publikacja 21.02.2013 00:15
Coraz mniej faktów w „Faktach” i wiadomości w „Wiadomościach”. Informacje zastąpiły satyryczne felietony. Dlaczego uciekamy od powagi?
east news/REPORTER/Kacper Pempel
Media elektroniczne zmieniają twarz. Coraz trudniej znaleźć w nich rzetelną informację, oddzieloną od komentarza. Zamazane zostały tradycyjne role prezentera, lektora czy reportera. Wszystko przybiera formę autorskiego felietonu, najlepiej żartobliwego, niebezpiecznie ocierającego się czasem o szyderstwo czy drwinę. Na zdjęciu: Justyna Pochanke z TVN przygotowuje się do programu
Ponoć wszyscy lubią formułę „pół żartem, pół serio”. Sęk w tym, że dziś już nie jest ona oddechem, przerywnikiem, odskocznią od poważnej tematyki. W telewizyjnych serwisach praktycznie nic już nie jest serio. Informację zastąpiła info- rozrywka. Każdy temat, który nie dotyczy spraw tragicznych, obowiązkowo musi być ubrany w żartobliwą formę. Dowcip przestał być w telewizyjnym i radiowym przekazie czymś okazjonalnym, stał się normą. Jedyną alternatywą dla bawienia jest… straszenie widzów. Jeśli żartuje się na okrągło, trudno o spontaniczność i lekkość. Łatwiej o drwinę i szyderstwo. A ludzie straszeni co wieczór tracą zdolność dostrzegania prawdziwego zagrożenia.
Jak w kabarecie
„Dziś w »Faktach« cała seria pożegnań i rozstań. Z Wandą Nowicką, z Benedyktem XVI, z zapaśnikami, jeśli stracą miejsce na igrzyskach. I tylko profesor Gliński nie żegna się, wytrwale trenuje do roli premiera. W judo ma czarny pas, w polityce na razie żadnych szans”. Tak Justyna Pochanke otworzyła główne wydanie „Faktów” 13 lutego. W podobny sposób rozpoczynają się codziennie serwisy, zarówno w TVN, jak i w coraz bardziej bliźniaczej pod względem języka TVP. Wszystko się tu ze wszystkim łączy i miesza w jeden skecz kabaretowy, z prowadzącym jako konferansjerem wywołującym kolejne „numery”. Klasyczna formuła programu informacyjnego, w której rolą prezentera było wprowadzenie w temat, rolą lektora – rozwinięcie informacji ilustrowanej zdjęciami, a rolą reportera – opowiedzenie tego, czego sam się dowiedział na miejscu wydarzenia, już dawno została uznana za nie dość atrakcyjną.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.