Zgasło jedno ze świateł na Śląsku

a.

publikacja 17.11.2003 18:40

Ziarno musi obumrzeć, aby wydało plon. Zgasło jedno ze świateł na Śląsku, ale zostaną zapalone następne - powiedział metropolita katowicki abp Damian Zimoń w homilii podczas pogrzebu śp. ks. Stanisława Tkocza. W pogrzebe uczestniczyło kilka tysięcy ludzi przybyłych z całej Polski.

Publikujemy cały tekst homilii abp. Damiana Zimonia: „To co siejesz, nie ożyje jeżeli wprzód nie obumrze” (l Kor 15,36). Na początku września tego roku obchodziliśmy 80-lecie istnienia „Gościa Niedzielnego”. Dziękowaliśmy wtedy Bogu Wszechmogącemu za tyle lat siejby Słowa Bożego w tym tygodniku, wydawanym na Śląsku, ale obejmującym zasięgiem całą Polskę, a za pośrednictwem Internetu cały świat. Była to uroczystość radosna, ale jednocześnie pełna trwogi, bo wtajemniczeni wiedzieli, że Redaktor Naczelny jest chory i czeka go poważna operacja. Po operacji było już wiadomo, że nie ma nadziei na wyzdrowienie Księdza Stanisława. Ta nadzieja wróciła, gdy z Watykanu przyszła wiadomość o tym, że o zdrowie zasłużonego Redaktora modli się Ojciec Święty Jan Paweł II. 13 listopada, w dniu swoich dawnych imienin - we wspomnienie świętego Stanisława Kostki, Ksiądz Stanisław zmarł. Bogu niech będą dzięki za tyle dobra, które zostało dokonane przez Księdza Infułata Stanisława Tkocza i jego współpracowników. Ksiądz Redaktor był synem Józefa, powstańca śląskiego i nauczyciela z Jastrzębia oraz Wiktorii, żołnierza Armii Krajowej w czasie ostatniej wojny. Atmosferę katolicką i patriotyzm wyniósł ze swojej rodziny. Te wartości pogłębiał w latach nauki w zasłużonym Liceum Ogólnokształcącym im. Powstańców Śląskich w Rybniku. Maturę w tym Liceum zdawali także abp Józef Gawlina i kardynał Bolesław Kominek. Ta atmosfera kazała mu zrezygnować ze studiów na Wydziale Filozoficzno-Społecznym Uniwersytetu Jagiellońskiego i w 1952 roku przenieść się na Wydział Teologiczny tego Uniwersytetu. Świecenia kapłańskie przyjął w 1957 roku, kiedy w Polsce rozpoczynała się Wielka Nowenna przed 1966 rokiem. Po krótkim stażu wikariuszowskim został posłany do pracy w Kurii Diecezjalnej -najpierw jako notariusz, a potem jako kanclerz. Były to czasy różnych szykan wobec Kościoła, które nie ominęły także Księdza Tkocza i jego matki Wiktorii. Ksiądz Stanisław należał do różnych gremiów diecezjalnych. Odegrał ważną rolę w czasie I Synodu Diecezji Katowickiej, był też przewodniczącym Kapituły Metropolitalnej Katowickiej. W 2003 roku otrzymał nominację na protonotariusza apostolskiego (infułata). Otrzymał wiele odznaczeń lokalnych i ogólnopolskich. Przez kilka lat należał do Komisji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu. Od 1974 roku był redaktorem naczelnym „Gościa Niedzielnego”. Jego poprzednikami na tym stanowisku byli: Ksiądz Teodor Kubina (późniejszy biskup częstochowski), Ksiądz Józef Gawlina (późniejszy biskup polowy Wojska Polskiego), Ksiądz Alojzy Siemienik, Ksiądz Klemens Kosyrczyk, Ksiądz Józef Gawor. W taki poczet kapłanów Kościoła Katowickiego trzeba wpisać Księdza Redaktora Tkocza.

