LOT pikuje

Stefan Sękowski

publikacja 12.12.2012 10:05

Zakup dreamlinera nie uratuje LOT-u. Spółka właśnie poprosiła skarb państwa o pomoc

LOT pikuje marcinj / CC 3.0 Samolot LOT

W listopadzie cała Polska z zapartym tchem śledziła informację o tym, że Polskie Linie Lotnicze LOT zakupiły nowoczesny samolot dreamliner. Na swoim pokładzie może unieść 330 pasażerów, zbudowany jest z nowatorskich materiałów. Szum wokół zakupu był tak wielki, jakby dzięki nowym maszynom LOT miał wznieść się w przestworza wysoko ponad światową konkurencję. Tymczasem sytuacja w firmie wcale nie wygląda różowo: spółka wystąpiła właśnie do Skarbu Państwa z wnioskiem o przyznanie pomocy, której pierwsza transza miałaby wynieść 400 mln zł. Zarząd planuje restrukturyzację, która oznaczać będzie m.in. grupowe zwolnienia pracowników.

Fakty o LOT

Istniejąca od 1928 roku firma ma lata świetności dawno za sobą. W 2011 roku przyniosła 145,5 mln złotych strat. W latach 2002-2008 jej udział w polskim rynku lotniczym spadł z 65 proc. do 29 proc. – głównie na rzecz tanich linii lotniczych. Nie pomogło ani stworzenie spółek-córek tanich linii Central Wings czy Eurolot, także próba ekspansji na rynek azjatycki. Grupowe zwolnienia (LOT opuściło wówczas 400 z 2700 pracowników) za poprzedniego prezesa przyniosły jedynie 50 mln złotych oszczędności. A ciąć trzeba znacznie więcej – Skarb Państwa żąda od LOT ścięcia kosztów o 600 mln złotych.

Firma w 67,97 proc. należy do państwa, zaś ustawa o LOT zobowiązuje SP do posiadania 51 proc. udziałów. W tym problemów największych problemów upatruje redaktor naczelny branżowego serwisu Prtl.pl, Marek Serafin. – Trzeba dostrzec, że rynek lotniczy linii sieciowych ulega konsolidacji. Samotna firma w środku Europy, nawet stowarzyszona w Star Alliance, nie jest w stanie wytrzymać konkurencji z gigantami. W odpowiednim czasie należało znaleźć kupca i firmę sprywatyzować – mówi serwisowi Gosc.pl.

Pompowanie linii

Takich prób nie było, nie zmieniono prawa, nie rozpisano przetargu. – Ministerstwo skarbu ograniczyło się jedynie do organizacji nieoficjalnych konsultacji. Jak konsultacje są nieoficjalne, to i propozycje zakupu będą nieoficjalne – tłumaczy Serafin, odpowiadając na pytanie, czy ktoś jest zainteresowany zakupem linii. LOT-owi nie pomoże ani dreamliner, gdyż inne firmy mają większe i lepsze samoloty, ani pomoc finansowa ze strony państwa. – Nawet jeśli podatnicy zgodzą się na to, by permanentnie utrzymywać za swoje pieniądze nierentowną firmę, nie wiadomo, czy zgodzi się na to Unia Europejska – konkluduje.