Kolonia 2005: Polskie gazety o ŚDM

publikacja 18.08.2005 16:21

Wszystkie polskie gazety w czwartkowych wydaniach poświęcają dużo uwagi trwającym od wtorku Światowym Dniom Młodzieży i rozpoczynającej się w czwartek papieskiej pielgrzymce.

Życie Warszawy: Młodzież czeka na przyjazd papieża Benedykt XVI przyleci dziś do Kolonii na spotkanie z młodzieżą całego świata. Jest tam już 20 tys. Polaków. Przylatującego na XX Światowe Dni Młodzieży papieża przywita na lotnisku 400 tysięcy młodych ludzi. Zjeżdżają oni nadal do Niemiec z ponad 190 krajów. Na niedzielnej mszy prowadzonej przez papieża będzie ich prawie milion. Papieski samolot wyląduje w Kolonii ok. godziny 16. Po dwugodzinnym powitaniu z młodzieżą Benedykt XVI opuści na dwa dni młodych. W piątek, kontynuując międzyreligijny dialog rozpoczęty przez Jana Pawła II, odwiedzi m.in. synagogę w Kolonii. Wybrano ją symbolicznie – w 1938 roku świątynię zniszczyli naziści, odbudowano ją dopiero w 1950 roku. Potem Ojciec Święty spotka się z przedstawicielami ponadtrzymilionowej niemieckiej społeczności muzułmańskiej. Na koniec będzie rozmawiał z duchownymi protestanckimi. Wyznawców tej religii jest w Niemczech prawie tylu, ilu katolików. Pielgrzymce papieża towarzyszą wyjątkowe środki ostrożności. Zamknięta będzie przestrzeń powietrzna nad Kolonią i jej okolicami. Niebo patrolować będą myśliwce Luftwaffe oraz samoloty wczesnego ostrzegania AWACS wypożyczone specjalnie przez NATO. Koryto Renu zostało już sprawdzone przez nurków, teraz patrolują rzekę policyjne łodzie. Zamknięto dla ruchu kołowego pięć mostów, a kanały ściekowe w całym mieście zostały zaryglowane. Porządku pilnuje 15 tysięcy policjantów. Dni Młodzieży to także duża operacja logistyczna. Przygotowano 12 tysięcy toalet, zbudowano 250 polowych jadłodajni. Zatrudniono 1260 kucharzy. Przygotują oni 700 tysięcy posiłków. Codziennie zużyją milion kajzerek, 180 ton chleba i 330 tysięcy litrów mleka. Młodzi ludzie zostali zakwaterowani m.in. u 90 tysięcy miejscowych rodzin. Setki tysięcy łóżek ustawiono też na stadionach, w plebaniach, szkołach, na krytych parkingach supermarketów, a nawet w tureckim meczecie i lokalnym browarze.

