Paryż broni małżeństwa

wdm/ks. Michał Kłakus

publikacja 13.01.2013 13:43

Ok. 500 tys. osób oczekiwanych jest na dzisiejszej manifestacji w Paryżu przeciwko rządowemu projektowi ustawy legalizującej tzw. "małżeństwa" homoseksualne i otwierającej im dostęp do adopcji dzieci.

Paryż broni małżeństwa Henryk Przondziono/GN Po raz kolejny na ulicach Paryża Francuzi bronią dziś tradycyjnej definicji małżeństwa.

Wielka manifestacja rozpoczęła się o godz. 13. Jej program przewiduje wyruszenie uczestników z czterech różnych punktów stolicy Francji, które następnie spotkają się na Placu Marsowym. Każdy z tych marszów gromadzi mieszkańców różnych dzielnic (arrondissements) miasta i jest przygotowywany przez różnych organizatorów. Do stolicy Francji przybyły setki autokarów z całego kraju i specjalne pociągi z demonstrantami. Do udziału w demonstracji zachęcali zwierzchnicy różnych religii i wyznań obecnych we Francji. Francuzi sprzeciwiający się projektowi wyjdą na ulice również w Rzymie, Madrycie, Barcelonie, Londynie, Waszyngtonie, Jerozolimie, a także w departamentach i terytoriach zamorskich Francji: w Saint-Denis na wyspie Réunion, w Fort-de-France na Martynice i w Nouméa w Nowej Kaledonii.

Hollande spełnia obietnicę wyborczą

Socjalistyczny rząd chce m.in. wpisać do kodeksu cywilnego definicję małżeństwa w następującym brzmieniu: „Małżeństwo zawierają dwie osoby różnej płci lub tej samej płci”. W ten sposób, bez jakiejkolwiek innej zmiany ustawodawstwa, związki jednopłciowe zyskałyby te same prawa co małżeństwa, w tym prawo do adopcji dzieci. Konsekwentnie też usuwa się z kodeksu słowa: „mąż” i „żona” zastępując je słowem „małżonek”, zaś słowa: „ojciec” i „matka” - słowem „rodzice” bądź „jedno z rodziców”. 7 listopada 2012 r. projekt o „małżeństwach homoseksualnych” został przyjęty przez rząd. Prawdopodobnie 4 lutego 2013 r. w Zgromadzeniu Narodowym (Sejm we Francji) projekt zostanie oficjalnie przedstawiony deputowanym. Badania opinii publicznej pokazują, że prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych popiera ok. 60 proc. Francuzów. W parlamencie francuskim ustawy o „małżeństwach homoseksualnych” są popierane przez ponad połowę deputowanych. Tyle miejsc posiada w Zgromadzeniu Narodowym obecnie partia socjalistyczna. Dopuszczenie możliwości zawierania przez dwie kobiety lub dwóch mężczyzn związków małżeńskich ma być spełnieniem jednej z obietnic wyborczych prezydenta François Hollande. Jak doszło do tego, że tak wielu Francuzów opowiada się za prawem sprzecznym nie tylko z nauką Kościoła, ale i z prawem naturalnym?

Zaczęło się od związków partnerskich

14 lat temu, jesienią 1998 r., odbyła się debata nad umożliwieniem osobom homoseksualnym oraz heteroseksualnym, które nie chcą z różnych powodów zawrzeć małżeństwa, zawarcia kontraktu cywilnego. Zwolennicy mówili o rzekomej dyskryminacji osób homoseksualnych. Powoływali się na zasadę „równości” - jedną z podstawowych we Francji. 

3 listopada 1998 r. ówczesna socjalistyczna minister sprawiedliwości w rządzie Lionela Jospina - Elisabeth Guigou przedstawiając projekt  ustawy o „równouprawnieniu”, by przekonać niezdecydowanych oraz uspokoić przeciwników, zapewniła publicznie, że prawo to nie będzie krokiem w kierunku umożliwienia homoseksualistom prawa do małżeństwa czy adopcji dzieci. Kontrakt nazwano bardzo przewrotnie: Pakt cywilny o solidarności (PACS). Mijały lata. Francuzi oswoili się z nowym prawem. W 2010 r. zawarto 256 tys. małżeństw oraz ponad 200 tys. umów PACS (w 1999 r. takich umów zawarto 6211). Ustawa o związkach partnerskich była tylko przygotowaniem do realizacji prawdziwego celu, jakim dla organizacji homoseksualnych jest umożliwienie zawierania związków małżeńskich przez osoby tej samej płci.

Biskupi ostrzegają

Biskupi wezwali do poważnej dyskusji nad propozycją nowego prawa. Bo choć ponad połowa Francuzów opowiada się za nowym prawem, to jednak stosunkowo niewielu zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie niesie przyjęcie ustaw o „małżeństwie homoseksualnym”. Z sondażu Francuskiego Ośrodka Badania Opinii Publicznej (IFOP), przeprowadzonego od 11 do 13 grudnia 2012 r. wynika, że 66 proc. obywateli jest zszokowanych lub przynajmniej żałuje, że nowe prawo spowoduje zastąpienie w kodeksie cywilnym słów „ojciec”, „matka” przez „rodzic1”, „rodzic2”. Jedynie 26 proc. nie widzi w tym nic złego. 93 proc. uważa, że w obecnej sytuacji ekonomicznej czekają kraj ważniejsze problemy do rozwiązania.

Katolicy świeccy zaczęli organizować manifestacje w obronie instytucji małżeństwa. 17 listopada 2012 r. w całej Francji protestowało ponad 100 tys. osób (70 tys. w samym Paryżu), co wzbudziło zdumienie w kręgach rządowych. Odbywają się również manifestacje poparcia dla zmian w prawie. Największa z nich miała miejsce 16 grudnia 2012 r. w Paryżu. Zgromadziła ona (wg danych policji) 10 tys. mniej uczestników niż manifestacja broniąca tradycyjnego modelu małżeństwa.

Prezydent François Holland jest jednak zdeterminowany, by wprowadzić nowe prawo. Francja więc będzie kolejnym krajem, w którym prawnie zostanie zniszczona instytucja małżeństwa rozumianego jako związek mężczyzny i kobiety.