Bóg powierzył kobiecie troskę o człowieka

Marta Sudnik-Paluch

publikacja 19.08.2012 11:18

Z Piekar powinien wyjść ruch rewindykacji niedzieli! Niech po raz kolejny rozlegnie się na tym wzgórzu apel: „Niedziela jest Boża i nasza!"

Bóg powierzył kobiecie troskę o człowieka Marta Sudnik-Paluch/GN Maryja, przed której obrazem stajemy, jest najdoskonalszym wzorem kobiety. W Niej, która jest „łaski pełna”, to, co kobiece osiągnęło doskonałość, świętość - przypomniał metropolita katowicki.

Słowo Metropolity Katowickiego abp Wiktora Skworca podczas pielgrzymki kobiet do Matki Bożej Piekarskiej

Drodzy Siostry! Kochane Matki! Drogie uczestniczki piekarskiej pielgrzymki, wpatrzone w Oblicze Maryi, Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej!

I. Jak każe tradycja, w niedzielę po Uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, kobiety ze Śląska i nie tylko, pielgrzymują do sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej.

Wiele z Was przebyło, często z całymi rodzinami, dziesiątki kilometrów. Dzisiaj jesteście tutaj ze swymi radościami, niepokojami, z dziękczynieniem i szukając nadziei. Przychodzicie z wiarą do domu Maryi, bo „[…] jeszcze nigdy nie słyszano, aby ktokolwiek uciekając się pod Jej opiekę miał być przez Nią opuszczony”. Bardzo Wam dziękuję za ten pielgrzymi trud, za ufność i za Waszą wierną obecność w Piekarach!

Witam i pozdrawiam wszystkich obecnych na kalwaryjskim wzgórzu. Pozdrawiam także Was, umiłowani, którzy łączycie się z nami za pośrednictwem radia i telewizji. Radio Katowice i nasze diecezjalne Radio eM transmitują dzisiejszą uroczystość. Szczególnie gorąco pozdrawiam i błogosławię Siostry, które w zakonach kontemplacyjnych łączą się z nami w modlitwie, jak też tych wszystkich, którzy ze względu na różne okoliczności życiowe, nie mogli tutaj przybyć, zwłaszcza chorych, osoby w podeszłym wieku i tych, którzy opuścili Śląsk – za chlebem.

Drogie Siostry

Na początku tej pielgrzymki przyjmijcie od pasterza Kościoła katowickiego – od wszystkich pasterzy tu obecnych - serdeczne słowa podziękowania. Jest z nami ks. abp Damian. Dziękuję mu za to, że przez 27 lat was prowadził tu, na piekarskie wzgórze! Z wdzięcznością pragnę pozdrowić biskupa Jana Wieczorka. To emerytowany biskup gliwicki. Jest z nami biskup gliwicki Jan Kopiec, który wygłosi homilię. Jest z nami też katowicki biskup pomocniczy Józef Kupny. Pragnę pozdrowić wasze siostry, które z waszego mandatu pełnią funkcję prezydentów miast. Cieszymy się obecnością sióstr, które zasiadają w parlamencie. Dziękuję również prezydentom miast za włączenie się w Metropolitalne Święto Rodziny. Drogie siostry, składamy wam szczere Bóg zapłać za codzienną troskę o dom, o małżeństwo i rodzinę, o dzieci i ich przyszłość; o rodzinę, aby była domowym Kościołem.

Bóg zapłać wam troskę o Kościół, ten bliski, parafię. To wy wypełniacie w niedziele i codziennie nasze kościoły, aby uczestniczyć we Mszy św., bo znacie jej wartość. Was najczęściej widać na adoracji Najświętszego Sakramentu.