Rzeczpospolita: Oczekiwanie na papieża W Kolonii zebrało się już ponad czterysta tysięcy młodych pielgrzymów z prawie dwustu krajów świata. Dzisiaj w południe na Światowe Dni Młodzieży ma przyjechać Ojciec Święty. W Kolonii ostatni dzień przed przybyciem papieża Benedykta XVI upłynął na modlitwach za brata Rogera z Taizé. - Modlimy się za naszego wielkiego przyjaciela i pioniera duchowego ekumenizmu - powiedział kardynał Karl Lehmann, przewodniczący niemieckiego episkopatu, wspominając tragiczną śmierć brata Rogera, którego we wtorek zasztyletowała w Taizé chora psychicznie Rumunka. W środę głównym wydarzeniem Światowych Dni Młodzieży była pielgrzymka do relikwii Trzech Króli. Relikwiarz w kształcie trójnawowej bazyliki ze szczątkami świętych ustawiono w kolońskiej katedrze. Odwiedziły ją tysiące osób. Równocześnie w kościołach całego regionu rozpoczęły się nauki dla młodzieży. Impreza w Kolonii została perfekcyjnie przygotowana przez tysiące organizatorów, setki instytucji i władze miasta. - Jest to pierwsze spotkanie młodzieży świata z dwoma papieżami: Janem Pawłem II w niebie oraz naszym papieżem Benedyktem XVI na ziemi - oświadczył w czasie wtorkowej ceremonii otwarcia arcybiskup Kolonii kardynał Joachim Meisner. Punktem kulminacyjnym Dni Młodzieży będzie niedzielna msza z udziałem papieża oraz 800 tys. wiernych. Odbędzie się ona na kolońskich błoniach Marienfeld. Teren został odpowiednio ukształtowany, powstały sztuczne wzniesienia, drogi dojazdowe i niezbędna dla tak dużej liczby ludzi infrastruktura. Jak piszą niemieckie media, organizacja imprezy kosztuje około 100 mln euro. Uczestniczy w niej 9800 księży, 759 biskupów, 60 kardynałów. Akredytowało się ponad 7 tys. dziennikarzy. Z Polski do Kolonii przyjechało 20 tys. osób. Światowe Dni Młodzieży są dla niemieckich mediów okazją do rozpoczęcia dyskusji o stanie wiary w Niemczech oraz o pontyfikacie nowego papieża. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę, że w spotkaniach organizowanych przed Dniami Młodzieży w niemieckich diecezjach wzięła udział zaledwie połowa z oczekiwanych 250 tys. uczestników. "Süddeutsche Zeitung" wyraża zaś przekonanie, że gdyby spotkanie nie odbywało się w Kolonii, udział w nich niemieckiej młodzieży byłby niewielki. "Rzymski Niemiec i rzymskokatoliccy Niemcy żyją w różnych światach" - napisał dziennik. "Niemcy nie są bezbożnym krajem. Wręcz przeciwnie - Niemcy mają wielu bogów" skomentował tygodnik "Der Spiegel" najnowsze wyniki badań socjologicznych. Wynika z nich, że wśród niemieckich wiernych Benedykt XVI znajduje się na trzecim miejscu pod względem zaufania. Wyprzedziła go sieć sklepów Aldi i policja. - Pierwsza podróż do ojczyzny niemieckiego papieża jest powrotem na obczyznę - skonkludował "Spiegel". Niemieckie media przedstawiły wczoraj opinię kardynała Lehmanna, który w wywiadzie udzielonym "Westdeutscher Rundfunk" powiedział, że stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie moralności seksualnej grozi mu "zepchnięciem na pobocze". "Nieodzowne jest uczynienie zakazów bardziej zrozumiałymi" - postulował Lehmann. Oczekuje on od papieża "impulsu do pracy z młodzieżą". Nie brakuje spekulacji, że kardynała Lehmanna - po upływie jego trzeciej kadencji na stanowisku przewodniczącego niemieckiego episkopatu - zastąpi w wrześniu 2005 roku kardynał Joachim Meisner. Jest on uważany za najbardziej zagorzałego zwolennika linii Benedykta XVI w niemieckim episkopacie.

