnie zawody, w których wystąpił, najwybitniejszy polski biathlonista wygrał.

Tomasz Sikora zakończył karierę Miho / CC 3.0 Ten sezon nie był dla Tomasza Sikory dobry. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on najwybitniejszym polskim biathlonistą.

Tomasz Sikora ogłosił, że kończy karierę po biegu na dochodzenie mistrzostw Polski w Wiśle Kubalonce, w którym był bezkonkurencyjny.

Wicemistrz olimpijski z Turynu z łzami w oczach, łamiącym się głosem dziękował wszystkim za kibicowanie mu w dobrych i słabszych momentach. Zaznaczył, że jest to dla niego niewiarygodnie trudny moment, a decyzja o końcu kariery jest najtrudniejszą w życiu. Biathloniści z macierzystego klubu AZS AWF Katowice oraz kadrowicze podziękowali mu gromkimi brawami. Zawodnik nie mówił czym zajmie się w przyszłości. Jak podkreślił, przede wszystkim chce teraz odpocząć.

Uczestniczył w pięciu zimowych olimpiadach. Na podium stanął w 2006 roku w Turynie w biegu ze startu wspólnego. Na trasie w San Sicario triumfował wtedy Niemiec Michael Greis, a brąz wywalczył Norweg Ole Einar Bjoerndalen.

Tomasz Sikora urodził się 21 grudnia 1973 roku w Wodzisławiu Śląskim. Biathlon uprawiał od 1987 roku, a zaczynał naukę w klubie SKS Ryfama Rybnik. Z żoną Danutą ma dwójkę dzieci: 14-letnią córkę i ośmioletniego syna. Zanim przeniósł się do AZS AWF Katowice, był zawodnikiem Dynamitu Chorzów.

W 1992 roku został dwukrotnym złotym medalistą mistrzostw Polski juniorów, a rok później wrócił z brązem z MŚ juniorów. Na początku sezonu 1993/94 zajął drugą lokatę w zawodach PŚ w Bad Gastein. Wynik ten sprawił, że Sikora dostał olimpijską nominację, a w Lillehammer był nawet chorążym polskiej ekipy.

W 1995 roku we włoskiej Anterselvie niespodziewanie zdobył złoty medal mistrzostw świata w biegu na 20 km. Do dziś pozostaje jedynym polskim mistrzem świata w biathlonie. W 1997 roku, wraz z kolegami, zajął w mistrzostwach świata trzecie miejsce w biegu drużynowym.

Kolejne lata przyniosły znaczny regres formy. Sikora nie mógł nawiązać do wyniku z Anterselvy. Sukcesy odnosił tylko na mniej liczących się zawodach. W zimowych uniwersjadach wywalczył w sumie sześć medali, w tym aż pięć złotych. Zdobył także medale mistrzostw Europy, czyli imprezy dla zaplecza światowej czołówki oraz stawał na podium w MŚ w biathlonie letnim.

Po nieudanym starcie na igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City w 2002 roku (najlepszy wynik to 25. miejsce w biegu na dochodzenie i dziewiąte w sztafecie) Sikora myślał o zakończeniu kariery i chciał podjąć pracę w zakładzie blacharsko-dekarskim prowadzonym przez swojego brata.

Trenerem kadry biathlonistów został wtedy Ukrainiec Roman Bondaruk. Celem miała być kolejna olimpiada w Turynie, ale dobra forma Sikory przyszła znacznie szybciej. Już w 2003 wrócił do światowej czołówki, zajmując kilka razy miejsca w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata, a w klasyfikacji generalnej uplasował się na dziewiątym miejscu. W MŚ w Chanty Mansijsku Sikora dwukrotnie plasował się w czołowej dziesiątce. W biegu na dochodzenie na 12,5 km był siódmy, a na 20 km - dziewiąty. Na kolejnych MŚ w Oberhofie Polak powrócił na podium, ponownie w biegu na 20 km. Wywalczył srebro ustępując jedynie Francuzowi Raphaelowi Poiree.

Polak nie miał problemów z formą biegową. Częściej zawodził na strzelnicy. Już w Oberhofie, po 17. miejscu w sprincie i szóstej lokacie w biegu na dochodzenie, trener Bondaruk podkreślał, że Sikorę stać na medal, a wszystko zależy od strzelania. Sezon 2003/2004 w Pucharze Świata ukończył na siódmej pozycji.

W trakcie MŚ 2005 w Hochfilzen Sikora we wszystkich konkurencjach finiszował w czołowej dziesiątce. Był piąty na 20 km i w biegu ze startu wspólnego, dziewiąty w sprincie, dziesiąty w biegu na dochodzenie, ósmy w sztafecie. Na koniec sezonu w PŚ 2004/2005 był 12. Pozycja mogła być wyższa, ale zawodnikowi w osiągnięciu lepszych wyników przeszkadzały kontuzje (przed MŚ opuścił kilka imprez).

Na turyńskich igrzyskach Sikorze początkowo się nie wiodło. Zaczął od 21. miejsca na swoim koronnym dystansie 20 km. W sprincie był "oczko" wyżej, a w biegu na dochodzenie poprawił się jeszcze o dwie lokaty. Sztafetę wyprowadził na jedno z czołowych miejsc, ale jego młodsi koledzy roztrwonili ten dorobek.

Wreszcie nadszedł wielki dzień. Przed kamerami nie potrafił ukryć łez szczęścia. "Całe życie czekałem na ten medal" - wydusił przez ściśnięte ze wzruszenia gardło wicemistrz olimpijski w biegu ze startu wspólnego.

Sezon 2005/2006 zamknął także wywalczeniem małej Kryształowej Kuli za zwycięstwo w sprincie w końcowej klasyfikacji Pucharu Świata.

Trzy lata później był drugi w tej konkurencji i trzeci w biegu na dochodzenie. Osiągnął wówczas największy sukces w historii występów w PŚ, zajmując w końcowej klasyfikacji generalnej drugie miejsce. Uległ wtedy jedynie Bjoerndalenowi.

10 stycznia 2009 po biegu sprinterskim w Oberhofie (zajął w nim trzecie miejsce), został pierwszym Polakiem, który objął prowadzenie w biathlonowym Pucharze Świata. W sumie 23 razy stawał na podium tego cyklu. W dorobku ma pięć zwycięstw, po dziewięć razy plasował się na drugiej i trzeciej pozycji.

Zakończony niedawno sezon 2011/2012 był jednym z jego najgorszych w karierze. W mistrzostwach świata w niemieckim Ruhpolding zajmował odległe lokaty, a w PŚ był dopiero 72. z dorobkiem zaledwie 36 pkt.