Dalszy ciąg na następnej stronie

Gdy obejmował tę funkcję po Księdzu Józefie Gaworzę, zespół redakcyjny liczył 4 osoby. Teraz tygodnik ukazuje się w 12 wydaniach diecezjalnych. Ks. Stanisław Tkocz był też inicjatorem ponownego wydawania „Małego Gościa Niedzielnego”, co udało się osiągnąć w 1982 roku. W ostatnim felietonie Ksiądz Tkocz pisał: „Gość Niedzielny, pełniąc zadania religijnego środka przekazu, za najwyższy cel uważa doprowadzenie człowieka do Chrystusa, a nie rząd dusz. Dlatego nie przypisuje sobie decydującej roli w sprawach politycznych oraz innych, typowo świeckich, należących do porządku tego świata. Niemniej uważamy za swe prawo i obowiązek wyrażanie opinii na temat tych faktów z życia społecznego, gospodarczego czy politycznego, które podlegają ocenie moralnej, gdyż mogą być sprzeczne z Dekalogiem i mogą gwałcić prawa człowieka”. To jakieś credo Księdza Tkocza nie tylko jako redaktora, ale też jako dziennikarza, który miał wiele do powiedzenia opierając się na społecznej nauce Kościoła. „Gość Niedzielny”, przez prawie 30 lat kierowany przez Księdza Redaktora Stanisława Tkocza, może się dziś poszczycić dobrymi autorami, którzy publikują swoje teksty również w renomowanych czasopismach w kraju i zagranicą. Stworzenie tego zespołu było wielkim trudem i niezbędnym warunkiem zmiany modelu pisma. Obecny kształt „Gościa Niedzielnego” narzuca pewne reguły, które wymagają od wszystkich dyscypliny, zwięzłego, lakonicznego stylu pisania oraz bardzo dobrej znajomości podejmowanej tematyki. Dla dziennikarzy „Gościa Niedzielnego” jest sprawą oczywistą, że pełnią rolę służebną wobec misji ewangelizacyjnej Kościoła katolickiego, a interpretację nauczania Soboru Watykańskiego II pojmują w sensie kreatywnym, zawsze jednak w wierności Nauczycielskiemu Urzędowi Kościoła. Dziś pismo ma także świetną szatę graficzną i doskonałe wyczucie podejmowanych tematów. Zmiany, jakie zachodzą w tygodniku, są wypadkową różnych elementów: listów, opinii i telefonów czytelników, które docierają do redakcji. W ostatnich latach Ksiądz Tkocz organizował dla dziennikarzy „Gościa Niedzielnego” rekolekcje zapraszając dobrych wykładowców. Był bowiem zdania, że nic nie może zastąpić formacji duchowej przykładających rękę do dzieła nowej ewangelizacji. Sam brał w nich udział i mogę zaświadczyć, że były to bardzo pożyteczne spotkania. Udało mu się po wielu latach stworzyć zespół dojrzały, odpowiedzialny i kreatywny. Z badań przeprowadzonych wśród czytelników prasy wynika, że „Gość Niedzielny” zajmuje czwarte miejsce wśród opiniotwórczych tygodników w Polsce. Jeden z czytelników pisał: że czyta „Gościa Niedzielnego” zawsze w niedzielę po powrocie z kościoła. Zaczyna od dodatku diecezjalnego, a kończy na krzyżówce. Po lekturze przekazuje go żonie i matce. Bywa podobnie w wielu katolickich rodzinach.

Dalszy ciąg na następnej stronie

Zasługi Księdza Redaktora dla Kościoła i społeczeństwa są nie do przecenienia, bo z prowincjonalnego pisemka przekształcił „Gościa Niedzielnego” w ogólnopolski tygodnik opiniotwórczy. Za to też otrzymał od Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich prestiżową nagrodę. W 1999 roku, gdy Ksiądz Tkocz przyjmował nagrodę „Lux ex Silesia”, profesor Jan Miodek powiedział do Zmarłego: „Dziękuję Ci za słowa prawdy, które niesiesz wraz ze swoim zespołem. Za roztropność w opisywaniu tego, co Polskę po roku 1989 stanowi. Za realizm, za umiarkowanie, za nadzieję. Bo ludziom wiary jest przede wszystkim potrzebna nadzieja. «Gość Niedzielny» zawsze ją niósł i wciąż ją niesie. Niech będzie wolno powiedzieć mnie -człowiekowi świeckiemu - że w tym sensie był zawsze katolicki, chrześcijański, otwarty, posoborowy, ekumeniczny, antyksenofobiczny, antynacjonalistyczny, uniwersalny”. Osobiście jestem przekonany, że we współczesnych czasach, tak dramatycznych, gdy tyle wydarzeń spędza nam sen z oczu, nowa ewangelizacja byłaby bardzo trudna, gdyby nie było „Gościa Niedzielnego”. Często powtarzam proboszczom, że jeżeli w parafii jest obecny „Gość Niedzielny” w większej liczbie, to tak jakby był w niej dodatkowy wikary. Tygodnik jest naprawdę nieocenioną pomocą duszpasterską w parafiach, w rodzinach i w osobistych wysiłkach formacyjnych. Osobnym tematem to treści przekazywane czytelnikom „Gościa Niedzielnego” są przedmiotem już kilku prac naukowych. Ja chciałbym poruszyć tylko jeden temat ostatniego 30-lecia kiedy jego naczelnym redaktor był Ksiądz Tkocz. „Gość Niedzielny” ma ogromne zasługi w zakresie popularyzowania nauki Jana Pawła II w czasie całego ćwierćwiecza. Nauczanie to zwyczajne, płynące z Watykanu i to przekazywane na polskiej ziemi. Jakże często „Gość Niedzielny” przekazywał i komentował słowa Papieża w czasie pielgrzymek do naszej ojczyzny i opisywał też przemiany w Kościele. Dzięki nauczaniu Jana Pawła II Kościół na polskiej ziemi skutecznie budził pragnienie sprawiedliwości (1978-1981), prowadził naród do wolności i odpowiedzialności (1982-1989) oraz począwszy od lat (1990-2003) staje się coraz bardziej Kościołem nowej ewangelizacji który wzywa do świętości. Odnowa Kościoła katolickiego postulowana przez Sobór Watykański II, a realizowana przez Jana Pawła II odbywa się bez większych wstrząsów i w sposób organiczny. To wielka zasługa mediów katolickich a między innymi też „Gościa Niedzielnego”. Ostatnio redakcja „Gościa Niedzielnego” wręczyła Ojcu Świętemu oprawione w całość artykuły ostatnich miesięcy analizujące bogate w treść papieskie nauczanie. Zebrane w specjalnym skoroszycie kolejne odcinki „Papieskiej Kolekcji” utworzyły razem ze zdjęciami wyjątkowy album - interesującą pamiątkę 25-lecia Pontyfikatu Papieża Polaka. Gromadzeniu „Kolekcji Papieskiej” towarzyszyła różańcowa modlitwa kolekcjonerów, którzy każdego dnia w intencji Jana Pawła II odmawiają co najmniej jedną dziesiątkę różańca świętego.

