Rabini atakowani przez syjonistów i feministki

KAI |

publikacja 10.01.2013 11:54

Kilka dni po tym, jak główni rabini Izraela – sefardyjski i aszkenazyjski – wezwali do obrony dzieci nienarodzonych i poparli izraelską organizacje pro-life „Efrat”, przywódca religijnych syjonistów rabin Binyamin (“Benny”) Lau skrytykował obrońców życia za „nieodpowiedzialny” język, jakiego używają.

Rabini atakowani przez syjonistów i feministki Henryk Przondziono/Agencja GN Tora

Zdaniem wpływowego rabina, przedstawiciele działającej od 35 lat organizacji pro-life interpretują rabiniczne zasady jak „prawo katolickie”.

Ostra krytyka rabina zbiegła się z zapowiedzią przyznania dla organizacji broniącej życia nagrody „Jeruzalem Prize”. Grupę zaatakowały także środowiska feministek oraz niektórzy politycy. Obwiniają oni „Efrat” za to, że pomaga tylko Żydówkom i tego powodu zarzucają organizacji rasizm.

Grupa „Efrat” istnieje od 1977 roku i dotąd, jak informuje jej działacze, uratowała od aborcji życie 35 tys. żydowskich dzieci. Kobietom, które chcą abortować dziecko z powodu trudnej sytuacji materialnej, obrońcy życia proponują comiesięczną zapomogę i zapewniają rzeczy potrzebne do pielęgnacji noworodka. Pomoc taka może być kontynuowana nawet przez 2 lata. Około 3 tys. wolontariuszy organizacji dostarczają także matkom łóżeczka, wózki spacerowe, kołyski oraz inne potrzebne dziecięce sprzęty. Organizacja umożliwia indywidualne wspomaganie materialne matki, której ciąża jest zagrożona aborcją. Osoba, która w ten sposób ratuje życie dziecka, w momencie jego urodzenia otrzymuje pamiątkowy certyfikat.

W ubiegłym tygodniu wielki rabin sefardyjski, Szlomo Mosze Amar i wielki rabin aszkenazyjski Jona Metzger wezwali rabinów w całym kraju, aby w swoich kazaniach zdecydowanie opowiadali się za obroną dzieci nienarodzonych. We wspólnym liście cytowanym przez izraelską stację radiową i portal informacyjny Arutz Scheva (Kanał Siódmy) główni przywódcy judaizmu napisali, że wszystkim wiernym należy wpoić przekonanie o surowym zakazie aborcji.

W 2008 roku główny rabinat Izraela przypominając, że aborcja jest ciężkim grzechem, a zabicie nienarodzonego dziecka opóźnia przyjście Mesjasza, powołał specjalny komitet, którego zadaniem jest lobbowanie na rzecz zmniejszenia liczby aborcji dokonywanych w kraju.

Z oficjalnych statystyk wynika, że co roku w Izraelu dokonuje się około 50 tysięcy aborcji, 20 tysięcy z nich – legalnie.

W oświadczeniu sprzed 5 lat rabini podkreślali, że większość z tych aborcji jest sprzeczna z kodeksem postępowania żydowskiej halachy, gdyż przeprowadza się je, mimo iż ciąże nie zagrażają zdrowiu matki. Rabini zwrócili też uwagę, że dokonywanie aborcji opóźnia przyjście obiecanego Mesjasza, gdyż – jak wówczas przypominali – Mesjasz nie przybędzie, dopóki żydowskie kobiety nie wydadzą na świat wszystkich dzieci, które mają się urodzić. Uzasadniając stanowisko wobec aborcji rabini cytowali też fragment Księgi Rodzaju: "Jeśli kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na wyobrażenie Boga". Zdaniem rabinów tekst ten potwierdza godność osób nienarodzonych, stworzonych na obraz Boga.

Według żydowskiej Miszny, zawierającej zbiór halachicznych interpretacji Tory, aborcja jest dozwolona tylko w przypadku zagrożenia życia matki.

TAGI: