Konkordat to nie wszystko

KAI

publikacja 17.07.2003 07:35

Współpraca między państwem a Kościołem katolickim na Łotwie nie układa się zadowalająco. W tym kraju spośród 2,4 mln mieszkańców pół miliona stanowią katolicy.

W październiku 2002 r. wszedł w życie konkordat między Łotwą a Stolicą Apostolską, jednak "jeszcze się w naszym kraju do tego nie przyzwyczailiśmy i na razie nie funkcjonuje właściwie" - powiedział w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA przewodniczący Konferencji Biskupów Łotwy, kard. Janis Pujats. Jako przykład wymienił trwający obecnie konflikt wokół finansowania szkolnictwa. Kościół nie jest w stanie sam finansować prowadzonych przez siebie szkół i "nie jest wykluczone, że wkrótce będzie musiał zamknąć oba istniejące tam katolickie gimnazja". - Kościół katolicki na Łotwie utrzymuje się wyłącznie z ofiar wiernych, nie ma dochodów z własnych zakładów, czy też z wynajmu nieruchomości, bo takich możliwości nie posiada - powiedział kard. Pujats. Z ofiar płacone są pensje dla księży oraz finansowane utrzymanie kościołów i obiektów parafialnych. Mimo ograniczonych możliwości finansowych Kościół na Łotwie angażuje się w pomoc socjalną i charytatywną. Prowadzi m.in. kuchnie dla najbiedniejszych oraz noclegownie dla bezdomnych. Ponieważ dysponuje ograniczonymi środkami, prowadzi rozmowy z władzami państwowymi, w jaki sposób można pomóc ludziom, "aby mieli dach nad głową i coś do jedzenia". Kard. Pujats podkreślił, że w trudnej sytuacji materialnej Kościół zdany jest na pomoc finansową z zewnątrz. Dzięki tej pomocy w okresie po demokratycznych przemianach można było wybudować ponad 30 nowych kościołów, przede wszystkim w regionach, gdzie dawniej nie było katolików, a zamieszkali tam od lat dziewięćdziesiątych. Pomoc finansową otrzymują też seminarzyści, którzy dzięki temu mogą studiować za granicą. Gdy chodzi o pracę duszpasterską, kard. Pujats jako najpilniejsze zadanie wymienił kontakty z młodzieżą. Podkreślił, że księża pracują bez ustanku, kościoły są otwarte codziennie. - Ale chyba zaniedbaliśmy wizytacje duszpasterskie w domach - zauważył przewodniczący Episkopatu Łotwy. Wynika to stąd, że za czasów sowieckich takie wizyty były surowo zabronione, dlatego księża do dziś nie przyzwyczaili się jeszcze do odwiedzin w domach swoich wiernych. - To chyba jest negatywną stroną naszej pracy duszpasterskiej - powiedział łotewski kardynał. Innym problemem, z jakim musi sobie poradzić Kościół, jest wielka aktywność sekt - niewielkich ale licznych. Kard. Pujats jest od 1991 r. arcybiskupem - metropolitą Rygi. Kapelusz kardynalski otrzymał w 2002 r. z rąk papieża Jana Pawła II jako drugi, po bp Julijansie Vaivodsie, kardynał łotewski. Pochodzi z Łotwy i ukończył tamtejsze seminarium duchowne w Rydze.