Romney zarzuca Obamie odejście od reformy zasiłków

PAP |

publikacja 07.08.2012 20:44

Prezydent Barack Obama powraca do skompromitowanej polityki rozbudowy rządu federalnego i rozdawnictwa dla biednych - twierdzi republikański kandydat do Białego Domu Mitt Romney w swych przedwyborczych ogłoszeniach telewizyjnych.

W najnowszym z nich, emitowanym od wtorku, Romney zarzucił Obamie, że rozmontowuje reformę systemu opieki społecznej wprowadzoną w latach 90. przez demokratycznego prezydenta Billa Clintona.

Wprowadzała ona wymóg, by zasiłki dla bezrobotnych mogły otrzymywać tylko osoby, które aktywnie poszukują pracy albo przechodzą szkolenie zawodowe.

Administracja Obamy wydała w lipcu dyrektywę, zgodnie z którą stany mają większą swobodę w polityce wypłacania zasiłków, niekoniecznie uzależniając je od ścisłych wymogów poszukiwania i podejmowania pracy.

Zarządzenie prezydenta pozwala stanom "testować alternatywne, nowatorskie strategie" w celu zwiększenia zatrudnienia.

Mimo bezrobocia w wysokości 8,3 proc. wiele firm w USA nie może znaleźć pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami.

W propagandowym spocie TV opracowanym przez sztab Romneya dyrektywę Obamy przedstawiono jako dowód, że prezydent odchodzi od centrystycznej polityki Clintona i forsuje "socjalistyczną" politykę redystrybucji dochodów.

"Według planu Obamy nie będziesz musiał pracować ani szkolić się do pracy. Wyślą ci po prostu czek" - mówi narrator w propagandowym spocie Romneya.

Administracja ostro odpowiedziała na atak republikańskiego kandydata.

W liście do Republikanów w Kongresie minister zdrowia i opieki społecznej Kathleen Sibelius napisała, że rząd "nie aprobuje żadnej polityki, która 'rozmywałaby' wymóg poszukiwania pracy".

"Jest to najnowszy przykład, jak Mitt Romney mija się z prawdą, fałszywie atakując prezydenta" - oświadczyła rzeczniczka kampanii Obamy o reelekcję Liz Smith.

Biały Dom przypomniał, że jako gubernator Massachusetts Romney sam - podobnie jak wielu innych gubernatorów - domagał się w 2005 r., by jego stan miał większą swobodę w interpretacji przepisów o zasiłkach dla bezrobotnych.

W tegorocznej kampanii wyborczej dominują argumenty "negatywne" - wzajemne ataki personalne kandydatów.

Obama i sprzymierzeni z nim Demokraci przedstawiają z reguły Romneya jako bezdusznego biznesmena, który jako szef firmy Bain Capital dbał jedynie o zyski, a nie o dobro pracowników.