Polska: Za lekki na pogrzeb?

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 22.08.2005 11:23

Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami państwowymi jeśli nie ważysz min. 501 gramów, nie jesteś człowiekiem. I nie masz prawa do pogrzebu.

Rozporządzenie wygrywa z bólem matek, które straciły dziecko. Basia żyła tylko pół godziny. Matka zdążyła ją ochrzcić i na chwilę przytulić. Czy dziewczynka była już dzieckiem, czy jeszcze płodem? Matka nie miała wątpliwości, lekarze tak Na oddział patologii ciąży szpitala w Wejherowie pani Lucyna trafiła z mocnymi bólami. 23-tygodniowej ciąży nie udało się podtrzymać. Kobieta urodziła żywą córeczkę, która zmarła po kilkudziesięciu minutach. Rzeczywiście urodziła czy może poroniła? Lekarze mieli wątpliwości, bo obowiązują ich określone przez Ministerstwo Zdrowia normy. Żyła, płakała, odeszła - Zgłosić narodziny w urzędzie stanu cywilnego musimy, kiedy dziecko waży powyżej 501 g - mówi Krzysztof Maciejewski, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego wejherowskiego szpitala. - A to dziecko ważyło 460 g. Stąd wątpliwości. - Słyszałam, jak lekarze zastanawiali się, czy to poród, czy poronienie - opowiada kobieta. - A ja ją widziałam. Miała wszystko wykształcone jak normalne dziecko. Słyszałam, jak płakała. Ponieśli ją do inkubatora, a ja łudziłam się, że przeżyje. Pani Lucyna twierdzi, że o śmierci córki dowiedziała się dopiero na drugi dzień, choć lekarze zapewniają, że poinformowali pacjentkę zaraz po fakcie. - Była w znieczuleniu ogólnym. To może dlatego nie słyszała - zastanawia się dr Maciejewski. Od porodu minęło już kilka dni, ale kobieta nie może wybaczyć lekarzom, że nie pożegnała się z córką. Twierdzi, że od przełożonej pielęgniarek dowiedziała się, że nie przysługują jej żadne świadczenia (pełnopłatny urlop połogowy), bo poroniła, a nie urodziła. Stanowisko lekarzy zmieniło się dopiero po groźbie skargi do dyrekcji szpitala. Jeśli to płód, pogrzebu nie będzie - Od lat występują problemy z ustaleniem granicy, kiedy mamy poród, a kiedy poronienie - mówi Krzysztof Preis, kierownik Kliniki Położnictwa Akademii Medycznej w Gdańsku. - 20 lat temu dziecko musiało ważyć ponad 600 g, żeby zgłosić je w USC. Obecnie ta granica się obniżyła do 501 g. To ważne z medycznego i społecznego punktu widzenia. Jeśli ciąża kończy się porodem, a nie poronieniem, mamy dziecko, a dziecko ma metryczkę i prawo do pochówku, jeśli nie przeżyje. Matce przysługuje część bezpłatnego urlopu macierzyńskiego, świadczenia z ZUS itp. Coraz częściej rodzice chcą chować swoje przedwcześnie urodzone dzieci, bez względu na ich wagę czy tydzień ciąży. Ale lekarze muszą działać zgodnie z ministerialnymi rozporządzeniami i to od nich zależy wpis w dokumentach, a nie od rozpaczy rodziców. - Matka o zmarłym dziecku i pogrzebie zaczyna myśleć w drugiej dobie po porodzie - mówi doktor Preis. - Zwykle od razu staramy się ukryć płód, bo to nie jest przyjemny widok. Jednak gdy zaczynają się dyskusje, tłumaczymy że dziecko nie osiągnęło wymaganej wagi i wieku, urodziło się bez cech życia, a w takich wypadkach nie możemy wydać metryczki. Płód leży w specjalnej "lodówce" na oddziale. Zostanie skremowany jak materiał biologiczny, np. chore tkanki wycięte podczas operacji chirurgicznych. Pochować go nie można.

Metryka, jeśli bije serce Ordynator wejherowskiego oddziału nie godzi się z zarzutami pani Lucyny - są "bardzo krzywdzące". - Wątpliwości były, bo dziecko ważyło poniżej 500 g, a takich płodów, choć to brutalnie brzmi, nie zgłaszamy w USC - mówi Krzysztof Maciejewski. - Urodziło się żywe, reanimowaliśmy je, niestety, bez powodzenia. Nigdy nie patrzymy na żadne normy, ratujemy wszystkie dzieci bez względu na wagę czy tydzień ciąży. Tak samo ze współczuciem i uwagą zajmujemy się matkami, które dzieci straciły. Ta pani nie chciała pomocy psychologa, rozmów, leków uspokajających. Lekarze, widząc desperację kobiety, uznali jednak - i tak ostatecznie zapisali w dokumentach - że urodziła żywe dziecko, mimo jego zbyt niskiej wagi. - Zrobiliśmy, jak chciała - mówi Maciejewski. Do działającej od wielu lat ustawy o dokumentacji medycznej w tym roku Ministerstwo Zdrowia dopisało rozporządzenie. Nadal zachowano cezurę 23 tygodnia i wagi 501 g. Powyżej tych parametrów dziecko zawsze dostanie metryczkę, bez względu na to, czy urodzi się żywe, czy martwe. Poniżej - jeśli po porodzie nawet przez chwilę oznaczy się cechy życia: bijące serce, tętniącą pępowinę, skurcze mięśni - też otrzyma metrykę i może być pochowane. - To jest już bliższe rzeczywistości - uważa Preis. - Choć jeszcze mało który z lekarzy wie o tym nowym rozporządzeniu. Basię rodzice pochowali 19 sierpnia na cmentarzu w Redzie-Rekowo. Magdalena Hypś, Biuro Rzecznika Praw Dziecka w Warszawie Według ustawy o rzeczniku praw dziecka z 6 stycznia 2000 r. "dziecko to każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności". Dlatego naszym zdaniem rodzice mają prawo domagać się od szpitala zwłok dziecka, aby je pochować bez względu na jego wagę czy wiek. Zwłoki dziecka mogą być spopielone przez szpital jedynie na wniosek rodziców. Ks. Adam Boniecki, red. naczelny "Tygodnika Powszechnego" Przepisy, które wyznaczają, kiedy zaczyna się człowiek, a kiedy jeszcze nim nie jest, w ogóle nie uznają uczuć matki, która dziecka oczekiwała i je straciła. Kościół nie ma wątpliwości, że człowiek zaczyna się od poczęcia do śmierci, myślę, że takie nastawienie też bardzo odpowiada matce. Dlatego Kościół przewiduje rytuał pogrzebania takiego dziecka, są nawet specjalne modlitwy dostosowane do tej sytuacji. Sam uczestniczyłem w takiej uroczystości, matka dobrze przeżyła pogrzeb, pożegnała się z dzieckiem. To naprawdę potrzebne, dlatego powinny być jakieś odstępstwa od przepisów.