To wy należycie do parafialnych grup modlitewnych; działacie w parafialnych oddziałach Caritas, wspieracie Wyższe Śląskie Seminarium Duchowne i potraficie ze skromnego nieraz budżetu domowego wesprzeć misyjne dzieło Kościoła i budownictwo sakralne; umiejętnie gospodarzycie nieraz ciężko zarobionym groszem, że na wszystko wystarcza. To od was konstruktorki domowych budżetów mogą się wiele nauczyć ekonomiści; przede wszystkim tej fundamentalnej prawdy, że nie można bez konsekwencji wydawać więcej niż się ma, że nie można na dłuższą metę żyć na kredyt, bo przychodzi czas jego spłaty, a to bywa dramatycznie bolesne w skali państwa i rodziny.

Bóg zapłać wam za to, że wypełniacie Kościół macierzyńskim ciepłem – na wzór Maryi, Matki Kościoła!

II. Drogie Siostry!

Dziękujemy za zrządzenie Bożej Opatrzności sprzed 90. laty, jakim było spotkanie Śląska i Polski w jednym organizmie odrodzonej Rzeczypospolitej.

To wydarzenie, a właściwie cały ich splot, było wypadkową wielu czynników, przede wszystkim samodzielnego, propolskiego ruchu Ślązaków, którzy chcieli przyłączenia Śląska do odrodzonej ojczyzny. Ten oddolny ruch miał pierwszego sojusznika w śląskiej rodzinie, która przez wieki przechowywała słowiańską kulturę, pielęgnowała język serca, którym dla większości Ślązaków był język polski, w archaicznej i gwarowej formie.

W wianie odrodzonej Polsce Śląsk i jego mieszkańcy wnieśli nie tylko dobra materialne, ale i duchowe, szacunek dla pracy, rzetelność, silne poczucie przynależności do wspólnoty narodów chrześcijańskich wyrażające się w kulcie św. Wojciecha i św. Stanisława, św. Jacka i św. Jadwigi, w pielgrzymkach na Jasną Górę i na górę św. Anny.

Pamięć o tych wydarzeniach mobilizuje nas - spadkobierców śląskiej ziemi, jej tradycji, kultury, tożsamości i bogactw - do wypowiedzenia wdzięczności tym, którzy poświęcali swoje życie sprawom śląskiej ojcowizny.

Fakty, które wspominam potwierdziła Stolica Apostolska tworząc 9 listopada 1922 Administrację Apostolską polskiego Śląska. To był początek śląskiej, katowickiej diecezji, na które czele stanął w 1925 roku jako pierwszy biskup August Hlond, późniejszy Prymas Polski.

III. Umiłowane Siostry w Chrystusie Panu,

Maryja, przed której obrazem stajemy, jest najdoskonalszym wzorem kobiety. W Niej, która jest „łaski pełna”, to, co kobiece osiągnęło doskonałość, świętość.

Na obrazie piekarskim, podobnie jak i na wielu innych, Maryja jest przedstawiona, jako Matka, która wskazuje na przytulone do Niej Dziecko – Jezusa, Syna Bożego.

To „Hodegetria” - Maryja „wskazująca drogę”. Zwraca naszą uwagę nie na siebie, ale na Zbawiciela, jakby w całej swojej pokorze chciała zachęcić do tego, żebyśmy zrozumieli, że stała się tym, kim jest, ponieważ całe życie ofiarowała Bogu, podporządkowała je odczytywaniu i wypełnianiu Jego Woli. Zdaje się mówić: „To On, [i tylko On], Jezus, jest Drogą, Prawdą i Życiem”, Jemu zaufajcie, za Nim idźcie…”, jak Ja poszłam i się nie zawiodłam. Naśladując mojego Syna odkryjecie swoje własne, kobiece człowieczeństwo, odkryjcie na nowo swoją godność, swoją wartość i swoją siłę…”

IV. Sprawując dziś Najświętszą Ofiarę, chcę dziękować Bogu przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym za wszystkie kobiety, które idą przez życie tą właśnie drogą wskazywaną przez Maryję. Za każdą z osobna Bogu dziękujemy: za matki, siostry, żony; za kobiety poświęcone Bogu w dziewictwie; za te, które służą tylu ludziom czekającym na bezinteresowną miłość drugich; za te, które czuwają nad człowiekiem w rodzinie będącej podstawowym znakiem ludzkiej wspólnoty; za kobiety wykonujące pracę zawodową; za te, na których ciąży nierzadko wielka odpowiedzialność społeczna; za kobiety dzielne i za kobiety słabe – za wszystkie: takie, jak zostały pomyślane przez Boga w całym pięknie i bogactwie ich kobiecości; tak jak zostały umiłowane przez odwieczną Miłość; tak jak – razem z mężczyzną – są pielgrzymami na tej ziemi. Dziękujmy Bogu za wszystkie kobiety!

