Wydawcy wstrzymali oddech

Piotr Legutko

GN 33/2012 |

publikacja 16.08.2012 00:15

Już wkrótce za jednym razem będzie można kupić wejście na strony 42 znanych gazet. Taką propozycję właśnie dostajemy od koalicji największych wydawców.

Wydawcy wstrzymali oddech studio GN/Canstockphoto

Prawie wszystkich, bo wśród serwisów, które zdecydowały o przystąpieniu do platformy Piano Media, oferującej od września płatny dostęp do sieci, nie ma witryn tygodników opinii. Ale wstrzymali oddech zarówno ci, którzy weszli w projekt, jak i wydawcy, którzy mu się tylko przyglądają. Wszyscy widzą bowiem, zbliżający się wielkimi krokami, koniec działającego od ponad stu lat modelu finansowania prasy przez reklamę. Wraz z nastaniem komunikacji cyfrowej ten model biznesowy załamał się. Mało tego. Co prawda reklamy idą za czytelnikami do sieci, ale wcale nie znaczy to, że wybierają witryny gazet. Zwracają się raczej do tego, kto tam rządzi, czyli do portali społecznościowych i wyszukiwarek. To Facebook i Google są dziś największymi na świecie agregatorami wiadomości, które już bezpośrednio negocjują z reklamodawcami. Na tym właśnie polega „wykluczenie pośrednictwa”, czyli odcięcie tradycyjnych mediów od głównego dotąd źródła zasilania.
Pomysł na wspólny abonament wielu gazet jest kolejną próbą zastąpienia wpływów z reklam. Polska, z 19 mln użytkowników internetu, może dać także innym krajom miarodajną odpowiedź na pytanie, czy czytelnicy są w stanie zaakceptować płacenie za gazety złożone z bitów.
 

Płacić, czy nie płacić?
Dlaczego w Polsce, w odróżnieniu od Słowacji, gdzie projekt już działa, nie wszyscy wydawcy są zainteresowani wspólną ofertą? Powód wydaje się prosty. Przychody ze sprzedaży e-wydań są bardzo małe. Tak małe, że dzielenie się nimi z pośrednikiem wydaje się wielu nieracjonalne. Zwłaszcza że jedynie 40 proc. pobranej od abonenta kwoty przekazane zostanie wydawcy strony, na której użytkownik się zarejestrował, 30 proc. otrzyma firma Piano Media, a pozostałe 30 proc. trafi do tych wydawców, których strony w danym miesiącu użytkownik odwiedzi. Istotna wydaje się więc kwestia ceny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.