Próbujemy stworzyć sobie raj tu na ziemi, ponieważ nie wierzymy już w raj w niebie

KAI

publikacja 18.08.2003 08:06

- Wierzącym grozi, że będą wyśmiewani i odepchnięci przez współczesnych, zwłaszcza w Europie - uważa metropolita Mediolanu kard. Dionigi Tettamanzi.

Jego zdaniem, wiara w zmartwychwstanie "kłóci się z panującą dzisiaj kulturą", nacechowaną immanentyzmem, "czyli uznaniem, że życie ludzkie nie ma żadnego pozaziemskiego przeznaczenia, a jedyną perspektywą jest swego rodzaju skok w ciemność i upadek w przepaść nicości". "Oczywiście wiele rzeczy wypełnia, czy zdaje się wypełniać naszą ziemską egzystencję, przynajmniej gdy chodzi o tych, którym się w życiu poszczęściło... Staramy się nasycić dobrami konsumpcyjnymi, zabiegamy o materialny dobrobyt, jakby to była jedyna gwarancja prawdziwej jakości życia, czasem w sposób histeryczny troszczymy się o zdrowie ciała, jakbyśmy tu na ziemi mogli osiągnąć nieśmiertelność" - twierdzi kard. Tettamanzi i dodaje: "Próbujemy stworzyć sobie raj tu na ziemi, ponieważ nie wierzymy już w raj w niebie. A kiedy zdajemy sobie sprawę, że ten ziemski raj nie przynosi nam szczęścia, kiedy rzeczywistość śmierci pokazuje w sposób wyraźny granice naszej iluzji, wówczas wpadamy w rozpacz". Nawiązując do uroczystości Wniebowzięcia NMP kardynał podkreślił, że ma ona dla nas "ogromne znaczenie i jest wciąż aktualna: pozwala nam zakosztować cennych darów Pana i jasnych znaków Jego miłości w małych, skromnych, prostych i autentycznych radościach życia prawdziwie ludzkiego, w radości kontemplacji rzeczy pięknych, stworzenia i sztuki; w radości podróży, spotkania i przyjaźni; w radości z zasłużonego odpoczynku i rozrywki; w radości ze spotkania z Panem, słuchania Jego słowa i wyśpiewywania Jego miłości do nas" - zakończył metropolita Mediolanu.