Mr Leaks

Jacek Dziedzina

GN 35/2012 |

publikacja 30.08.2012 00:15

Legenda Juliana Assange’a, twórcy WikiLeaks, jest charakterystyczna dla większości ikon popkultury. Składa się na nią fascynacja pozowaną niezależnością idola i wyzwaniem rzuconym establishmentowi. Sporo w tym bezkrytycznej naiwności.

Assange miał coś z dziennikarza, gdy ujawniał nagrania żołnierzy strzelających do cywilów w Iraku lub gdy publikował dowody korupcji na szczytach władzy. Dziennikarstwo jednak kończyło się, gdy w obieg puszczał noty dyplomatyczne, których autorzy mieli prawo do dyskrecji. pap/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA Assange miał coś z dziennikarza, gdy ujawniał nagrania żołnierzy strzelających do cywilów w Iraku lub gdy publikował dowody korupcji na szczytach władzy. Dziennikarstwo jednak kończyło się, gdy w obieg puszczał noty dyplomatyczne, których autorzy mieli prawo do dyskrecji.

Trudno o jednoznaczną odpowiedź na pytanie, kim jest Julian Assange. Hakerem? Za mało. Cyberprzestępcą? Banalne. Bojownikiem o wolność? Naiwne. Szpiegiem? Brak jednoznacznych dowodów. Twórcą dziennikarstwa bez granic? Bez przesady. Cynicznym graczem? Możliwe. Anarchistą? Ciepło. Przestępcą seksualnym? Sprawa niewyjaśniona, oskarżenia nieco wątpliwe. Pewne jest jedno: z takim życiorysem i aurą tajemniczości status legendy popkultury gwarantowany. A fani najczęściej wolą nie pytać o prawdziwą twarz idola.

Most wanted

Po złapaniu i zabiciu Osamy bin Ladena to dziś najbardziej poszukiwany przez USA człowiek na świecie. No, może nie tyle poszukiwany (jego konferencje prasowe urządzane na balkonie ambasady Ekwadoru w Londynie można obejrzeć w telewizji), ile ścigany. A złapać go nie można, dopóki ambasada kraju, który zaoferował mu azyl, nie wyprosi go ze swojego budynku. Jego ekstradycji domaga się Szwecja, gdzie jest oskarżony o gwałt. Assange twierdzi, że ta sprawa to prowokacja, a Szwedzi i tak wydadzą go Amerykanom.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.