Wasza obecność, tutaj, na piekarskim wzgórzu, pozwala mi przywołać jeden z wielu motywów wdzięczności za każdą z Was. Myślę o kobietach kubańskich – Damach w Bieli – tak są określane: o matkach, żonach i siostrach kubańskich dysydentów i więźniów politycznych. Cóż wielkiego robią Damy w Bieli? Najpierw gromadzą się na modlitwie w kościele św. Rity w Hawanie. A wiemy, że ona jest specjalistką i patronką od spraw beznadziejnych. Uczestniczą we Mszy św., a potem idą w marszu protestu i nadziei, ubrane w białe szaty – stąd nazwa tego ruchu kobiet, domagających się poszanowania godności człowieka, jego podstawowych praw, w tym prawa do wolności sumienia. Idą w milczeniu – ich protest jest widziany i zwalczany przez władze. Matki, żony, siostry kubańskich więźniów politycznych, są dla władz, jak wyrzut sumienia. Wierność i miłość tych kobiet jest niezwykłym, szlachetnym, pięknym świadectwem, że Bóg w szczególny sposób powierzył kobiecie troskę o człowieka, o jego życie, o jego godność i prawo do szczęścia.

Motyw wdzięczności za każdą kobietę widzę również w historii, którą można śmiało nazwać marszem świętych kobiet, zachwycających „bielą” życia, czystością, miłością, wiernością; troszczących się o człowieka, urzeczywistniających swoje powołanie poprzez dar z siebie. Wśród nich dostrzegam Edytę Stein, Żydówkę i karmelitankę, która jako filozof uczciwie szukała prawdy i znalazła ją w Jezusie Chrystusie, w którego uwierzyła całą mocą łaski wiary, dlatego w 1933 r. wstąpiła do klasztoru sióstr Karmelitanek w Kolonii; zaś w 1938 z uwagi na realne zagrożenie życia, została przeniesiona do Karmelu w Echt w Holandii. Pochodziła z Wrocławia, wychowywała się w okresie wakacji w Lublińcu. Dnia 2 sierpnia 1942 r. aresztowana wraz ze swoją siostrą Różą, znalazła się w transporcie do Auschwitz, gdzie 9 sierpnia, prosto z kolejowej rampy została wraz z innymi wprowadzona do komory gazowej, gdzie zginęła. Jej ciała spalono. To właśnie Dr Edyta Stein – widząc sytuacje polityczną w Niemczech i czarne chmury nad społecznością żydowską w tym kraju, usiadła i napisała w 1933 r. dramatyczny list do papieża Piusa XI.

Drodzy Bracia i Siostry!

Czego nas uczą dziś słowa listu św. Teresy Benedykty od Krzyża – patronki Europy? Uczy, że nie wolno siać nienawiści, bo może „wzejść” i to w taki stopniu, że już nikt tego wzrostu nie opanuje. Dlatego nie wolno siać nienawiści. Uczy też, że milczeniem, nie można na dłuższą metę kupić pokoju. Uczy też, a może przede wszystkim tego, że trzeba krytycznie patrzeć na rzeczywistość, że trzeba reagować i zagrożenia nazywać po imieniu, zwłaszcza wtedy, gdy dochodzi do rozchodzenia się z ogólnie przyjętymi normami życia społecznego. W takich sytuacjach trzeba reagować. Wtedy trzeba było reagować i dzisiaj trzeba reagować.

