publikacja 26.04.2012 00:15
Barack Obama ma jednak z kim przegrać tegoroczne wybory. Jego republikańskim rywalem będzie mormon, Mitt Romney. W sondażach idzie łeb w łeb z obecnym prezydentem.
east news/AFP/DON EMMERT
Rick Santorum (z lewej) wycofał swą kandydaturę i z Barackiem Obamą będzie rywalizował Mitt Romney (z prawej)
Sytuacja stała się jasna dopiero niedawno, gdy z ubiegania się o nominację republikanów zrezygnował Rick Santorum. Od wielu miesięcy amerykańska prawica nie mogła wyłonić swojego kandydata, który zdołałby zablokować reelekcję Baracka Obamy w listopadowych wyborach. I zamiast skupić się na krytyce polityki Białego Domu, republikanie tracili energię i czas na wewnętrzną rywalizację o nominację prezydencką.
Ustąpienie największego rywala Romneya, Santoruma, stwarza dość jasną sytuację: żaden z pozostałych kandydatów ubiegających się o nominację nie liczy się w wyścigu o głosy partii republikańskiej, więc Romney nominację ma właściwie w kieszeni. Pytanie tylko, czy rezygnacja jednoznacznie konserwatywnego polityka daje teraz Amerykanom realny wybór między lewicą a prawicą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.