Dziś może by go nie zabito

KAI

publikacja 17.05.2002 06:38

![][1]Ponad 3 tys. osób zgromadziła w Warszawie Msza św., podczas której ogłoszono św. Andrzeja Bobolę patronem Polski. – Jest wzorem głoszenia Ewangelii w porę i nie w porę – mówił abp Michalik. Uroczystościom w warszawskim sanktuarium Świętego przewodniczył Prymas Polski kard. Józef Glemp. Wierni już na godzinę przed rozpoczęc [1]: zdjecia/bobola1.jpg (św. Andrzej Bobola)

Ponad 3 tys. osób zgromadziła w Warszawie Msza św., podczas której ogłoszono św. Andrzeja Bobolę patronem Polski. – Jest wzorem głoszenia Ewangelii w porę i nie w porę – mówił abp Michalik. Uroczystościom w warszawskim sanktuarium Świętego przewodniczył Prymas Polski kard. Józef Glemp. Wierni już na godzinę przed rozpoczęciem Mszy św. schodzili się do kościoła by oddać cześć wystawionym relikwiom Świętego.

- Dziś może nie zabito by go, ale wydalono stamtąd, gdzie apostołował – powiedział w homilii abp Józef Michalik.

"Św. Andrzej dzisiaj zostaje wezwany do pomocy narodowi, Ojczyźnie, która zda się zapominać o tym, że porządku społecznego nie można budować bez ofiar, w rozbiciu, poza jednością i poza Bogiem. O, jakże daleko nam do jedności, jakże łatwo odchodzimy od Boga i jego przykazań. Na nic zabiegi o postęp, na nic Europa, jeśli umiera w nas uczciwość, sprawiedliwość i duch ofiary, jeśli nie ma - a nie ma - miłości do poczętego dziecka i słabnącego starca, jeśli nie ma szacunku do prawdy, przywiązania do pracy i poprzestawania na małym" – mówił arcybiskup.

Andrzej Bobola - podkreślał kaznodzieja - był wrażliwym synem swoich czasów, bolał nad rozłamem w Kościele. Modlił się o jedność i wierzył w jej przywrócenie przez gorliwe głoszenie Ewangelii, przez nawoływanie do jedności i przez życzliwość wobec wszystkich, którzy się do niego garnęli. Czy w tym przesadził..., że go zabito? (...) Starał się jedno z poszukującymi prawdziwej Miłości. I za to go zabito. Dziś pewnie nie doszłoby do takiej zbrodni - po prostu wydalono by go z kraju. Dyplomatycznie, w rękawiczkach. Tak, warto ponowić to pytanie - czy przesadzał?"

Kaznodzieja odniósł to pytanie do współczesności: "Czy przesadzają biskupi katoliccy w Moskwie, na Syberii, w Sudanie i Jerozolimie, kiedy głoszą Ewangelię i swoim wiernym udzielają sakramentów? Przecież nigdzie nie nawracają na siłę, nie stosują przemocy. Czyż siła prawdy jest aż tak niebezpieczna, że trzeba ją prześladować i kłaść kres nawet mieczem?" - pytał.

"Bracia i Siostry, mimo wszystko, upatrujmy nauczycieli trudnych, miłujmy nauczycieli wymagających jak Chrystus, jak Andrzej Bobola. Umiłujmy krzyż, cierpienie i trud, szanujmy miłość trudną i ofiarną wobec Boga, drugiego człowieka - każdego człowieka, wobec ojczyzny. Domagajmy się czystej, ofiarnej miłości Krzyża od Europy, którą tworzymy, chcąc lub nie i od Świata, bo bez ofiary i Krzyża nie ma wierności prawdzie, nie ma miłości, ani nadziei zbawiania" - apelował kaznodzieja.

Abp Michalik dodał także, że ogłoszenie nowego Patrona Polski stanowi wyzwanie dla zakonu jezuitów, by na wzór świętego dawał zawsze świadectwo wierności Stolicy Apostolskiej.

"Święty Andrzeju Patronie Polski, witamy Cię w wolnej Ojczyźnie i prosimy, módl się za nami" - zakończył wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.