Trzyczęściowa optymistyczna medytacja

KAI

publikacja 01.01.2003 07:34

Papieski poemat jest bardzo optymistyczną refleksją religijną. To rozpoczęta podczas tegorocznych wakacji w Castel Gandolfo trzyczęściowa medytacja nad Boskim dziełem stworzenia, rolą człowieka w Bożych planach i tajemnicą ludzkiej wiary. O oczekiwanym z wielkim zainteresowaniem poemacie Jana Pawła II mówi ks. prałat Paweł Ptasznik, kierownik Sekcji Polskiej w Sekretariacie Stanu.

- Trudno streszczać utwór poetycki: można jednak mówić o motywach, wątkach, nastrojach. Stolica Apostolska wyjaśniła kilka dni temu, że utwór papieski nie jest - wbrew prasowym spekulacjom - rozważaniem o śmierci i życiu przyszłym, lecz poetycką medytacją religijną. Co więcej można powiedzieć o papieskim poemacie? - Nie mogę przekazywać treści utworu, lepiej by była ona miłą niespodzianką dla czytelników. Mogę jedynie dodać, że jest to utwór, złożony z trzech części, zawierający mistyczną - nie boję się tego słowa - medytację nad Boskim dziełem stworzenia, nad rolą człowieka w Bożych planach i nad tajemnicą ludzkiej wiary. Jest to poetycka, bardzo optymistyczna refleksja religijna. - Od kiedy Ojciec Święty pracował nad tym tekstem? - Wiem że rozpoczął pisanie w czasie ostatnich wakacji w Castel Gandolfo. - Dlaczego Papież powrócił do poezji? Czy w jakiś sposób można wiązać ten utwór z całym - literackim i naukowym - dorobkiem Karola Wojtyły? - Trudno mi oceniać intencje Ojca Świętego. Wiadomo jednak, że utwory literackie księdza, potem biskupa i arcybiskupa Karola Wojtyły były jakimś uzupełnieniem jego pism filozoficznych i teologicznych, próbą przeniesienia treści naukowych na inny poziom. Tak na przykład "Przed sklepem jubilera" jest jakby literackim przełożeniem traktatu "Miłość i odpowiedzialność". Teolog czy filozof musi brać pod uwagę metodologiczną poprawność i precyzję języka, dlatego tylko w niewielkim stopniu może skorzystać z takich środków literackich jak przenośnia, porównanie czy personifikacja. Poeta może sobie na to pozwolić. Poza tym w twórczości teologicznej, nawet tej o charakterze homiletycznym, trudno wyrazić uczucia własne, a tym bardziej pobudzić uczucia odbiorcy - choć Ojcu Świętemu udaje się to doskonale, jak sądzę dlatego, że jego teksty i przemówienia są wypowiedziami autentycznego świadka. Myślę, że poemat, o którym mówimy, należałoby traktować właśnie jako nową, piękną formę świadectwa. - Pojawiają się pogłoski o dużym wrażeniu, jakie na Papieżu wywarł opublikowany niedawno "Traktat poetycki" Miłosza. Czy wiadomo coś o papieskich wrażeniach z tej lektury? - Nic mi nie wiadomo na temat papieskich wrażeń po lekturze Miłosza. Nie rozmawialiśmy o tym, a nawet gdyby tak było, to uznaję zasadę, że nie ujawnia się treści prywatnych rozmów z Ojcem Świętym. Nie jest tajemnicą, iż Ojciec Święty bardzo dużo czyta. Zakres jego zainteresowań jest niezmiernie szeroki. Chętnie sięga również po literaturę piękną i poezję, zarówno polską, jak i zagraniczną. Czasem cytuje utwory klasyków polskiej poezji, najczęściej romantyków, a wśród nich Norwida. Istnieje zresztą wspaniałe przemówienie poświęcone Norwidowi, z okazji symbolicznego sprowadzenia jego prochów na Wawel (wygłoszone w Watykanie w dniu 1 lipca 2001), które świadczy o wielkim znawstwie jego twórczości. - Czy wiadomość o tym, iż Papież pracuje nad poematem wywołała poruszenie w Watykanie? Ile osób o tym wiedziało? - O pracy nad poematem wiedzieli jego najbliżsi współpracownicy i bardzo wąskie grono przyjaciół Ojca Świętego. Wiadomość o istnieniu utworu nie wywołała jakiegoś szczególnego poruszenia, raczej radość, że Ojciec Święty wciąż zaskakuje poszukiwaniem nowych form wypełniania Piotrowej misji głoszenia Ewangelii i umacniania wiary. - Kto będzie polskim wydawcą utworu? - Wydawca prosił, aby go nie ujawniać do chwili opublikowania tego dzieła. A w Krakowie dlatego, że - jak sądzę - jest to jakieś nawiązanie do dawnej tradycji. O ile się nie mylę wszystkie wcześniejsze utwory literackie Karola Wojtyły miały swoją pierwszą edycję w tym mieście. Rozmawiał Tomasz Królak