Jest wśród niezwykłych kobiet XX wieku błogosławiona Marianna Biernacka, która podczas II wojny światowej oddała swoje życie w zamian za ocalenie ciężarnej synowej. Jawi się nam dzisiaj jako patronka teściowych. Za wstawiennictwem tej Błogosławionej modlą się do Boga kobiety proszące o łaskę macierzyństwa.

Bł. Marianna to wzór kobiety całkowicie oddanej życiu, wzór tym bardziej ważny dzisiaj, gdy niektóre prądy myślowe, w tym różne postacie feminizmu, skłaniają do postrzegania macierzyństwa, jako swoistego ograniczenia narzuconego kobiecie. Świadectwo życia i ofiarnej śmierci „błogosławionej teściowej” uczy obrony życia od naturalnego poczęcia, aż po naturalną śmierć.

Zachęcam, aby teściowe – mamy - zapoznały się z tą piękną postacią, bo ma wiele do powiedzenia świadectwem swojego życia i swojej ofiary. Ale doceńmy i tu u MB Piekarskiej- także wszystkie babcie, które opiekują się wnukami i wnuczkami. Niektóre mogłem pozdrowić idąc tutaj na szczyt. Pozdrawiamy wszystkie ofiarne babcie i dziękujemy za posługę. Wielką wartość ma ta rodzinna samopomoc i solidarność; sprawia, że w rodzinie jest bezpieczniej, a babcie i dziadkowie – bo dziadkom też dziękujemy - jako świadkowie wiary i tradycji, przekazują młodemu pokoleniu skarb wiary, przywiązanie do tradycji i naszej śląskiej kultury.

V. Błogosławiony papież Jan Paweł II, duchowo nieustannie obecny w Piekarach, pisał, że na współczesnej kulturze ciągle jeszcze ciąży „[…] dziedzictwo przeszłości, kiedy […] nie uznawano godności [kobiet], lekceważono ich prawa, a nierzadko spychano [je] na margines życia społecznego. [I] Te uwarunkowania nie pozwalały im być do końca sobą i zubożyły całą ludzkość, pozbawiając ją cennych duchowych bogactw.

Ten sam pogląd w angielskim filmie pod tytułem „Męska historia” wygłasza do uczniów nauczycielka historii. Używa mocnych słów: „Czym jest historia? To komentarz na temat ciągłej nieudolności mężczyzn. Czym jest historia? To kobiety podążające za mężczyznami z miotłą i szufelką”. Tak, historia nie docenia kobiet, a tyle przecież im zawdzięcza! Od wieków przypomina o tym Kościół ogłaszając świętymi kobiety, które w piękny, szlachetny, zgodny w Bożą wolą sposób, zrealizowały swe powołanie; które pod wpływem Ducha zmieniały oblicze ziemi, budując kulturę i cywilizację życia i miłości.

Dziedzictwo świętych kobiet, znanych i nieznanych z imienia, trwa, ponieważ znalazły one kontynuatorki swego życia pośród dziś żyjących kobiet, pośród was. Nie brakuje bowiem „niewiast dzielnych” (por. Prz 31,10), które są świadome powołania, jakim obdarzył je Bóg; które są świadome daru, jaki został im przez Boga powierzony – a jest nim człowiek, jego życie i szczęście. Takie „niewiasty dzielne” są niezastąpionym oparciem i źródłem duchowej siły dla innych. Takim właśnie „dzielnym niewiastom” wiele zawdzięczają rodziny, całe narody, zawdzięcza Kościół.

A ponieważ w naszej epoce zdobycze wiedzy i techniki pozwalają osiągnąć nieznany przedtem stopień dobrobytu materialnego dla jednych, co niestety niesie ze sobą równoczesne zepchnięcie na margines drugich, potrzebne są kobiety, które uratują nas od zaniku wrażliwości na człowieka, na to, co ludzkie. Nowe zastępy kobiet w bieli są bardzo potrzebne. Potrzebne są kobiety święte, dzięki którym objawi się ów „kobiecy geniusz”, chroniący człowieka w każdej sytuacji, dlatego, że jest człowiekiem. I dlatego, że największa jest miłość! (1 Kor 13,13).VI.

