Głoście i uzdrawiajcie

Choć przebywa teraz w swojej letniej rezydencji w Castelgandolfo – pewnie by uciec przed rzymskimi letnimi upałami – Benedykt XVI ciągle pracuje.

Głoście i uzdrawiajcie

W ostatnią niedzielę odwiedził podrzymskie Frascati. Wizytę mało kto zauważył, a tymczasem nawet lektura krótkiej  relacji z wydarzenia  może być bardzo inspirująca.

Papież, nawiązując do Ewangelii o rozesłaniu dwunastu apostołów (Mk 6, 7-13), zauważył między innymi: „Nie lekceważy On (Jezus) pomocy, jaką inni ludzie mogą dawać Jego dziełu. Zna ich ograniczenia i słabości, ale nimi nie gardzi, a nawet nadaje im godność swoich wysłanników”. No właśnie. Zna ich ograniczenia, mimo to wykorzystuje ich do swojej misji. Zupełnie inaczej niż robi się to czasem dzisiaj: jest wizja – z zasady dość mętna –  a potem pytanie o to, kto mógłby ją zrealizować. Gdy się nie udaje, winny jest nie zapominający o realiach „wizjoner”, ale niedorośli do tych idei wykonawcy.

Benedykt XVI dalej przypomniał jeszcze jedną ważną rzecz. Zacytujmy:  „Dwunastu apostołów nie może się ograniczać do tego, by głosić nawrócenie. Głoszeniu słowa musi towarzyszyć, zgodnie z pouczeniami i przykładem Jezusa, uzdrawianie chorych. Chorych na ciele i duszy. Mowa o konkretnych uzdrowieniach z chorób, mowa też o wyrzucaniu złych duchów, czyli oczyszczaniu ludzkiego umysłu, oczyszczaniu oczu duszy, które są zaślepione ideologiami i dlatego nie mogą zobaczyć Boga, nie mogą zobaczyć prawdy i sprawiedliwości. To dwojakie uzdrowienie, cielesne i duchowe, jest zawsze zadaniem uczniów Chrystusa. Zatem misja apostolska musi zawsze obejmować te dwa aspekty: głoszenie słowa Boga i ukazywanie Jego dobroci przez miłość, służbę i poświęcenie”.

Papież nie drążył tematu uzdrowienia cielesnego, które powinno towarzyszyć głoszeniu Ewangelii. Z tym bywa różnie, choć wiadomo, że i z takimi w pracy dzisiejszych ewangelizatorów mamy do czynienia. Są jednak do tego stopnia darem Boga, że właściwie nie zależą od wysiłków głosicieli. Mocno jednak podkreślił, że posłudze głoszenia Ewangelii musi towarzyszyć posługa uzdrawiania duchowego. Jak to robić? Nie chodzi tylko o egzorcyzmowanie czy leczenie wielkich zranień po konfliktach zbrojnych. Papież wskazuje na środki proste. „Trzeba oczyszczenia oczu duszy” - mówi. Nie (albo nie tylko) przez pouczenie o dobroci Boga, ale „miłość, służbę i poświęcenie”.  

Odnajduję w słowach Benedykta XVI to, czego uczono mnie od młodości i co zawsze wydawało mi się sednem chrześcijańskiego stylu życia. Ale to przecież zupełnie coś innego, niż proponowane dziś przez niektórych pójście z niewierzącymi na konfrontację.