Dalszy ciąg na następnej stronie

Bracia i Siostry! „Gość Niedzielny” ma szczególne znaczenie dla archidiecezji katowickiej, gdzie rozchodzi się w liczbie około 50 000 egzemplarzy, nie licząc czytelników wydania internetowego. Na Śląsku istnieje nieprzerwana tradycja, od samego początku erygowania diecezji, czytania „Gościa Niedzielnego”. Ten zwyczaj jest cenną tradycją w Kościele, który przeżywa tyle trudnych przemian związanych ze skutkami restrukturyzacji górnictwa i hutnictwa. Sądzę, że dzisiaj „Gość Niedzielny” jest wierny słowom swego założyciela Administratora Augusta Hlonda wypowiedzianym w 1923 roku. „«Gość Niedzielny» chce w mroki szare wnieść promień słońca. Chce w duszną atmosferę społeczności tchnąć orzeźwiający powiew Chrystusowego ducha. Nie będzie z żadnym konkurował pismem, bo jego zadaniem nie będzie walka polityczna, nie sensacja, ale pogłębienie znajomości wiary i zasad chrześcijańskiego życia... Idź w swą drogę «Gościu Niedzielny»... wnoś wszędzie światło, ciepło i pokój Chrystusowy”. Ksiądz Redaktor Stanisław był wierny tej pasterskiej zachęcie pierwszego biskupa katowickiego. A ja chciałbym dodać: idź w drogę, Księże Stanisławie, ku wieczności, na spotkanie z Bogiem prawdy i miłości. Jesteś przykładem kapłana i dziennikarza, który w zmieniających się warunkach społeczno-politycznych Europy Środkowej przez mądrość, dalekowzroczną cierpliwość a także zaufanie Duchowi Świętemu zorganizowałeś Dzieło, które ma szansę przetrwać i owocować w następne lata. Tyle dziś narzekań na trudne czasy. Ta pokusa trapi także duszpasterzy. Okazuje się, że można inaczej, ale to kosztuje. „To co siejesz, nie ożyje jeśli wprzód nie obumrze". Cierpiałeś, modliłeś się i umarłeś, dlatego możesz liczyć na szczęśliwą kontynuację twego dzieła. Bądź opiekunem dla Twoich następców. Twoje cierpienie w ostatnich tygodniach ciężkiej choroby będzie źródłem Bożych łask dla tych, którzy poprowadzą dalej siejbę Słowa Bożego na glebie polskich dusz. Dziękuję tym, którzy opiekowali się chorym Redaktorem. Przede wszystkim jego rodzonej siostrze Lidii Marii Podworskiej z rodziną. Bóg zapłać prof. Andrzejowi Nowakowi z całym zespołem za opiekę medyczną, wielce fachową i serdeczną. Dziękuję tym, którzy modlili się o zdrowie Księdza Infułata. Ogromnie cenimy sobie pamięć modlitewną samego Ojca Świętego i wielu bezimiennych czytelników „Gościa Niedzielnego”. Wyrazy pamięci płynęły z wielu środowisk i regionów Śląska i całej Polski. Na zakończenie wspomnijmy jeszcze raz przypowieść Pana Jezusa z dzisiejszej ewangelii o losach Słowa Bożego wśród ludzi. Gleba ludzkiej duszy bywa podobna do nieprzyjaznej drogi, twardej skały czy ostrych cierni. Tam ziarno Słowa Bożego nie ma możliwości wzrostu. Na szczęście są też ziarna, które padają na ziemię żyzną i te, gdy wzrosną, wydają plon stokrotny. Ziarno musi obumrzeć, aby wydało plon. Zgasło jedno ze świateł na Śląsku, ale zostaną zapalone następne. W najbliższą niedzielę uroczystość Chrystusa Króla. Tyle razy Ksiądz Tkocz koncelebrował Mszę w tej katedrze z tej okazji i poprzez tak nowoczesny środek jak wielonakładowy tygodnik katolicki kształtował to Królestwo Boże. Niech Chrystus Król wprowadzi go do swego Królestwa Prawdy i Miłości. Nasza modlitwa na tej liturgii pogrzebowej i modlitwa wielu biskupów i wiernych z całej Polski prowadzi duszę Zmarłego do pełni Bożego Królestwa.