Ks. Dziewiecki odpowiada poseł Grodzkiej

ks. Marek Dziewiecki

publikacja 14.12.2012 11:33

W moim tekście „Ideologia „gender” i… wcześniejsza emerytura” - opublikowanym na stronach internetowych „Gościa Niedzielnego” - stwierdziłem, że skoro według tej ideologii człowiek ma prawo sam określić swoją płeć, to mężczyzna, który osiągnie wiek emerytalny dla kobiet i zadeklaruje, że odtąd uważa siebie za kobietę, otrzyma emeryturę wcześniej niż inni mężczyźni.

Ks. Dziewiecki odpowiada poseł Grodzkiej Jakub Szymczuk /foto gość Anna Grodzka

Taka możliwość zaistnieje wtedy, gdy prawnie usankcjonowana zostanie ideologia „gender”. Ideologia ta opiera się bowiem na założeniu, że płeć człowieka nie jest wyznaczona poprzez płeć biologiczną (sex), czyli poprzez zespół cech anatomicznych i biochemicznych – lecz poprzez zespół zachowań i ról społecznych, podejmowanych przez daną osobę. Tego typu koncepcję płci forsuje Nowa Lewica jako jeden ze sposobów niszczenia małżeństwa i rodziny. Poważnym problemem dla małżeństwa i rodziny jest przecież sytuacja, w której jakaś osoba jest - na przykład - dawnym mężczyzną, dawnym mężem, aktualnym ojcem i aktualną kobietą.

W tekście stwierdziłem, że wprowadzenie do polskiego prawa ideologii „gender” może mieć skutek, którego obecny rząd nie przewidział, a mianowicie przechodzenie przez mężczyzn na wcześniejszą emeryturę. W Polsce do 2040 roku kobiety będą wcześniej niż mężczyźni osiągać wiek emerytalny. Jeśli zatem ktoś z mężczyzn w odpowiednim urzędzie zadeklaruje, że oto odtąd jest kobietą, to państwo będzie zmuszone wcześniej niż innym mężczyznom wypłacać mu emeryturę. Jest to szczególnie ważne właśnie w naszym kraju, gdyż statystyczny Polak będzie pobierał emeryturę przez 4 lata (otrzyma prawo do emerytury w wieku 67 lat, a statystycznie żyje 71 lat). Dla porównania statystyczny Francuz pobiera emeryturę przez 14 lat, gdyż prawo do emerytury uzyskuje po skończeniu sześćdziesiątego drugiego roku życia, a statystycznie żyje 76 lat.

Z moim tekstem polemikę podjęła pani poseł Anna Grodzka, stwierdzając w wypowiedzi dla jednego z portali internetowych, że „to jakaś piramidalna bzdura”. Pani poseł radzi mi: „Niech ksiądz się najpierw czegoś dowie na temat, o którym teraz nie ma absolutnie żadnego pojęcia. To, co twierdzi, jest żenujące. Niech ksiądz coś poczyta i pomyśli zanim coś powie”. Cytowana wypowiedź parlamentarzystki świadczy o tym, że nie odróżnia ona płci biologicznej od postulowanej przez ideologię „gender” płci kulturowej.

Jeśli pani poseł A. Grodzka zagłosuje za wprowadzeniem ideologii „gender” do polskiego prawodawstwa, to ułatwi mężczyznom, by – podobnie jak ona – do 2040 roku mieli prawo do wcześniejszej emerytury. Tym razem nie będą już musieli czegokolwiek modyfikować w swojej cielesności czy w swoim wyglądzie zewnętrznym. Kryterium płci nie będzie już bowiem odtąd płeć biologiczna (sex), lecz właśnie płeć społeczna i kulturowa, czyli deklaracja na temat zachowań i ról społecznych, jakie dana osoba pragnie podjąć. W tym jedynym przypadku ideologia „gender” raczej nie przyniesie szkód małżeństwom i rodzinom. Przeciwnie, mężowie i ojcowie będą mieli więcej czasu dla swoich bliskich, gdyż nie będą przymuszeni, by – statystycznie – pracować aż do czterech lat przed śmiercią. Ponadto nie będzie im groziło bezrobocie, a ich obecność dla żony, dzieci i wnuków będzie pełna miłości i wrażliwości, gdyż kobiecość – jak każda forma szlachectwa – zobowiązuje.