Drogie Siostry w Chrystusie,

Trzeba, żeby wasz „kobiecy geniusz” dzisiaj jeszcze mocniej i wyraźniej wyrażał się w wymiarze społecznym: w „nadawaniu pełnej godności życiu małżeńskiemu i macierzyństwu” oraz w „zapewnieniu kulturze wymiaru moralnego”. Każda w Was ma w tych przestrzeniach wiele do ofiarowania społeczeństwu, ponieważ macierzyństwo nie ogranicza się do funkcji biologicznej i wychowawczej, ale sięga głębiej - polega na „rodzeniu” w sensie duchowym. Polega na budowaniu domu, jako relacji - więzi. Ktoś powiedział, że mężczyźni prowadzą wojny w obronie domów, ale to kobiety domy odbudowują na powojennych zgliszczach. Proszę Was o wytrwałość w budowaniu - czasem na ruinach współczesności - takich domów, domowych kościołów, pełnych dobra, światła i wiary.

Przykładem i świadectwem wiary wychowujcie dzieci w miłości i w poczuciu odpowiedzialności za społeczeństwo i Kościół. To w waszych rękach są przyszłe powołania do kapłaństwa i życia zakonnego, których tak bardzo dzisiaj potrzeba.

Przejawem miłości niech będzie wzajemna solidarność i wsparcie okazywane sobie nawzajem w trudnych momentach życia. I nie chodzi tutaj o wielkie słowa, ale o małe gesty: o modlitwę za kogoś, kto jej potrzebuje, jak zagubione kobiety i mężczyźni pogrążeni w uzależnieniach od pornografii, prostytucji, hazardu, internetu czy używek; jak organizowanie się w dobrym celu i zaangażowanie, aby ocalić kogoś, kogo życie jest zagrożone, jak owa Asia Bibi, matka pięciorga dzieci, Pakistanka skazana na karę śmierci tylko za to, że jest chrześcijanką. Jej los zależy od drobnego gestu, jakim jest podpisanie petycji o jej ułaskawienie. Przejawem miłości i solidarności, „nadawania moralnego wymiaru życiu społecznemu” może być także podzielenie się swoją własną krwią z kimś, komu jest ona niezbędna do życia. Umożliwia to ambulans stacji krwiodawstwa zaparkowany przy piekarskim wzgórzu.

Każdy z tych, z pozoru niewielkich gestów, stanowi ogromny krok na drodze wskazywanej przez Maryję, na drodze naśladowania Jej Syna, Jezusa Chrystusa.

VII. Drogie Siostry,

W GN na dzisiejszą niedzielę jest wywiad z bardzo ważną kobietą – panią prof. Irena Lipowicz, która jest rzecznikiem Praw Obywatelskich. Stwierdza ona, że w naszym kraju „Ustawy bywają złe” a dyskryminowane są w naszym kraju osoby starsze, osoby z niepełnosprawnością i imigranci. Doświadczają jej w sensie prawnym, jak i praktycznym, w życiu codziennym. Mówi też, że „niepokojącym zjawiskiem jest dyskryminacja kobiet, szczególnie w kwestii przemocy”. Eliminacja różnych form dyskryminacji wobec kobiet wymaga pewnie nie tylko odpowiedniego prawodawstwa, ale i nowych postaw i zachowań w płaszczyźnie społecznej, kulturalnej i duchowej.

Istnieje ogromna rzesza kobiet, zwłaszcza samotnych matek, które dźwigają ciężar ubóstwa, którego konsekwencje ujawniają się w niekorzystnych warunkach życia, w braku dostępu do służby zdrowia, do warunków sanitarnych, do edukacji, a poza tym w rozbiciu rodziny poprzez migrację i pracę sezonową. Pozostawione same przez mężów muszą zająć się materialnym i duchowym utrzymaniem rodzin, dzieci.

