publikacja 07.06.2012 00:00
Ciąża i poród były dla nich zagrożeniem, a mimo to zaryzykowały wszystko. Bo bardzo chciały być matkami i „motylki w brzuchu” były dla nich żywym człowiekiem. Teraz mają nawet 12 dzieci.
Agnieszka i Artur Nowaccy mają dwie córeczki, choć lekarze ostrzegali, że matka ciążę może przypłacić utratą wzroku i słuchu. – Oddaliśmy to Bogu – mówią
Zdjęcia Joanna Jureczko-Wilk
Cud Joanny ma trzy lata i jasną czuprynę. Biega między rzędami zapełnionych krzeseł, kiedy jego mama opowiada, jak z medycznego punktu widzenia miał się nie począć, nie urodzić... Ale Henio jest zdrowy, podobnie jak starszy o trzy lata brat Józio.
Nic wielkiego?
– Spotykam kobiety z cukrzycą, które z powodu swojej choroby boją się macierzyństwa. Wiara w to, że można w ich sytuacji urodzić zdrowe dzieci, jest ważna – mówiła Joanna w czasie wernisażu wystawy i promocji książki Marty Dzbeńskiej-Karpińskiej o matkach, które mimo chorób, zagrożenia zdrowia, a nawet życia zdecydowały się urodzić. Na wernisaż do Centrum Myśli Jana Pawła II przyjechało siedem spośród 22 bohaterek niezwykle delikatnie i pięknie sportretowanych przez Martę Dzbeńską-Karpińską. Tak naprawdę bohaterek, do których dotarła fotograf było więcej, ale na potrzeby wystawy i książki wybrała tylko te, które zgodziły się na sesję zdjęciową i upublicznienie swojej często intymnej historii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.