Nasz Dziennik: Benedykt XVI w Niemczech Dzisiaj, niemal dokładnie cztery miesiące po wyborze na Stolicę Piotrową, Benedykt XVI udaje się w swą pierwszą apostolską podróż zagraniczną. Ojciec Święty przybywa do swej ojczyzny - do Niemiec, ale można też powiedzieć, że spotka się tam nie tylko ze swymi rodakami, ale z całym światem reprezentowanym przecież przez setki tysięcy młodych uczestników XX Światowych Dni Młodzieży. Podróż do Kolonii zaplanowana została jeszcze przez sługę Bożego Jana Pawła II, stąd też w przedziwny sposób staje się pielgrzymką dwóch Papieży - jednego, który jest w niebie i drugiego tu, na ziemi. Mówił już o tym arcybiskup Kolonii, inaugurując we wtorek wieczorem Światowe Dni Młodzieży. Benedykt XVI, jak sam wyznał, zawiezie do Kolonii przesłanie, które ma ukazać młodym, jak cudownie jest być chrześcijaninem i żyć ze świadomością, że otwiera to przed nami szeroką perspektywę i wielką wspólnotę. - Jako chrześcijanie nigdy nie jesteśmy sami - podkreślił Ojciec Święty w wywiadzie dla Radia Watykańskiego. Niewątpliwie w ciągu czterech dni pobytu na niemieckiej ziemi Papież zwróci się ze specjalnym orędziem do swych rodaków. Zapewne będzie też mówił o Europie, która bez troski o swe chrześcijańskie korzenie i bez oparcia się na Bogu nie ma szans na szczęśliwą przyszłość. Młodzież katolicka zdobyła Kolonię i okolice Media niemieckie, pisząc o fenomenie Dni Młodzieży, które zdobywają (często zbyt chłodne) niemieckie serca i sympatię milionów na całym świecie, dodają z lekkim niedowierzaniem, że nawet pogoda sprzyja pielgrzymom. Środa była dniem powszechnych katechez, które odbywały się w większości tutejszych kościołów. Pierwsi młodzi pielgrzymi pojawili się na ulicach Kolonii, Bonn i Duesseldorfu już przed godziną 6.00 rano. Od 9.00 w większości kościołów odbywały się katechezy, prowadzone przez biskupów i księży z całego świata, w wielu językach. Po południu młodzież uczestniczyła w setkach imprez okolicznościowych - festynach, piknikach, pokazach artystycznych lub klasycznych potańcówkach. Atmosferę, jaka panuje w tych dniach na ulicach miast Nadrenii Północnej-Westfalii (szczególnie Bonn, Kolonii i Duesseldorfu), można określić jednym słowem - wspaniała. Młodzież katolicka z całego świata podbiła serca tutejszych mieszkańców. Młodzi ludzie z emblematami "WJT 2005" (Weltjugendtag 2005, czyli Światowych Dni Młodzieży 2005) są widoczni dosłownie wszędzie - w tramwajach, autobusach, metrze, na chodnikach czy też na większości skwerów i placyków. Nad głowami powiewają flagi wszystkich państw, a tam, gdzie dotychczas rozbrzmiewał tylko język niemiecki, od początku tygodnia mieszają się wszystkie języki świata. Niestety, cieniem na atmosferę Światowych Dni Młodzieży kładzie się informacja o śmierci brata Rogera, który został zamordowany we wtorek. Ksiądz kardynał Joachim Meisner stwierdził, że wszyscy uczestnicy ŚDM 2005 będą modlić się w intencji brata Rogera. Już we wtorek późnym wieczorem w katedrze kolońskiej pojawiły się pierwsze znicze, zapalone ku pamięci zamordowanego. W związku ze śmiercią brata Rogera w kościele św. Agnestyny ks. kard. Meisner wystawił księgę kondolencyjną. Jak podało w środę po południu biuro organizacyjne Dni Młodzieży - niewykluczone jest, że z powodu nagłej śmierci brata Rogera zostanie również nieznacznie zmieniony plan uroczystości. Całe Niemcy, cała Kolonia i wszyscy uczestnicy ŚDM czekają na czwartkowy przyjazd Papieża Benedykta XVI. Będzie to jego pierwsza podróż zagraniczna i jednocześnie pierwsza do kraju ojczystego. Niemiecka prasa ze szczegółami opisuje program pobytu Papieża w Kolonii - od dokładnego czasu przejazdu, drogi przejazdu, aż po skład posiłków. Jak informują niemiecka agencja DPA i lokalne dzienniki, Benedykt XVI otrzyma do jedzenia specjalności typowe dla regionu reńskiego. Będzie to między innymi wołowina o smaku słodko-kwaśnym po reńsku z czerwoną kapustą i pstrąg z kartoflami z pietruszką, wszystko bez pieczarek, których podobno Ojciec Święty nie lubi. Do picia Papieżowi serwowana będzie lemoniada. Wszyscy z niecierpliwością oczekują chwili, kiedy Benedykt XVI pojawi się w drzwiach samolotu i postawi pierwsze kroki na niemieckiej ziemi.

