Nie wykopano żadnego okopu religijnego

KAI

publikacja 13.04.2003 05:54

Stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Stolicą Apostolską po wojnie w Iraku "pozostały dobre, ponieważ opierają się na wspólnych wartościach" - powiedział ambasador USA przy Watykanie James Nicholson.

W wywiadzie dla "Corriere della Sera" przypomniał on, że prezydent Bush i Papież "podzielają naprawdę wiele rzeczy: szacunek dla życia ludzkiego, dla godności człowieka, dla wolności religii, dla praw człowieka" i podkreślił, że obaj ci mężowie stanu "mają zasadniczo taką samą ideę religii: wierzą w Boga i w Jezusa Chrystusa". "W czasie kampanii wyborczej prezydent nie zaniedbywał dwóch rzeczy: biegu po ruchomej taśmie i lektury Biblii. Kolacja mogła poczekać" - stwierdził dyplomata amerykański. Jego zdaniem, wypowiedzi Jana Pawła II w czasie konfliktu w Iraku przekonały świat islamski, że "nie wykopano żadnego okopu religijnego". "Ameryka ma nadzieję, że świat odpowie na wezwanie Papieża, by ludzie nauczyli się żyć we wzajemnej tolerancji" - mówił dalej Nicholson. Według niego Jan Paweł II "nigdy nie powiedział, że wojna jest niemoralna" i dodał, że "nauczanie Kościoła dopuszcza hipotezę wojny sprawiedliwej, kiedy na przykład dany kraj został napadnięty bądź grozi mu rychły atak". "Prezydent Bush uważał, że Stany Zjednoczone znalazły się w takiej sytuacji. Papież nie podzielał tej opinii" - powiedział mediolańskiej gazecie ambasador. Przypomniał, że złożył listy uwierzytelniające "dwa dni po ataku na World Trade Center". "Pamiętam, jakby to było dzisiaj. Papież był zasmucony. Powiedział: - To nie był zamach na Stany Zjednoczone, lecz atak przeciwko ludzkości".