Bartłomiej I na Wielkanoc o potędze miłości

KAI

publikacja 23.04.2003 06:47

Ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I w orędziu z okazji prawosławnych świąt Wielkanocy zaapelował, by uwierzyć w potęgę miłości. Zwyciężone zostaną także niosące śmierć potęgi naszych czasów, czytamy w orędziu zwierzchnika prawosławia.

"W obliczu tak wielu zmarłych , których opłakujemy w ostatnich konfliktach" i wobec "zapowiedzi nowych wydarzeń niosących przemoc i śmierć", orędzie Zmartwychwstania brzmi "jak jeden z największych paradoksów". Jednak "żadna potęga niosąca śmierć i brutalnie traktująca życie ludzkie nie jest w stanie przeszkodzić w zwycięstwie miłości pochodzącej od Boga", napisał patriarcha Bartłomiej. Obchody Wielkiego Tygodnia Męki Pańskiej rozpoczynają się nabożeństwem Jutrzni Wielkiego Poniedziałku. Wielki Tydzień to w prawosławiu czas ścisłego postu - nie je się ryb ani potraw gotowanych, a jedynie chleb, owoce i warzywa. W Wielki Piątek należy się w ogóle powstrzymać od jedzenia do chwili, kiedy z cerkwi wyniesiony zostaje całun (płaszczenica). Patriarcha Bartłomiej będzie przewodniczył liturgii Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy w swojej siedzibie w Fanarze. W 2002 r. w liturgii wielkanocnej w katedrze św. Jerzego uczestniczyła liczna grupa pielgrzymów z Grecji. Ich udział umożliwiło odprężenie w stosunkach politycznych między Turcją a Grecją. Oczekuje się, że również i w tym roku na Wielkanoc przyjadą pielgrzymi z Grecji. Kościół prawosławny, liczący ok. 350 mln wiernych na całym świecie, w tym roku obchodzi Wielkanoc 27 kwietnia. Różne daty świąt Wielkanocnych w Kościele zachodnim i Kościołach tradycji wschodniej istnieją od wprowadzonej w 1582 r. przez papieża Grzegorza XIII reformy kalendarza. Kościoły tradycji wschodniej nie przyjęły zaleconego przez niego pomiaru czasu, przynajmniej gdy chodzi o termin Wielkanocy i pozostały przy kalendarzu juliańskim. Ale chrześcijaństwo wschodnie i zachodnie dzielą także różnice astronomicznego obliczania daty Wielkanocy. Jedna z różnic polega na tym, czy jako podstawę do obliczeń wiosennej pełni Księżyca przyjmuje się południk zero w Greenwich, czy stopień długości geograficznej Jerozolimy, miejsca męki i zmartwychwstania Jezusa. Z upływem wieków kalendarz juliański opóźniał się w stosunku do polożenia Słońca. Dlatego, po długich pracach, doszło do reformy kalendarza, który papież Grzegorz ustawił tak, jak w czasie soboru nicejskiego w 325 r. Stąd wzięły się przesunięcia w terminie. W ostatnim okresie Kościoły chrześcijańskie, z inicjatywy Światowej Rady Kościołów z 1997 r., podjęły próbę rozwiązania "sporu wokół terminu świąt Wielkanocy". Wszystkie jednak odrzuciły stały termin Wielkanocy, podkreślając wielkie znaczenie symboliczne daty tego święta. Termin ten, astronomicznie obliczany z położenia Słońca i Księżyca, ukazuje także wymiar kosmiczny Zmartwychwstania Chrystusa, twierdzą Kościoły. Według propozycji ŚRK, zachowany powinien być także ścisły związek terminu świąt Wielkanocy z żydowskim świętem Pesah, bo ono - jak wynika z Ewangelii - łączy się z męką i Zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. Początek Pesah przypada zawsze w wiosenną pełnię Księżyca, a więc może to być także dzień powszedni. Natomiast termin chrześcijańskiej Wielkanocy będzie w dalszym ciągu przypadał w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, a więc po rozpoczęciu Pessah. Światowa Rada Kościołów uważa, że dane astronomiczne, to znaczy wiosennym zrównaniu dnia z nocą, określać w oparciu o "możliwie najdokładniejsze metody naukowe". Według tej propozycji, za podstawę obliczeń powinien posłużyć stopień długości położenia Jerozolimy, a nie południk zero w Greenwich. Starania, mające na cepu powrót do wspólnego terminu świąt Wielkanocy w całym chrześcijaństwie popiera Stolica Apostolska.