Nie możemy w tym miejscu nie zaapelować o wolne od pracy niedziele, zwłaszcza dla kobiet, dla wszystkich kobiet, zwłaszcza dla tych, które spędzają dzień święty przy kasach w supermarketach! To właśnie z Piekar powinien wyjść ruch rewindykacji niedzieli! Niech po raz kolejny rozlegnie się na tym wzgórzu apel: „Niedziela jest Boża i nasza!”.

We współczesnych społeczeństwach pojawiają się nowe formy alienacji kobiety i wykorzystania jej w charakterze przedmiotu, te formy, którym sprzyja kultura hedonistyczna i indywidualistyczna i które propagują środki przekazu. Trzeba się im odważnie sprzeciwiać i wychowywać do szacunku wobec kobiet.

Przemiany, jakie wywołuje rewolucja informatyczna w sferze produkcji i pracy - restrukturyzacje pociągające za sobą przenoszenie zatrudnienia, ciągle zmiany cykli produkcyjnych, redukcja godzin pracy, praca w niepełnym wymiarze, zajęcia bardziej osobiste i elastyczne - skłaniają do poszukiwania nowych wyrazów równowagi między zatrudnieniem, obowiązkami rodzinnymi, wypoczynkiem i wolontariatem. To wielkie zadanie i wyzwanie dla polityki społecznej!

Aby zaistniała prawdziwa promocja kobiety i pożądana równość, o jaką dopomina się Kościół, kobieta powinna być akceptowana w swej „inności od mężczyzny”. Społeczeństwo powinno uznać zadania macierzyńskie i rodzinne kobiet, które w stosunku do zadań publicznych są nadrzędne.

Jednak przede wszystkim należy przywrócić rodzinie jej pierwotną wartość Chodzi o przywrócenie właściwego rozumienia obowiązków rodzicielskich i domowych nie tylko w wymiarze kulturowym, ale także ekonomicznym. Społeczeństwo powinno umożliwić kobiecie wybór jej aktywności. W zależności od tego, czy chce ona zająć się jedynie sprawami domu, czy chce podjąć pracę zawodową, obie te drogi powinny być w równym stopniu możliwe do realizacji, zaś nic nie powinno zmuszać kobiety do dramatycznego nieraz wyboru pomiędzy pracą a rodziną. A praca kobiet poza domem nie powinna być wyżej ceniona niż ta w domu, która także ekonomicznie ma nieocenioną wartość.

VIII. Drogie Kobiety – nasze Siostry w Chrystusie Panu!

Wiele współczesnych kobiet, do których drogie Siostry należycie, ocalają w nas nie tylko wrażliwość na człowieka, lecz także wrażliwość na Boga, na losy Ewangelii w świecie, na losy Kościoła. Ta rola może czasem okazać się bardzo trudna i niewdzięczna, zwłaszcza, gdy – poprzez błędy, czasem grzechy ludzi Kościoła – niszczona jest jego wiarygodność, osłabiana rola w budowaniu bardziej ludzkiej kultury i cywilizacji, nie mówiąc już o prowadzeniu ku wieczności. Wasze powołanie do ewangelizacji może okazać się trudne również wtedy, gdy same nieraz tracicie cierpliwość, gdy pojawia się pokusa, aby nie ufać Bogu żyjącemu i działającemu w Kościele.

Dlatego proszę Was, w imię dziedzictwa świętych kobiet, abyście były wierne przymierzu, które Bóg zawarł z Wami na chrzcie świętym; abyście były wierne powołaniu, jakim Was Bóg obdarzył; abyście nie zniechęcały się i nie nużyły, podążając w Prawdzie wzorem Maryi tą Drogą, której celem jest Życie wieczne; abyście pomagały nam wszystkim mocniej wierzyć i mocniej kochać! I w tej intencji będziemy sprawowali świętą Eucharystię – z wami i za was. Za wasze rodziny.

Polecam Was opiece Matki Bożej, Matce Sprawiedliwości i Miłości Społecznej i z serca błogosławię! Niech zawsze wam towarzyszy Boże błogosławieństwo. Szczęść Boże Wam z całego serca!