Gazeta Wyborcza: Polacy czekają na papieża Folkowy koncert, wieczór na schodach przed katedrą czy nocne czuwanie z Benedyktem XVI? Polakom, którzy przyjechali do Kolonii na Światowe Dni Młodzieży, trudno zdecydować, co w tym tygodniu jest najważniejsze Codzienny dylemat: iść na dyskusję o Ameryce Łacińskiej czy na koncert polskiego zespołu z Lednicy? Wiele imprez w Kolonii odbywa się równolegle. Piotr, student zarządzania, przyjechał z grupą z parafii warszawskiej: - Na wszystko chodzić nie sposób, potem człowiek trochę zaczyna odpuszczać choćby po to, by posiedzieć nad Renem, poopowiadać sobie wrażenia. Wiele emocji dostarcza już miejsce zakwaterowania. Studenci i licealiści z Murowanej Gośliny mieszkają na przedmieściach Kolonii, przy niemieckich rodzinach. Agnieszka Kaszkowiak z poznańskiej Akademii Ekonomicznej: - W rodzinie, z którą mieszkam, jest czterech synów i każdy ma dziewczynę. Wieczorami bywa głośno i wesoło, prawie codziennie są imprezy. Anna Maria, studentka pedagogiki: - Mieszkam w domu, który wygląda jak muzeum. Wszystko wypielęgnowane, równiutko poukładane.Właścicielami są mili starsi ludzie Paweł Skórzewski: - Gości nas artystka. Mieszkamy w jej pracowni w 16 osób. Po całym dniu, kiedy rozproszeni po mieście młodzi wracają z koncertów, katechez i nabożeństw, wysokie schody katedry zapełniają się tak, że trudno przejść. Powiewają flagi. Jedni wyciągają gitary, inni bębny. Piotr: - Tu można poznać najwięcej ludzi. O tej porze jesteśmy już głodni, więc rozkładamy, co mamy. Prawdziwy piknik. Wczoraj dostałem jakieś egzotyczne cukierki od Nigeryjki. 15-letnia Kasia Osiadło: - Już pierwszego dnia, ledwo wysiedliśmy z pociągu, usłyszeliśmy z peronu: "Polska! Polska!". To byli Włosi, więc my im na to "Italiano! Italiano", a potem razem śpiewaliśmy "Panie Janie". Małgosia Ostrowska przyjechała z Lublina z Ruchem "Światło-Życie": - Mówimy różnymi językami, ale to w ogóle nie przeszkadza. Ludzie, u których mieszkamy, dostali specjalne kartki z rysunkami. Jeśli czegoś nie potrafimy powiedzieć, wystarczy pokazać na kartce. Piotr: - Atmosfera kojarzy mi się trochę z kibolami piłkarskimi. Tylko że się nie piorą, ale uśmiechają do siebie i wrzeszczą w gmatwaninie języków. Ale "Polska, gola!" słyszałem. Po mszy na stadionie zresztą. Jagienka i Tomasz przyjechali z Gdańska autostopem. Ona ma 28 lat, on 30. Pracują w dużych firmach, za dwa miesiące chcą się pobrać. Mówią, że Dni Młodzieży to dla nich coś w rodzaju kursu przedmałżeńskiego. Jagienka: - Przyjechaliśmy, żeby się wyciszyć. Może to śmiesznie brzmi, ale ten hałas daje przestrzeń, w której można się skupić, wiele rzeczy przemyśleć. Na przykład to, czy naprawdę chcemy być razem. Tomasz: - Pojechaliśmy na własną rękę, by się sprawdzić, czy się nawzajem nie pozabijamy w trudnych warunkach. Jagienka: - Cudem znaleźliśmy mieszkanie, kątem w jakiejś szkole. Teraz jest fajnie, staramy się nie opuszczać żadnych ważniejszych punktów programu. Tomasz: - Obowiązkowa jest pielgrzymka do katedry. Co rano przychodzą tam tłumy do relikwii Trzech Króli. Jagienka: - No i czekamy na papieża. Na słupach wzdłuż Hohenzollernbrücke ktoś rozlepił kartki: „Uwaga! 