Chcą zabrać najbiedniejszym

KAI

publikacja 09.09.2003 07:21

Prawdopodobnie już od przyszłego roku nie będzie można odliczać od dochodu darowizn na cele kultu religijnego. Sejm zajmuje się rządowym projektem o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, który zakłada likwidację tego typu ulgi.

Zdaniem o. Huberta Matusiewicza, wicedyrektora Caritas Polska, proponowane zmiany uderzą przede wszystkim w tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy. W miejsce ulgi, która ma zostać zlikwidowana proponuje się prawo do odliczenia od dochodu darowizn na rzecz organizacji prowadzących działalność pożytku publicznego. Przy czym osoby fizyczne będą mogły odliczyć z tego tytułu nie więcej niż 350 zł rocznie, natomiast osoby prawne - maksymalnie 10 proc. dochodu. Warunkiem odliczenia darowizn jest dokonanie wpłaty na rachunek bankowy organizacji. Rządowy projekt nie przewiduje zmian w przepisach regulujących zwolnienie od podatku dochodów kościelnych osób prawnych. Osoby te będą mogły więc korzystać ze zwolnienia na dotychczasowych zasadach. O. Hubert Matusiewicz, wicedyrektor Caritas Polska, podkreśla że proponowane zmiany uderzą przede wszystkim w tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy. Z całą pewnością tego typu prawo godzi nie tylko w Caritas w Polsce, ale również w szereg innych organizacji i instytucji, które zajmują się pomocą bliźnim. Instytucji, które swoją działalność opierają na ofiarach i datkach. Są to jednocześnie organizacje - mówi o. Matusiewcz - najbardziej efektywne, ponieważ nie potrzebują środków, w tym także środków publicznych, na finansowanie swoich struktur. Wszystko, co zyskują jako darowizny, przekazują dla potrzebujących. Wicedyrektor Caritas Polska zwraca uwagę, że darowizna przekazywana organizacjom lub instytucjom zajmującym się pomocą już raz została opodatkowana, ponieważ pochodzi ona z dochodu, z którego fiskus wziął należną sobie część. Zatem pojawia się tu niebezpieczeństwo, pewnego rodzaju przestroga, aby nie dochodziło do podwójnego płacenia podatków. Caritas Polska, wraz z kilkoma innymi organizacjami o zasięgu ogólnopolskim, skierowała do Marszałka Sejmu apel, w którym wyraża swoje zaniepokojenie rządowym projektem o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Jest to apel w imieniu najbardziej potrzebujących - stwierdził o. Matusiewicz. Jego zdaniem rzesza biednych w kraju powiększa się, a struktury publiczne nie dają sobie rady z rozwiązywaniem podstawowych problemów. Sprawa ta nie może być nam obojętna - podkreśla wicedyrektor Caritas Polska. Chęć szukania środków budżetowych w taki sposób o. Matusiewicza określa jako krótkowzroczną. "Trzeba widzieć dalej. Nie tylko czy zamknie się najbliższy budżet, ale także co z nim będzie za lat trzy lub dziesięć" - twierdzi zakonnik. Jego zdaniem środki, które mogłyby trafić do kasy państwa będą raczej minimalne. Natomiast ciężar zabezpieczenia tego, czego nie będą w stanie zrobić organizacje pozarządowe przeniesiony zostanie na struktury publiczne. Czy zatem ofiarność w Kościele spadnie? Nie - odpowiada o. Matusiewicz. Po prostu wielu z tych, którzy wspierają choćby Caritas nie będzie sobie tego odpisywać od podstawy opodatkowania. Będzie to prostu dar, prawdziwa jałmużna - podkreśla wicedyrektor Caritas Polska - chociaż odbywać się to będzie kosztem osobistych dochodów lub większych wyrzeczeń darczyńców. Jeśli będzie jakiś spadek, mówi o. Matusiewcz, to będzie on minimalny, ponieważ zdecydowania większość wspierających Caritas to ludzie średnio zamożni, którzy kierują się przede wszystkim chęcią pomocy ludziom potrzebującym. O. Matusiewicz ubolewa nad panującym, także wśród niektórych wiernych przekonaniem, że Kościół jest instytucją bogatą, że ma pieniądze, a więc powinien "to czy tamto robić". Przekonanie to, stwierdza zakonnik, jest o tyle słuszne, że Kościół jest bogaty ofiarnością wiernych, natomiast ważne jest, aby podkreślić iż jeżeli rzeszą ubogich nie zajmą się organizacje pozarządowe to "rykoszetem" potrzebujący trafią z powrotem do ośrodków pomocy społecznej i będzie to dużo droższe. Jak podkreśla wicedyrektor Caritas straci się również czas, który przeznaczono na przebudowę myślenia wielu ludzi potrzebujących. Chodzi nie tylko o to, aby dać, ale również nauczyć - tworząc właściwy projekt - zaradzania swoim potrzebom, wykazywania jakiejś inicjatywy. Aby nie doprowadzić do przysłowiowej "wyuczonej niezaradności" - mówi o. Matusiewicz.