Nie taki kompromis

KAI

publikacja 15.06.2003 07:46

- Wiele wzięto pod uwagę, zabrakło jednak sformułowania, które byłoby odwołaniem do chrześcijaństwa - tak watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano skomentował nową wersję projektu preambuły do przyszłego Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej.

Jeszcze 2 czerwca br., pytany o ocenę pierwotnego projektu, najbliższy współpracownik Jana Pawła II nie ukrywał nadziei, że postulaty Stolicy Apostolskiej w tej kwestii zostaną uwzględnione. Sekretarz generalny Włoskiej Konferencji Biskupiej Giuseppe Betori oświadczył, że kompromis, jaki osiągnięto w sprawie preambuły, opiera się "na odjęciu, a nie dodaniu czegoś". Kompromis ten krytykuje dziennik włoskich biskupów "Avvenire". Prof. Giuseppe Dalla Torre, rektor Wolnego Uniwersytetu NMP Wniebowziętej w Rzymie, polemizuje z poglądem, jakoby zmian w preambule dokonano w celu "ocalenia świeckości". "Jakiej świeckości? Świeckość nie oznacza ukrywania tego czy innego faktu, tego czy innego zjawiska, które się wydarzyło. A więc także niezaprzeczalnej prawdy, że tożsamość europejską ukształtowało chrześcijaństwo" - stwierdza profesor. Zwraca następnie uwagę, że współczesne rozumienie świeckości państwa ma swoje źródło w chrześcijaństwie. "Należy pamiętać o znanym rozróżnieniu między cesarzem a Bogiem, usankcjonowanym na kartach Ewangelii. Innymi słowy świeckość państwa narodziła się z myśli chrześcijańskiej; jest więc - zgodnie ze słowami Pawła VI w »Evangelii nuntiandi« - owocem sekularyzacji (nie sekularyzmu)... Jeżeli świeckość jest owocem chrześcijaństwa, trudno myśleć o niej w oderwaniu od chrześcijaństwa. Tym bardziej nie można jej bez niego zrealizować. Dowodem na to jest fundamentalizm, który tak spędza nam dzisiaj sen z powiek. Tragicznym dowodem na to były wielkie dyktatury, od nazizmu do stalinizmu, które narodziły się w Europie, kiedy zapomniała ona o swych korzeniach; kiedy innymi słowy pozwoliła, by cesarz mógł żądać tego, co boskie" - czytamy w artykule. "Czyż to możliwe, by historia nie była nigdy nauczycielką życia?" - pyta na koniec retorycznie komentator dziennika włoskiego episkopatu.