Kraków: W papieskim ornacie

Dziennik Polski/a.

publikacja 11.08.2005 11:22

Podczas ingresu do katedry wawelskiej abp Stanisław Dziwisz nałoży zabytkowy racjonał, haftowany osobiście przez królową Jadwigę.

Niewiele ponad dwa tygodnie pozostało do ingresu abp. Stanisława Dziwisza, czyli objęcia przez niego krakowskiej metropolii. Przygotowania do uroczystości, która może zgromadzić w Krakowie ponad 100 tys. wiernych, idą pełną parą. Arcybiskup, choć formalnie obejmie urząd 27 sierpnia, jest już od tygodnia w Krakowie i prawie codziennie odbywa spotkania. Wczoraj był z wizytą u ks. infułata Jerzego Bryły w parafii Najświętszego Salwatora. Pracuje także nad homiliami, które wygłosi na Rynku w Krakowie oraz w Gdańsku, podczas mszy św. z okazji 25-lecia podpisania Porozumień Sierpniowych. Dokładny program ingresu, a także cała liturgia z tekstami pieśni kościelnych znajduje się w specjalnym modlitewniku, przygotowanym i wydanym z tej okazji przez Wydawnictwo św. Stanisława. Wiadomo też którędy (ulicą Kanoniczą i Grodzką) przejdzie abp Stanisław Dziwisz z orszakiem z Wawelu na Rynek. Decyzję, w jakie szaty będzie ubrany nowy krakowski metropolita, abp Dziwisz podjął sam, wyrażając życzenie, aby przygotowano mu jeden z ornatów, w którym papież Jan Paweł II odprawiał mszę św. na krakowskich Błoniach (znajdują się one w katedrze wawelskiej). Warto wspomnieć, że tak samo jak kard. Wojtyła, gdy obejmował urząd metropolity w styczniu 1964 roku, abp Dziwisz będzie miał na sobie zabytkowy racjonał, wkładany nowo mianowanym biskupom diecezji krakowskiej jako jeden z symboli objęcia nowego urzędu. Racjonał pochodzi z 1384 roku. Powstał w ośrodku hafciarskim, stworzonym przez królową Jadwigę, która była znana z troski o sztukę i wrażliwości na piękno. Uszyty na wzór noszonego przez nią płaszcza, został własnoręcznie wyhaftowany przez królową i ozdobiony perłami. Racjonał znajduje się w skarbcu katedralnym na Wawelu, jednym z najbogatszych i najcenniejszych skarbów kościelnych w Polsce. Opiekun tych skarbów, ks. infułat Janusz Bielański, proboszcz wawelski, nie zezwala na fotografowanie go, ponieważ błysk fleszy szkodzi tego typu zabytkom. Dla "Dziennika Polskiego" zrobił wyjątek.