Strzelał do nich, bo krytykowali homozwiązki

KAI |

publikacja 16.08.2012 10:31

Mężczyzna związany ze środowiskiem homoseksualnym otworzył 15 sierpnia ogień w siedzibie chrześcijańskiej organizacji Family Research Council w Waszyngtonie. Ranny został pracownik ochrony. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Strzelał do nich, bo krytykowali homozwiązki Hellohowareyoudoing / CC-SA 3.0 Do strzelaniny doszło w Waszyngtonie

28-letni Floyd Corkins II wszedł głównym wejściem do siedziby FRC i po wygłoszeniu kilku słów krytyki pod adresem organizacji zaczął strzelać. Kula trafiła w lewe ramię jednego z pracowników ochrony, który zdołał z pomocą kolegów obezwładnić napastnika. Corkins miał mieć przy sobie również inną broń, przygotowaną do użycia.

Sprawę bada policja, ale media amerykańskie ujawniają coraz więcej szczegółów. Według agencji Associated Press, zatrzymany mężczyzna, podejrzewany o środową napaść, pracował od 6 miesięcy w waszyngtońskim centrum dla osób LGBT (skrót wspólnie określający mniejszości o odmiennej od heteroseksualnej orientacji, a także osoby o niezgodnej z biologiczną tożsamości płciowej).

Według amerykańskich mediów, Corkins nie zgadzał się z tym, że chrześcijańska organizacja ostro krytykuje legalizację związków homoseksualnych. W szczególności rozgniewać go miało wsparcie, jaka grupa ta udzieliła sieci restauracji Chick-fil-A. Niedawno Dan Cathy, kierujący siecią około półtora tysiąca lokali w całych Stanach Zjednoczonych, publicznie skrytykował związki jednopłciowe, podkreślając, że tolerowanie tego typu zachowań sprowadza na naród sąd Boży.

Akt przemocy, do którego doszło w środę w Waszyngtonie, potępił ustami swego rzecznika Barack Obama. Również republikański kandydat do fotela prezydenckiego Mitt Romney wyraził zaniepokojenie z powodu tego, co stało się w siedzibie FRC. Podkreślił, że zamierza się modlić za poszkodowanego ochroniarza, jego rodzinę i członków Family Research Council, których „poczucie bezpieczeństwa legło w gruzach”.