Nam wolno bluźnić?

Joanna Kociszewska

Wierzę, że osobom zatwierdzającym tę okładkę i oglądającym ją przed wypuszczeniem do druku nic nie przyszło do głowy. Tyle, że to… tym bardziej przerażające.

Nam wolno bluźnić?

W sprzedaży pojawił się niedawno kolejny numer Frondy. Główny temat: darwinizm. Okładka jest tematyczna. Bóg i Darwin. Duch Święty i Darwin. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie „drobny” fakt, że okładka jest bluźniercza. Bluźnierstwo w wykonaniu „Pisma poświęconego” przebija wszystko, co wymyśliły dotychczas świeckie redakcje. Przebija obrazy Najświętszego Serca Jezusowego i Niepokalanego Serca Maryi, przebija ukrzyżowanego Palikota, przebija nawet okładkę "Wręcz przeciwnie", która spowodowała odejście z tego pisma redaktorów Tomasza Terlikowskiego i Sławomira Centkiewicza.

Katolicy są najlepsi! Niestety, także w bluźnierstwach…

Nie zakładam złej woli. Wierzę, że osobom zatwierdzającym tę okładkę i oglądającym ją przed wypuszczeniem do druku nic nie przyszło do głowy. Tyle, że to… tym bardziej przerażające. Katolik, któremu nie przychodzi do głowy, że odwołanie wprost do Ducha Świętego – Boga samego – w takiej formie jest niedopuszczalne przeraża mnie dużo bardziej niż dowolny ateista, który bluźni najbardziej świadomie.

Dla mnie ta okładka nie jest przede wszystkim oburzająca. Nie o skandal chodzi. Mnie ta okładka boli. We wstrętny sposób – i nie ma znaczenia, że zapewne niecelowo – uderzono w Kogoś, kogo kocham. W przypadku pisma świeckiego należałoby się natychmiast odwołać do polskiego sądu. W tej sytuacji myślę, że ważniejsze jest co innego: modlitwa wynagradzająca za grzech bluźnierstwa, którego dopuścili się nasi bracia w wierze. Ci, którzy powinni miłować.

Nie chodzi o akcję, która „ma potępić”. Chodzi o autentyczną, szczerą modlitwę. Chodzi o to, by Tego, w Którego uderzono, umiłować jeszcze bardziej. I by ci, którzy nie widzieli w tej grafice nic złego, na drugi raz pomyśleli.

Pozostaje już chyba sparafrazować red. Terlikowskiego: "Mam nadzieję, że to była tylko marketingowa wpadka, że twórcy pisma nie chcieli nikogo obrażać, i że „Fronda” nie pójdzie dalej tą drogą. Życzę też powodzenia jej twórcom." 

Dodam od siebie:mam również nadzieję, że redakcja chcąca się uważać za katolicką, natychmiast wycofa numer ze sprzedaży i przeprosi czytelników. Jeśli treść jest cenna, trzeba go wydrukować ponownie, z inną już okładką. Nie można zarabiać na bluźnierstwie.