Serbia i Czarnogóra: Cerkiew niezgody

Rzeczpospolita/a.

publikacja 11.08.2005 10:34

Malutka cerkiew na szczycie góry Rumijastała się zarzewiem konfliktu między władzami Czarnogóry a przedstawicielami serbskiej Cerkwi prawosławnej

Blaszana cerkiewka stanęła 19 czerwca na szczycie góry Rumija w południowej Czarnogórze. Kazał ją tam wznieść przedstawiciel Kościoła serbskiego arcybiskup Amfilohije. Fragmenty budynku zostały przywiezione śmigłowcem wojskowym. Ministerstwo Ochrony Środowiska i Rozwoju Miast Czarnogóry zażądało jednak usunięcia świątyni, wzniesionej jego zdaniem bezprawnie. Budowla ma charakter symboliczny, jej powierzchnia wynosi zaledwie 7,5 mkw. Dla czarnogórskich władz to prowokacja. Oburzenia nie kryje prezydent Czarnogóry Filip Vujanović. Tym bardziej, że przy budowie świątyni pomagało wojsko. -Ktoś musi za to odpowiedzieć. Nie może być tak, że bez wiedzy władz pozwala się na wykorzystanie wojskowego śmigłowca w tak drażliwych, jak ta, sprawach. Wojsko musi ponieść konsekwencje -oświadczył prezydent w rozmowie z dziennikarzem serbskiej agencji Beta. Wojsko nie widzi w tym jednak nic złego. -Arcybiskup poprosił nas o pomoc. Nie było potrzeby informować o tym Najwyższej Rady Obrony Państwa -stwierdził szef sztabu generalnego wojsk Serbii i Czarnogóry Dragan Paskasz. -Usunięcie cerkwi doprowadzi do nasilenia konfliktów religijnych i narodowych w Czarnogórze - ostrzega arcybiskup Amfilohije. Władze republiki są jednak nieugięte. Cerkiew ma zniknąć. Arcybiskup postanowił się nie poddawać i pod koniec lipca poświęcił malutką cerkiew. W uroczystościach wzięły udział setki proserbskich Czarnogórców. Wielu z nich niosło serbskie flagi i plakaty ze zdjęciami zbrodniarzy wojennych: Radovana Karadżicia i Ratko Mladicia, przez niektórych uważanych za bohaterów narodowych. W Czarnogórze ścierają się ze sobą zwolennicy niepodległości republiki i rzecznicy zjednoczenia z Serbią. W centrum sporu znalazła się serbska Cerkiew prawosławna, która odmówiła niedawno uznania samozwańczego czarnogórskiego Kościoła prawosławnego, popieranego przez zwolenników suwerenności republiki. Na niepodległość Czarnogóry nie chce pozwolić Belgrad. -Premier Serbii Vojislav Kosztunica jest orędownikiem polityki Wielkiej Serbii, zgodnie z którą Czarnogóra może być wyłącznie częścią składową państwa serbskiego -powiedział Miodrag Vuković z rządzącej w Czarnogórze Demokratycznej Partii Socjalistów w rozmowie z nowosadskim dziennikiem "Gradjanski List". Termin rozbiórki cerkwi minął 1 sierpnia. Konflikt narasta. Wygląda na to, że spór prędzej czy później rozwiąże się sam. Blaszana cerkiew nie ma bowiem piorunochronu.