Niech pan zostawi w spokoju kobiety

KAI |

publikacja 15.04.2012 13:35

„Panie Pośle Romanie Kotliński, jeżeli Pan chce, może Pan walczyć z księżmi i biskupami, swymi dawnymi kolegami, ale niech Pan zostawi w spokoju kobiety, niech je Pan nie poniża i nie upokarza w powodów religijnych, bo one nic Panu złego nie zrobiły. W tym konkretnym przypadku, to Pan akurat nic nie rozumie, czym naprawdę jest modlitwa i wiara” – pisze znany duszpasterz i publicysta o. Józef Augustyn.

Niech pan zostawi w spokoju kobiety Józef Wolny /foto gość O. Józef Augustyn

W przekazanym KA liście otwartym do polityka Ruchu Palikota zwraca uwagę na niestosowność, jaką jest próba uczenia modlitwy przez człowieka, który rzucił sutannę. Publikujemy tekst listu o. Augustyna do Romana Kotlińskiego:

W obronie kobiety

Otwarty list do eks-księdza Romana Kotlińskiego

Nie tylko duchowni bywają kuszeni, aby użyć polityki dla celów religijnych, ale i rządzący, politycy, biznesmeni ulegają pokusie wykorzystywania religię dla własnych politycznych czy też ekonomicznych interesów. Wyjątkowym przykładem wykorzystywania religii dla celów politycznych są działania pewnych ludzi Ruchu Palikota. Niektórzy z nich częściej mówią o Kościele, księżach, biskupach niż o polityce. Wyzywanie biskupów i proboszczów od chamów przez samego przewodniczącego Ruchu nadaje kierunek działania Jego partii. Wielu z nich to prawdziwi „specjaliści” nie tylko od rządzenia w Kościele, ale także od praktyk religijnych, modlitwy, katechizacji, teologii ewangelizacji. Oto przykład z ostatnich dni.

Eks-ksiądz Roman Kotliński, członek Ruchu Palikota, zaatakował (gdy to czytałem, to nie wierzyłem własnym oczom)... Agnieszkę Radwańską. Mówił o niej: „Agnieszka Radwańska jest śmieszna w swym powierzchownym katolicyzmie i ustawieniu piłek tenisowych w imię «Jezus». Pani Radwańska jest świadoma w tenisie, ale nie w swojej wierze. Gdybym ją przepytał z dogmatów wiary, to na pewno nie zna żadnego. Podobnie jak nie zna zapewne żadnej encykliki Jana Paweł II. Myślę, że ona jak wielu Polaków, niewiele rozumie z katolicyzmu”.

Eks-ksiądz, założyciel Antyklerykalnej Partii Postępu Racja, chce uczyć modlitwy Radwańską. I kto tu jest naprawdę śmieszny? Nie chcę opisywać całej jego kariery kościelnej i o tym jak ją wykorzystał w karierze zawodowej i politycznej, gdy po trzech latach bycia wikarym, porzucił sutannę. W internecie pełno o niej. Każdy oczywiście może się pomylić na swojej drodze życiowej. Seneka Starszy, rzymski filozof, mówi: Errare humanum est. Ale własne pomyłki oraz wszystkie urazy, jakie się z nimi wiążą, nie dają nikomu prawa wyrażać się z wyniosłością i pogardą o ludziach, którzy inaczej wierzą, myślą i postrzegają świat. To z pewnością Radwańska mogłaby dać eks-księdzu Kotlińskiemu kilka moralnych porad, ale ona akurat wie, co do niej należy.

Panie Pośle Romanie Kotliński, jeżeli Pan chce, może Pan walczyć z księżmi i biskupami, swymi dawnymi kolegami, ale niech Pan zostawi w spokoju kobiety, niech je Pan nie poniża i nie upokarza w powodów religijnych, bo one nic Panu złego nie zrobiły. W tym konkretnym przypadku, to Pan akurat nic nie rozumie, czym naprawdę jest modlitwa i wiara.