Nic do ukrycia

Jacek Dziedzina

Nie ma powodów, by Kościół w Polsce nie ujawniał swoich finansów.

Nic do ukrycia

Jest szansa, że to, co w niektórych diecezjach czy parafiach funkcjonuje od dawna, stanie się normą w całym Kościele w Polsce. Jak pisze dzisiejsza „Rz”, biskupi chcą wprowadzić jednakowe zasady finansowania we wszystkich diecezjach.  Będzie także zalecenie publikowania rocznych sprawozdań przez proboszczów i biskupów, a także większy nadzór ze strony świeckich.

Jednolite zasady zarządzania finansami pozwolą na większą przejrzystość przepływu pieniędzy w Kościele. A publikacja rocznych sprawozdań finansowych parafii nie będzie już zależała od dobrej woli proboszczów, tylko stanie się obowiązkiem. I dobrze. Nic tak źle nie wpływa na atmosferę w parafii niż szemranie po kątach i przekazywanie dalej bardziej i mniej sprawdzonych informacji o „pieniądzach księży”. I choć czasami sami zainteresowani dają powody do plotek lub przynajmniej poczucia niesmaku u wiernych, to przecież nie brak też przykładów podrasowanych ludzką podejrzliwością, a czasem zwykłą zawiścią, historii o bogactwie księży. A przecież prawda o tym jest w każdej części Polski inna. Tym lepiej będzie, jeśli Episkopat nowe zasady zarządzania finansami wprowadzi w życie. Pozwoli to także wyraźnie oddzielić, co jest bogactwem parafii, a więc całej wspólnoty wiernych, a co zarobkiem księdza. Bo czasem te dwie rzeczywistości wielu Polaków lubi mieszać. Na usprawiedliwienie trzeba dodać, że winny jest właśnie brak pełnej przejrzystości przepływu pieniądza. Być może jasne i czytelne tabelki i wykresy pozwolą wiernym czuć się bardziej częścią parafii, a nie tylko klientami wrzucającymi datki do koszyka.