Chronić zwierzątka

Joanna Kociszewska

Subiektywny przegląd prasy o Kościele, ludziach i zwierzątkach.

Chronić zwierzątka

Gazeta Wyborcza pyta o moralność zadawania cierpień zwierzątkom. Jaka korzyść uzasadnia wykorzystanie ich w badaniach naukowych? Czy to moralne?

Zadawanie niepotrzebnych cierpień z pewnością nie. Niepotrzebnych, to znaczy także takich, których można uniknąć prowadząc badania na hodowlach komórkowych czy tkankowych. Ale nie mam wątpliwości, że korzyść dla człowieka uzasadnia prowadzenie badań na zwierzętach. O zwierzątka należy się troszczyć, ale nie kosztem człowieka.

Dwie strony wcześniej relacja z wczorajszej debaty dotyczącej aborcji z powodu poważnego uszkodzenia płodu (dziecka). W Komisji nowy projekt odrzucono. Czy nie należałoby czasem zadać pytania, jaka korzyść uzasadnia zadawanie cierpienia i odbierania życia żywemu organizmowi, jakim jest dziecko w łonie matki? Można nie nazywać nienarodzonego dzieckiem, ale temu, że jest żywą istotą zaprzeczyć nie można. USG wykonywane podczas aborcji pokazuje jasno: dziecko cierpi, broni się, ucieka. Czy można przyznawać mu niższą rangę niż zwierzątkom?

W Rzeczpospolitej przeczytamy natomiast tekst o ukrywanym problemie Kościoła. Księża są w grupie podwyższonego ryzyka - mówi Stanisław Zasada, autor książki "Wyznania księży alkoholików" (wydanej w ubiegłym roku nakładem "Znaku"). Podobnie jak sędziowie, lekarze, dziennikarze i przedstawiciele innych grup zawodowych, którzy biorą na siebie problemy innych.

Ważna refleksja dr Ewy Kusz, psychologa i socjologa, osoby konsekrowanej. Przemilczanie problemu czy nieujawnianie go przełożonym to rodzaj współuzależnienia. Ludzie oczekują, że ksiądz poradzi sobie z problemami wiarą i pobożnością. On sam ma poczucie, że zawsze musi być w porządku. Pętla się zamyka.

Wniosek jest prosty: widzisz - nie milcz. Alkoholizm to choroba, która nie omija żadnej grupy społecznej. To szansa, by pomóc człowiekowi zanim zdąży zrujnować sobie życie.