Chiny: Najbardziej polityczny proces od 30 lat

PAP |

publikacja 09.08.2012 11:52

Żona b. członka Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin Bo Xilaia, Gu Kailai, "nie zaprzeczyła" ciążącym na niej zarzutom zabójstwa brytyjskiego biznesmena - podał rzecznik sądu w Hefei na wschodzie Chin. Proces zakończył się w czwartek po 7 godzinach.

Chiny: Najbardziej polityczny proces od 30 lat PAP/EPA/HE YUAN Są - miejsce procesu Gu Kailai

Gu Kailai i jej pomoc domowa zostały oskarżone o otrucie w listopadzie ubiegłego roku biznesmena Neila Heywooda, który utrzymywał bliskie kontakty z rodziną Bo. Heywooda znaleziono martwego w hotelu w mieście Chongqing i początkowo jako przyczynę śmierci podawano atak serca.

Oskarżone są reprezentowane przez adwokatów z urzędu z prowincji Anhui, której Hefei jest stolicą. Nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok.

"Oskarżone Gu Kailai i Zhang Xiaojun nie zgłaszały zastrzeżeń do przedstawionych faktów i zarzutów morderstwa z premedytacją" - powiedział dziennikarzom przedstawiciel sądu.

Międzynarodowe media nie uczestniczyły w procesie. Zaproszono jednak dwóch brytyjskich dyplomatów ze względu na - jak podano - narodowość ofiary. Zazwyczaj władze chińskie nie zgadzają się na obecność cudzoziemców na rozprawach sądowych.

Proces Gu Kailai, która jest znanym adwokatem, określany jest jako najbardziej polityczny od 30 lat. Zdaniem wielu Chińczyków, wpisuje się on w kampanię przeciwko Bo Xilaiowi, określanemu jako ambitny populista, który zyskał sobie wpływowych wrogów starając się dołączyć do nowego pokolenia czołowych przywódców Chin. Był uważany za jednego z najważniejszych kandydatów do Stałego Komitetu Biura Politycznego, czyli do ścisłego chińskiego kierownictwa.

Bo Xilai został zawieszony w prawach członka w prawach członka Komitetu Centralnego KPCh i Biura Politycznego w kwietniu i oskarżony o niesprecyzowane bliżej "naruszenia dyscypliny". Obecnie toczy się przeciwko niemu śledztwo.

W Chinach trwa zmiana pokoleniowa na szczytach władzy. Oczekuje się, że nowe kierownictwo zostanie zaprezentowane w październiku.

Reuter informował, że w dniu procesu doszło do protestów. Dwóch zwolenników Bo Xilaia policja siłą zaciągnęła do samochodu. Wcześniej potępiali proces jako ukartowany i śpiewali patriotyczne pieśni.

Proces uważany jest za najbardziej sensacyjny od czasu skazania członków tzw. bandy czworga, ponad 30 lat temu, za przestępstwa popełnione podczas rewolucji kulturalnej w latach 1966-76.