Kryzys

Joanna Kociszewska

publikacja 25.01.2013 11:39

W dzisiejszym przeglądzie prasy o różnych obliczach kryzysu.

Kryzys

Kryzys ma różne oblicza, niekoniecznie tylko finansowe. Dzisiejsza prasa podejmuje jego inny wymiar. Niestety, dużo bardziej niszczący. Kryzys odpowiedzialności.

Pierwszy przykład opisano w Gazecie Wyborczej. Komornik postanowił wyegzekwować należność. Zajął konto, na którym starsza kobieta gromadziła oszczędności. Miał do tego prawo. Tyle że… to była inna osoba o tym samym imieniu i nazwisku. Egzekutor nie sprawdził. Sąd uznał, że wina była nieumyślna. Kobieta dotychczas nie odzyskała pieniędzy.

Odpowiedzialność za to, co robię? Już nawet nie zerowa. Ujemna.

Również Gazeta Wyborcza i obszerny materiał dotyczący samobójstw policjantów (czasem rozszerzonych, to znaczy poprzedzonych zabójstwem najbliższej rodziny). Z artykułu wynika: ludzi narażonych na traumę w praktyce zostawia się samym sobie. Nie ma też kultury szukania pomocy. Jest alkohol. To akceptowany społecznie sposób rozładowywania stresu.

Założenie, że człowiek ma być silny i „radzić sobie sam” to iluzja, której konsekwencje czasem są dramatyczne. Nie tylko dla policji i ich rodzin. Najłatwiej powiedzieć: to nie moja sprawa, nic nie mogę. To zadanie dla innych. Niestety, zmiana kultury społecznej zależy od nas wszystkich.

Eutanazja. Temat powraca w „Gazecie Wyborczej” i „Rzeczpospolitej”. Komentarze skrajnie różne, ale jeden wniosek wspólny: trzeba rozmawiać. Myślę, że rozmowa jest wskazana. Jest znacznie lepszym wyjściem niż zamiatanie problemu pod dywan (a problemem jest i zamieszanie pojęciowe w tej sprawie i stan opieki nad osobami chorymi i w sędziwym wieku). Nie ulega wątpliwości, że eutanazja załatwia wiele problemów. Można nie zajmować się drugim człowiekiem. Można powiedzieć: niech się sam martwi o siebie. Może wybrać: życie lub śmierć. Wybór: żyć, ale godnie, wymagałby zaangażowania otoczenia. A tak zaangażowanie społeczeństwa ograniczy się do sprzedania bezboleśnie uśmiercających środków. A odpowiedzialność? A co to jest?

Można wymieniać jeszcze więcej przykładów. Wystarczy wspomnieć stan służby zdrowia i próby kolejnych „rozwiązań”. Ale to wiemy wszyscy doskonale.

Na koniec jeszcze słowo o kryzysie finansowym. Polska zwalnia. Firmy tną produkcję, a ludzie zakupy. Bezrobocie przekroczy 14% - alarmuje Gazeta Wyborcza. Ale podaje też antidotum. Rada ekonomistów brzmi: TRZYMAJMY KCIUKI.

Chyba wolę się pomodlić ;-) Nawet za strefę euro. Ale od ekonomistów oczekiwałabym raczej jakichś konkretów.