Przepisy o "trzynastkach" dyskryminują matki

PAP |

publikacja 09.07.2012 16:10

Przepis, który odbiera prawo do tzw. trzynastki kobietom korzystającym z urlopów macierzyńskich, jest niezgodny z konstytucją - orzekł w poniedziałek Trybunał Konstytucyjny. Przepis ten nie straci jednak mocy, powinien być tylko szybko zmieniony przez Sejm.

Przepisy o "trzynastkach" dyskryminują matki Joanna Karnat / CC 3.0 Sala posiedzeń Trybunału Konstytucyjnego

Tego samego zdania co Trybunał byli podczas poniedziałkowej rozprawy przedstawiciele Sejmu i Prokuratury Generalnej. "Nie rozumiem, jak mogliśmy, w toku prac legislacyjnych, pominąć okres urlopu macierzyńskiego jako okres dający prawo do +trzynastki+" - powiedział reprezentujący Sejm poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL). "Dobrze, że takie pytanie padło" - dodał.

Z pytaniem o konstytucyjność przepisu ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym zwrócił się do Trybunału Sąd Rejonowy w Białymstoku, rozpatrujący sprawę kobiety, której pracodawca odmówił wypłaty tzw. trzynastki za 2008 r. W tym właśnie roku kobieta urodziła dziecko i przez 140 dni przebywała na urlopie macierzyńskim, a następnie wykorzystała jeszcze dwa dni opieki nad dzieckiem przewidziane w przepisach kodeksu pracy. Ponadto przed porodem przebywała 45 dni na zwolnieniu lekarskim. W sumie jej nieobecność w pracy w 2008 r. wyniosła 187 dni.

Tymczasem przepisy ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym przewidują, że pracownik, który nie przepracował pełnego roku kalendarzowego, nabywa prawo do "trzynastki" w kwocie proporcjonalnej do okresu przepracowanego, ale pod warunkiem, że przepracował u danego pracodawcy co najmniej sześć miesięcy.

Kobieta poczuła się pokrzywdzona z tego powodu, że nie otrzymała "trzynastki" i skierowała sprawę do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Ten, analizując art. 2 ust. 3 ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym, powziął wątpliwość, czy sposób określenia w nim uprawnienia do "trzynastki" jest zgodny z konstytucyjnymi zasadami równości kobiet i mężczyzn oraz wspierania macierzyństwa.

Sąd w Białymstoku skierował więc do Trybunału Konstytucyjnego pytanie prawne, czy przepis ten jest zgodny z konstytucją, skoro pomija okres urlopu macierzyńskiego wśród wyjątków umożliwiających nabycie prawa do tzw. trzynastki, mimo nieprzepracowania w ciągu roku sześciu miesięcy.

W poniedziałek (sygn. P 59/11) Trybunał Konstytucyjny uznał, że wątpliwości białostockiego sądu były uzasadnione. Zdaniem TK niezgodny z konstytucją jest przepis, który pomija okres urlopu macierzyńskiego wśród wyjątków, umożliwiających nabycie prawa do tzw. trzynastki mimo nieprzepracowania w ciągu roku sześciu miesięcy.

W uzasadnieniu wyroku TK przypomniał, że zasadniczo nabycie prawa do wynagrodzenia jest uzależnione od przepracowania całego roku kalendarzowego, ale od tej zasady ustawodawca wprowadził dwa wyjątki. Jeden z nich dotyczy prawa do "trzynastki" - proporcjonalnej do okresu przepracowanego, niezależnie od długości tego okresu. Ten wyjątek występuje w przypadkach enumeratywnie wymienionych w art. 2 ust. 3 ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym - wskazał Trybunał.

W efekcie - jak stwierdził TK - ustawa wprowadza ogólny przywilej dodatkowego wynagrodzenia za przepracowany rok i dodatkowo uprzywilejowuje jeszcze niektóre kategorie pracowników, którzy nie muszą przepracowywać nawet minimalnego sześciomiesięcznego okresu, od którego zależy prawo do proporcjonalnej "trzynastki".

Zdaniem TK, pominięcie wśród tych uprzywilejowanych wyjątków okresu urlopu macierzyńskiego jest niezgodne z konstytucją. "Matka ma bowiem przyznane konstytucyjnie prawo do szczególnej opieki, zatem ustawodawca obowiązany jest zapewnić jej wyższy standard ochrony praw w stosunku do innych podmiotów" - podkreślił sędzia Marek Zubik, odczytując uzasadnienie wyroku. "Skoro niektórzy pracownicy mają być lepiej traktowani niż inni zatrudnieni, to tym bardziej matki powinny być jeszcze lepiej traktowane" - dodał sędzia.

Sędzia Zubik wyjaśnił, że poniedziałkowy wyrok TK nie skutkuje utratą mocy niekonstytucyjnego przepisu ani modyfikacją jego brzmienia. "Ale oznacza konieczność interwencji ustawodawcy - i to niezwłocznej - w celu zmiany ustawy tak, by zapewniła ona realizację normy konstytucyjnej" - powiedział sędzia Zubik na zakończenie rozprawy.