Pomnik Smoleński na Krakowskim Przedmieściu

Tomasz Gołąb

publikacja 25.11.2012 22:43

Niech to miejsce wszystkich do siebie przyciąga – powiedział kard. Kazimierz Nycz błogosławiąc Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Monument z brązu nawiązuje do dwóch narodowych tragedii: mordu w Katyniu z roku 1940 i katastrofy lotniczej z 2010 r. Tomasz Gołąb/GN Monument z brązu nawiązuje do dwóch narodowych tragedii: mordu w Katyniu z roku 1940 i katastrofy lotniczej z 2010 r.
Pomnik stanął w odnowionej Kaplicy Matki Bożej Loretańskiej kościoła akademickiego św. Anny

Pomnik jest darem środowisk akademickich stolicy, dlatego we Mszy św. uczestniczyli rektorzy kilkunastu wyższych uczelni. W uroczystości wzięły udział także rodziny ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. – Nigdy nie myślałam, że będę kiedykolwiek odsłaniać pomnik mojego męża i innych, którzy zginęli w Smoleńsku. Mieliśmy tyle planów. Oni ciągle myśleli, że mają jeszcze mnóstwo do zrobienia, a okazało się, że wszystko już zrobili. Tak niedawno byli tu wśród nas, uśmiechnięci. W naszych sercach mają pomniki najgorętsze, teraz przybył jeszcze ten, ze spiżu – mówiła podczas ceremonii Barbara Stasiak, wdowa po ministrze Władysławie Stasiaku.

Autorem pomnika jest student Akademii Sztuk Pięknych, a jednocześnie syn ofiary katastrofy, Janusza Krupskiego. – Ten pomnik powstał z potrzeby wyrażenia tego dramatu w jakieś ramy. Słowa wydawały się niewystarczające. To rzeźba z rodzaju najbardziej osobistych – mówił przed poświęceniem Łukasz Krupski, dziękując tym, którzy zaufali, że jego przedsięwzięcie może się udać. Dodał, że chciał również złożyć w ten sposób hołd świętemu znakowi krzyża. Dlatego w rzeźbę wkomponował krucyfiks sprzed Pałacu Prezydenckiego. – Mam nadzieję, że będzie to miejsce godnego uczczenia pamięci ofiar, z dala od bieżących sporów. Że pod tym krzyżem będzie mógł stanąć każdy, bez wyjątku.

Odlany z brązu monument nawiązuje do mordu w Katyniu z roku 1940 i katastrofy lotniczej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 osób z delegacji udającej się na obchody rocznicy wydarzeń sprzed 70 lat. Pomnik ma formę sosen z lasu katyńskiego i złamanej brzozy smoleńskiej. Nad nimi góruje krzyż, pod którym modlono się przed Pałacem Prezydenckim.

- Chcemy, by przy ten pomnik przypominał chwile, gdy jednoczyliśmy się wszyscy w modlitwie i żałobie – powiedział ks. Jacek Siekierski, rektor kościoła akademickiego św. Anny.

U stóp pomnika, wśród korzeni widać wśród korzeni przestrzeloną czaszkę, element epitafium, które w latach 80. w ścianę kaplicy wmurowano dzięki staraniom Stefana Melaka, prezesa Komitetu Katyńskiego, jednej z ofiar katastrofy prezydenckiego tupolewa. Obok znajdują się dwie tablice: z lat 80. oraz nowa z napisem: "Smoleńsk 10.04.2010 Pamięci 96 uczestników delegacji państwowej z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, którzy chcąc uczcić pomordowanych w Katyniu Polaków zginęli w katastrofie lotniczej. Pamięci wspólnie przeżywanej przez miliony Polaków żałoby". Przy tablicach stoi urna z ziemią z miejsca katastrofy, którą przekazała Barbara Stasiak.

- Pan Jezus powiedział: "Gdy nad ziemię wywyższony będę, wszystkich do siebie przyciągnę". Niech to miejsce w kościele akademickim w Warszawie przyciąga do siebie wszystkich – zaapelował przed poświęceniem pomnika kard. Kazimierz Nycz.