Więcej 
władzy 
dla Brukseli

Andrzej Grajewski


GN 25/2012 |

publikacja 21.06.2012 00:00

Nie ma już Unii, do jakiej wstąpiliśmy w 2004 roku. A jaka będzie? Nikt tego nie wie.


Kanclerz 
Angela Merkel i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, przygotowują zmiany w funkcjonowaniu 
Unii Europejskiej PAP/EPA/BENOIT DOPPAGNE 
Kanclerz 
Angela Merkel i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, przygotowują zmiany w funkcjonowaniu 
Unii Europejskiej

Było miło, póki nie było kryzysu. Gdy wybuchł, rozpoczęła się dyskusja, jak ma on zmienić Unię. Założenia zmian przedstawiła niedawno kanclerz Angela Merkel, mówiąc o potrzebie większej integracji politycznej, towarzyszącej wprowadzeniu mechanizmów dyscyplinujących w strefie euro. W opinii posła Krzysztofa Szczerskiego (PiS) elity w Brukseli szukają drogi, jak przeprowadzić zmiany bez nowego traktatu, który nie zostałby zaakceptowany w Europie. Dlatego – mówi Szczerski – zmiany mają odbywać się stopniowo, przedstawiane jako dwupaki, sześciopaki czy inne drobne modyfikacje, które zebrane w całość dają jednak zupełnie inną jakość unijnego prawa, zarówno pierwotnego, jak i wtórnego. Odbywa się to w takim tempie, że w jego opinii nawet większość eurodeputowanych przestała się orientować w zakresie dokonujących się zmian, nie mówiąc o zwykłych obywatelach. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.