17 sierpnia polskie spotkanie o 21.20 pod zdjęciem Jana Pawła II. Śpiewamy »Barkę «". Anna Maria: - Urodziłam się, kiedy on już był.Nie znałam innego papieża niż Jan Paweł II. Dla mnie Benedykt jest obcym człowiekiem. Chcę go poznać, posłuchać. To taki sprawdzian. Małgosia Ostrowska: - My mamy wobec niego oczekiwania, ale on pewnie też ma swoje wobec nas. Dobrze by było, żeby o tym powiedział. Piotr: - Gdy idziemy ulicą, śpiewamy, jak dawniej, "Nie ma lepszego od Jana Pawła II". A inni nam na to: "Benedetto!". Ale i tak jesteśmy górą, bo nasz jest prawie święty. Kasia Osiadło: - Młodzi Polacy powinni pokochać nowego papieża tak mocno jak poprzedniego. Chociaż cieszyłabym się, gdyby podczas niedzielnej mszy na Marienfeld wszyscy zaczęli skandować: Giovanni Paolo! Najlepiej, żeby rozpoczął to Benedykt. Masowa spowiedź młodych W halach Kölnmesse tysiące księży bez przerwy przez kilka dni będą spowiadać wszystkich chętnych Spowiedź odbywa się tu w kilkudziesięciu językach od 9 rano do północy. - A właściwie do ostatniego chętnego - uściśla niemiecki ksiądz. W specjalnej hali, gdzie po spowiedzi można zostać na chwilę modlitwy, zamontowano instalacje z papieru, który przez kilka dni był oblewany wodą. Symbolizują chrzest, powrót do stanu niewinności. Wystawę przygotowała zakonnica, siostra Pietra Lobi z Siessen. - To najlepsze miejsce na pojednanie i z Bogiem, i z ludźmi - mówi niemiecki duchowny. W czasach III Rzeszy hale Kölnmesse należały do zarządu obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie i służyły jako obozy dla więźniów wojennych i przymusowych robotników. Liczba spowiadających się to jeden z największych fenomenów Światowych Dni Młodzieży. Zaczęło się w Rzymie w 2000 r., kiedy pola Circo Massimo zmieniły się w gigantyczny konfesjonał. Do spowiedzi przystąpiło wtedy około miliona ludzi. Wczoraj przed konfesjonałami w Kölnmesse - ich funkcję pełnią stoliki z dwoma krzesłami dla księdza i spowiadającego się - ustawiły się spore kolejki. Jest zaskakująco cicho. Niektórzy rozmawiają półszeptem, inni przeglądają modlitewniki. - To nie tylko zwyczajna spowiedź, ale ogromne przeżycie wspólnotowe, właściwie mistyczne. Gdybym się nie wyspowiadał, te wszystkie uroczystości nie miałyby dla mnie sensu - tłumaczy Andres z Hiszpanii. Z hali wychodzą dwie dziewczyny, studentki z Berlina. Mówią, że przyciągnęła je tu zwykła ciekawość. - Szczerze mówiąc, spowiadam się raz na kilka lat albo i rzadziej. Ale w tym miejscu jest jakiś magnes - opowiada Veronika. Młodzi z różnych krajów spowiadają się z różnych rzeczy. - Mamy trochę inne poczucie, co jest grzechem, a co nie, niż na przykład wy, Polacy - mówi 23-letnia Niemka Romi. - Nie zamierzam spowiadać się z tego, że stosuję środki antykoncepcyjne, bo w tym punkcie nie zgadzam się z papieżem.