publikacja 14.06.2012 00:15
Dziesięć lat temu rozegrały się wydarzenia, które odmieniły Polskę. Jak się okazało, nie na długo.
pap/Paweł Supernak
Lew Rywin trafił za kratki, ale afery po tej sprawie nam spowszedniały...
W czerwcu i lipcu 2002 roku decydowały się losy ustawy medialnej. „Grupa trzymająca władzę”, czyli politycy SLD i związani z tą partią ludzie mediów usiłowali wpłynąć na przepisy tak, by umożliwić prywatyzację wybranych anten TVP i sprzedaż telewizji Polsat koncernowi Agora. Oczywiście czerpiąc z tej transakcji określone korzyści. Szczegółowo i z detalami przebieg tamtych wydarzeń, treść i czas rozmów, zawartość notatek, godziny spotkań – poznaliśmy pół roku później, gdy wybuchła tzw. afera Rywina. Transmitowane na żywo posiedzenia specjalnej komisji sejmowej były dla Polaków autentycznym wstrząsem.
Ustawa za łapówkę
Czego chciał Lew Rywin, podający się za wysłannika premiera, Adam Michnik wiedział już przed słynnym spotkaniem obu panów, które odbyło się (nomen omen) 22 lipca. Tydzień wcześniej Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, pisze do naczelnego „Gazety Wyborczej” notatkę, w której wylicza szczegóły propozycji. Za odpowiedni kształt ustawy medialnej Rywin domagał się: po pierwsze, osłony medialnej dla rządu, pod drugie 5 proc. ceny kupna Polsatu na fundusz wyborczy SLD, po trzecie – już po transakcji – stanowiska szefa Polsatu dla siebie jako gwarancji zabezpieczenia na antenie interesów partii. Po przeczytaniu notatki Michnik decyduje się nagrać półgodzinne spotkanie z Rywinem. Ale jego treść cała Polska pozna dopiero 27 grudnia z tekstu „Ustawa za łapówkę” opublikowanego przez „Wyborczą”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.